Chojnik (627 m n.p.m.)
Chojnik (627 m n.p.m.), to szczyt położony na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego słynący z ruin zamku. Zapraszam do lektury.
Trasa:
Sobieszów – Ptasi Kamień – Głazowisko – Przełęcz Żarska – Chojnik – Skalny Grzyb – Zbójeckie Skały – Ptasi Kamień – Sobieszów
Długość – ok. 5 km
Punkty GOT – 8 pkt
Mapa:
Relacja:
W dzisiejszej relacji zapraszam na opis wycieczki na Chojnik (627 m n.p.m.), którą odbyłem w ramach mojego urlopu w Karkonoszach w 2019 roku. Moją dzisiejszą wycieczkę rozpoczynam w Sobieszowie, gdzie u podnóża góry Chojnik (627 m.n.p.m.) znajduje się parking. Po dotarciu na miejsce zostawiam samochód, zabieram plecak i ruszam na poszukiwania szlaku turystycznego, który ma mnie doprowadzić na szczyt.
Po przejściu około 600 metrów asfaltową ścieżką pieszo-rowerową docieram do oznaczeń czerwonego i czarnego szlaku turystycznego. Właśnie za znakami tego pierwszego teraz kierować się będę w stronę szczytu. Początkowo trasa prowadzi mnie asfaltem, dalej wchodzę na leśną ścieżkę, a po przejściu ok. 250 metrów docieram do miejsca o nazwie Ptasi Kamień gdzie szlaki się rozchodzą. W lewo wiedzie czarny, ja natomiast skręcam w prawo za znakami czerwonego szlaku i kostką brukową ruszam przed siebie w kierunku Głazowiska.
Wędrując docieram do tzw. Źródełka Kunegundy. Było one wykorzystywane do orzeźwienia się przez turystów od kiedy możemy znaleźć pierwsze zapiski z wycieczek na Chojnik. Na początku XX wieku obudowano je w formie studni umożliwiającej pojenie koni wwożących turystów na zamek. Z biegiem lat zostało odrobinę zapomniane. W ostatnich latach zostało pięknie odnowione. Powstała granitowa zabudowa, nawiązująca do zwyczajowej nazwy „Źródełko Kunegundy”.
Legenda o księżniczce Kunegundzie z Zamku Chojnik kończy się w momencie kiedy zła księżniczka nie mogąc zdzierżyć afrontu poczynionego jej przez pięknego i dzielnego księcia, zrozpaczona rzuciła się z zamkowej wieży w dół Piekielnej Doliny. Jednak mylą się ci, którzy sądzą że umarła. Szczęśliwie dla niej spadła na cześć ciała, która dzięki swej jędrności, skutecznie zamortyzowała upadek. Do dziś dnia dwa wgłębienia w skale pozostały jako pamiątka tamtego zdarzenia. Obolała i poturbowana Kunegunda zsunęła się po skalach do lasu i legła bez życia. Leżała tak trzy dni i trzy noce. Nagle poczuła, że ktoś wylał jej na głowę kubeł lodowatej wody. Zerwała się na nogi, otworzyła oczy i ujrzała… diabła.
Na dnie Piekielnej Doliny czekał na nią nikt inny, a sam Lucyfer, który wcześniej pod postacią pięknego księcia mury zamkowe w pełnym rynsztunku bojowym na rumaku objechał. Uśmiechnął się złowieszczo i zaciągnął księżniczkę do pobliskiej rozpadliny skalnej. Czekała tam na nią ręczna, żeliwna pompa do wody. Diabeł przykuł do niej dziewczynę łańcuchem i powiedział: „odpokutujesz teraz za to, że tak wielu dzielnych i dobrych rycerzy zginęło przez Twoją pychę i próżność. Będziesz pompować wodę z wnętrza ziemi do źródełka przy drodze na zamek. Tak długo będziesz wykonywać tą pracę, aż tylu młodzieńców ilu przez ciebie życie straciło , dzięki tej wodzie siły odzyska.” W ten oto sposób po dziś dzień z rozpadliny skalnej, nawet w najbardziej upalne i suche dni wydobywa się strumień chłodnej, orzeźwiającej wody.
Idąc dalej docieram do tzw. Głazowiska. Warto wiedzieć, że na południowych i południowo-zachodnich stokach góry Chojnik znajduje się rozległe głazowisko, którego głazy gęsto pokrywają stoki od podnóża zamku oraz urwiska i występują na obszarze całej Piekielnej Doliny rozdzielającej Chojnik i Żar. Niektóre głazy cechują się sporymi rozmiarami, osiągającymi nawet do 10 m długości. Są one świadectwem burzliwej historii, będąc pozostałością po olbrzymich obrywach skalnych odpadających z pionowych ścian urwiska. Ze względu na położenie przy uskoku tektonicznym, istnieją hipotezy iż skały uległy oberwaniu w czasie wstrząsów sejsmicznych.
Przez środek głazowiska utworzono drogę ze skalnych schodów, tzw. ścieżka Kunegundy, która poprowadzona jest od zamku w dół. Wiedzie tędy zielony szlak turystyczny, którym teraz będę wędrować w stronę Przełęczy Żarskiej.
Po dotarciu na Przełęcz Żarską położoną na wysokości 574 m.n.p.m., pomiędzy górą Żar, a górą Chojnik, moim oczom wyłania się zamek, czyli cel prawie osiągnięty. Tutaj ponownie zmieniam szlak turystyczny. Teraz wkraczam na żółty szlak turystyczny, którym bezpośrednio dotrę pod bramę wejściową Zamku Chojnik, gdzie docieram po kilku minutach.
Chojnik (627 m n.p.m.) to góra położona w obrębie Pogórza Karkonoskiego, w granicach administracyjnych Jeleniej Góry, góruje nad Sobieszowem – dzielnicą Jeleniej Góry. Szczyt zbudowany z granitu karkonoskiego. Na szczycie i jego zboczach znajdują się liczne skałki. Południowo-zachodnie zbocze stanowi kilkudziesięciometrowe urwisko. Góra Chojnik jest objęta rezerwatem przyrody i wchodzi w skład Karkonoskiego Parku Narodowego.
Największą ciekawostką szczytu są znajdujące się tutaj ruiny zamku Chojnik, które teraz ruszam zwiedzać. Na początek po przekroczeniu bramy wejściowej do zamku kupuję bilet wstępu, bowiem sam obiekt jest zarządzany przez tutejszy oddział PTTK.
Zamek Chojnik został zbudowany w XIV w. przez księcia Bolka II jako jeden z elementów fortyfikacji granic księstwa. Kolejnym właścicielem zamku był ród Schaffgotschów, który dokonał rozbudowy obiektu w duchu renesansu. Do czasu wielkiego pożaru w roku 1675 zamek był główną siedzibą rodu. Po pożarze, zamek nie został odbudowany, obecnie jest udostępniany do zwiedzania.
Odwiedzający zamek podczas zwiedzania mogą posłuchać legend, m. in. o Kunegundzie, zobaczyć pręgierz i wejść na wieżę skąd rozciąga się malownicza panorama Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej. Można również zwiedzać zamek indywidualnie. W obrębie zamku znajduje się schronisko PTTK dysponujące 30 miejscami noclegowymi oraz bufetem, gdzie można uraczyć się napojami i staropolskim jadłem. W okresie wakacyjnym można zakupić masę pamiątek na poustawianych w pobliżu schroniska straganach.
Istnieją hipotezy, że pierwszym założeniem obronnym na górze Chojnik był gród plemienia Bobrzan. Na pewno w drugiej połowie XIII wieku Bolesław Łysy-Rogatka wzniósł tu dwór myśliwski o cechach obronnych, który pod koniec XIII wieku rozbudował go Bolko I Surowy. Kiedy do władzy w księstwie świdnicko-jaworskim doszedł Bolko II, stworzył potężne mocarstwo, które w czasie swojego panowania umocnił wieloma zamkami.
Za jego czasów, prawdopodobnie około 1355 roku, wzniesiono również zamek na Chojniku zastępując wcześniejszy dwór. Na skalistym szczycie opadającym od południa pionową ścianą powstała kamienna twierdza, choć niewielkich rozmiarów to przez swoje położenie niezwykle trudna do zdobycia.
Po wejściu na dziedziniec od razu decyduję się ruszyć na wieżę widokową aby móc podziwiać panoramę widokową. Niestety jak się okazuje na miejscu ta jest dziś mocno ograniczona przez mgłę, ale mam przynajmniej widok na Kotlinę Jeleniogórską oraz dziedziniec zamkowy z góry. Po zejściu robię sobie zdjęcie przy pręgierzu, a także ruszam do schroniska aby kupić jakieś pamiątki po czym decyduję się ruszyć w drogę powrotną.
Na powrót wybieram wędrówkę w dół czerwonym i czarnym szlakiem turystycznym, który wspólnie początkowo wiodą kostką brukowaną. Po drodze mijam jedną z ciekawostek szlaku, a mianowicie Skalny Grzyb. Jest to wolnostojąca skała przypominająca grzyb, która zaczęła wyłaniać się z ziemi miliony lat temu. Od tego czasu poddana działaniu wiatru, deszczu i mrozu jest sukcesywnie „modelowana” w kształt grzyba. W rzeczywistości głaz ten ulega powolnemu niszczeniu.
Idąc dalej docieram do rozejścia szlaków, czerwony skręca w lewo, a czarny, którym mam zamiar iść dalej wiedzie prosto w dół. Tak więc ruszam przed siebie i po przejściu około 300 metrów docieram do kolejnej ciekawej atrakcji, a mianowicie do tzw. Zbójeckich Skał. Jest to zgrupowanie skałek, składające się z kilku granitowych ostańców o wysokości dochodzącej do kilku metrów. Położone na wysokości około 460-500 m n.p.m.
W ich obrębie znajduje się jaskinia szczelinowa Dziurawy Kamień (około 20-metrowa, dosyć wąska jaskinia szczelinowa, zakończona 3-metrowym pionowym kominem – jest to najdłuższa tego typu jaskinia w Karkonoszach) oraz Jaskinia Zbójecka. Można tu obserwować spękania biegnące w trzech kierunkach oraz kociołki wietrzeniowe.
Dalej kroczę czarnym szlakiem turystycznym i docieram do znanego mi już rozejścia szlaków, gdzie ponownie łączę się z czerwonym i rozpoczynam zejście w kierunku parkingu, tą samą trasą, którą wędrowałem rano. Na tym dobiega końca mój spacer na Chojnik (627 m.n.p.m.). Jest to bardzo ciekawy szczyt, który na pewno warto zdobyć będąc w Karkonoszach. Szkoda nieco ograniczonej panoramy, ale na pewno kiedyś tu wrócę.