
Duszniki Zdrój – Polanica Zdrój to trasa jaką przeszliśmy w ramach kursu na Przewodnika Górskiego Sudeckiego. Zapraszam do lektury.
Trasa:
Duszniki Zdrój PKP – Rynek – Park Zdrojowy – Schronisko pod Muflonem – Rozdroże pod Błażkową – Zajęcza Ścieżka – Polanica Zdrój PKP
Długość – ok. 16 km
Punkty GOT – 21 pkt
Mapa:
Relacja:
Zajęcia w ramach kursu na Przewodnika Górskiego Sudeckiego wracają powoli do normy po czasie epidemii. Dla przypomnienia na początku czerwca wybraliśmy się w ramach kursu we Wzgórza Lewińskie, a także odbyła się wycieczka po Górach Bardzkich w której nie uczestniczyłem. Dziś czas na relację z kolejnego weekendu.
Tym razem szefostwo kursu zaplanowało na weekend 20-21 czerwca, dwie wycieczki. Pierwsza w Górach Złotych z celem głównym Trojakiem, a druga w Górach Bystrzyckich z celem głównym Wolarzem. Niestety tym razem ze względów zawodowych nie mogłem wybrać się na sobotnie zajęcia, a dla tych którzy uczestniczyli wielki szacun – bowiem wtedy przez Lądek-Zdrój przeszła potężna ulewa.
Wycieczkę w Góry Bystrzyckie nie mogłem już sobie odpuścić, a to również za sprawą tego, że zajęcia miał poprowadzić mój przyjaciel przewodnik z Kudowy-Zdrój – kol. Dariusz Mielec. Tym samym wczesnym rankiem w niedzielę (21.06.2020 r.) o godz. 6:50 spotkamy się razem z Łukaszem, Grzesiem i Tomkiem na stacji Orlen w Nysie. Wsiadamy do jednego z samochodów i ruszamy w stronę Polanicy-Zdrój PKP gdzie wyznaczono start naszej wycieczki.
Na miejscu meldujemy się kilkanaście minut przed godziną 8:00. Jest już tutaj kilka osób, parkujemy nasz samochód. Wysiadamy, witamy się i oczekujemy na rozpoczęcie naszych zajęć, a to będzie nietypowe bowiem wpierw mamy pociągiem przejechać do Dusznik-Zdrój i dopiero tam oficjalnie rozpoczniemy dzisiejszą wycieczkę.
Kilka minut po godzinie 8:00 gdy jesteśmy już wszyscy na dworcu PKP podjeżdża nasz pociąg. Wsiadamy do środka i ruszamy w kierunku Dusznik, a na miejscu meldujemy się po kilkunastu minutach jazdy, która upłynęła nam na rozmowach.

Około godziny 8:30 jesteśmy już na miejscu, wysiadamy i szukamy naszego przewodnika, którego nie ma na miejscu! Po chwili Darek dociera do nas i oznajmia nam, że to była dla nas pierwsza lekcja przewodnictwa. Otóż Darek jechał z nami pociągiem, wsiadł za nami w Polanicy, a umówił się, że wycieczka rozpocznie się punktualnie o 8:30 na stacji PKP w Dusznikach. Lekcja ta dotyczy tego aby zawsze dokładnie uzgadniać miejsce startu, wykonać telefon i upewnić się co do wszystkich ustaleń. Wszak Darek mógł się schować i w ogóle nie przyjść, a my byśmy nadal czekali.
Takim akcentem rozpoczynamy naszą wycieczkę. Chwilę jeszcze spędzamy na dworcu gdzie Darek opowiada nam trochę o kolei, a także przybliża plan naszego spaceru do Polanicy-Zdrój przez masyw Wolarza. Trasa będzie zależna od warunków i naszej kondycji, plan główny znamy i zakłada on trasę ok. 20 km. Można będzie ją jednak dowolnie modyfikować w zależności od sytuacji.

Chwilę później ruszamy na nasz spacer. Wychodzimy z dworca, na chwilę zatrzymujemy się na pobliskim punkcie widokowym gdzie widać jeden z naszych celów, czyli Schronisko PTTK pod Muflonem. Następnie idziemy dalej i rozpoczynamy zejście na dusznicki rynek.
Duszniki Zdrój to miejscowość wypoczynkowo-uzdrowiskowa w województwie dolnośląskim, leżąca w Kotlinie Kłodzkiej na zachód od Kłodzka, pomiędzy Kudową Zdrój i Polanicą Zdrój. Duszniki są znaczącym ośrodkiem przemysłu szklarskiego ze szlifiernią kryształów, ale przede wszystkim ważnym ośrodkiem turystycznym.
Po dotarciu na miejsce wyłania się nam ciekawy rynek z ratuszem i pręgierzem. Tutaj zatrzymujemy się na chwilę, a jedna z kursantek przybliża historię znajdującej się tutaj kolumny maryjnej. Darek przed wycieczką wyznaczył dla kilku osób zadania do wykonania na wycieczce. Sama barokowa kolumna maryjna postawiona została w 1725 r. jako wotum dziękczynne za uratowanie od zarazy. Przedstawia ona Matkę Boską z Dzieciątkiem w otoczeniu św. Floriana i św. Sebastiana, którzy strzegą miasto od ognia i zarazy.
Będąc na rynku Darek oznajmia nam, że ma dla nas niespodziankę i z plecaka wyciąga pamiątkowe butony z napisem „Kurs Sudecki 2020-2021” ze zdjęciem Pełnika Europejskiego. Każdy uczestnik otrzymuje na pamiątkę taką przypinkę, a po tak miłym akcencie czas ruszać dalej.




Mijamy rynek i zmierzamy teraz w kierunku dusznickiego zdroju. Na początek jednak zatrzymujemy się na tutejszym deptaku przy ulicy Mickiewicza gdzie znajduje się obelisk św. Edyty Stein. Edyta Stein znana jest bardziej jako Św. Teresa Benedykta od Krzyża. Imię Teresa przybrała w zakonie. Zginęła w 1942 roku w obozie Auschwitz-Birkenau. W roku 1998 roku papież Jan Paweł II kanonizował Edytę Stein jako Świętą! Edyta Stein przebywała w Dusznikach Zdroju w 1912 roku. Równo w stulecie tego wydarzenia wybudowano obelisk. Idziemy dalej i po kilkudziesięciu metrach ponownie się zatrzymujemy tym razem przy pomniku św. Jana Nepomucena, gdzie Darek przybliża nieco ciekawostek na temat tego świętego.


W końcu wkraczamy na teren kolejnej atrakcji Dusznik, a mianowicie na teren Parku Zdrojowego. Duszniki znane są z leczniczych właściwości tutejszych wód mineralnych. Leczone są tutaj choroby układu pokarmowego, choroby układu krążenia i oddechowego. Ciekawostką jest, że kurację leczenia gruźlicy przeszedł tutaj sam Fryderyk Chopin. Podstawą leczenia w Dusznikach są wody mineralne o szczególnych właściwościach, tryskające z tutejszych źródeł – Pieniawa Chopina (szczawy ziemno-żelaziste o temperaturze 20°C), Jan Kazimierz, Zimny Zdrój i Agata. Będąc w zdroju warto odwiedzić dworek Chopina, teatr im. F. Chopina, kilka pomników sławnego kompozytora, pijalnię wód z halą spacerową z I połowy XIX wieku oraz zakład przyrodoleczniczy.
My spacerujemy sobie oczywiście obok słynnego dworku, a także pomników znanego artysty. Warto wspomnieć, że dworek to dawny teatr zdrojowy, nazywany tak dla uczczenia pobytu i pierwszego koncertu zagranicznego Fryderyka Chopina w tym miejscu w sierpniu 1826 roku. Budowy scen teatralnych w parkach zdrojowych słynnych uzdrowisk była związana z akcją kulturalną Fryderyka II, króla Prus. Teatr w Dusznikach, nazywany dziś „Dworkiem Chopina”, powstał w 1802 roku wraz z całym zespołem zdrojowym. Autorem projektu kompleksu był królewski architekt – Geisler.
Dalej Darek prowadzi nas w stronę muszli koncertowej czy w stronę źródła wody Pieniawa, gdzie opowiada kilka ciekawostek o tutejszych wodach. Tutaj również razem z Łukaszem, Grzesiem i Tomkiem mamy do wykonania nasze zadanie. Otóż Darek polecił nam „najlepiej śpiewająco” przybliżyć festiwale na terenie sudeckich uzdrowisk. Piosenki nie ułożyliśmy, ale udało nam się odśpiewać hymn Festiwalu KROPKA w Głuchołazach, a także wymienić kilka innych znanych festiwali organizowanych w uzdrowiskach sudeckich.
A jako, że jesteśmy w uzdrowisku to oczywiście należy wspomnieć o znanym tutejszym festiwalu pn. Międzynarodowe Festiwale Chopinowskie. Jest to słynna impreza odbywająca się w Dworku Chopina już od ponad sześćdziesięciu lat. Tym sposobem to najstarszy, nieprzerwanie działający festiwal pianistyczny na świecie, jak również najstarszy polski festiwal muzyczny. Piotr Paleczny – dyrektor artystyczny Festiwalu, zaprasza do Dusznik utalentowanych pianistów z całego świata, którzy często pierwszy raz odwiedzają Polskę. Festiwalowi towarzyszą kursy mistrzowskie prowadzone przez wybitnych pedagogów.
Pierwszy festiwal w Dusznikach odbył się w sierpniu 1946 roku, w 120 rocznicę dusznickich koncertów samego Chopina. W sierpniu 2013 roku odbył się już 68 Festiwal i przez te wszystkie lata w Dusznikach wystąpili wszyscy najznakomitsi wykonawcy muzyki Chopina i większość zwycięzców Konkursow Chopinowskich. Każdego lata Park Zdrojowy w Dusznikach rozbrzmiewa wspaniałą muzyką.






W ten sposób kończymy zwiedzanie Dusznik. Trochę czasu tutaj spędziliśmy, a do przejścia mamy jeszcze kawał drogi do Polanicy. Na zegarkach mamy 10:45 tak wiec czas ruszać. Tym samym rozpoczynamy podejście za znakami żółtego szlaku turystycznego w stronę Schroniska PTTK pod Muflonem. Do pokonania mamy ponad 160 metrów przewyższenia na dość krótkim odcinku. Tak więc przed nami pierwsze dziś spore podejście do pokonania.
Początkowo trasa prowadzi nas chodnikiem, aż docieramy do miejsca tuż przy jednym z ośrodków wypoczynkowych gdzie kończy się chodnik, a zaczyna ścieżka. Tutaj Darek wyznacza kol. Grzesia Rudeckiego jako prowadzącego i rozpoczynamy podejście do schroniska. Chwilę później pojawiają się pierwsze widoki. Natomiast mniej więcej w połowie drogi zatrzymujemy się tuż przy miejscu odpoczynkowym na polanie. Grupa nam się nieco rozciągnęła, sam również zostałem mocno z tyłu – słaba kondycja. Krótka przerwa podczas której Darek przybliża nam różnego rodzaju ciekawostki, po czym ruszamy dalej.






Około godziny 11:35 meldujemy się przy Schronisku PTTK pod Muflonem. Szybkie zdjęcie i spotykamy się na punkcie widokowym, gdzie Darek przedstawia kilka ciekawostek o historii tego miejsca. Schronisko to położone jest na wysokości 690 m n.p.m., na zboczu Ptasiej Góry (745m ), w Górach Bystrzyckich. W drugiej połowie XIX w. istniejące w tym miejscu gospodarstwo rolne przebudowano na budynek schroniska w dzisiejszym kształcie. Wraz ze wzrostem popularności ze zwykłej fermy hodowlanej utworzono najpierw restaurację, a potem dostosowano budynek do przyjmowania gości na nocleg. Atrakcyjność obiektu wzrosła w latach 90. XIX w. poprzez wybudowanie toru saneczkowego prowadzącego do Dusznik-Zdroju. Przy schronisku znajduje się węzeł szlaków turystycznych, a także ciekawy punkt widokowy na Duszniki (gdyby nie lekka mgła na pewno zobaczylibyśmy także Góry Stołowe).
Następnie do swojego zdania przystępuje kol. Jarek Srębacz, który otrzymał za zadanie przedstawić związek Alexandra von Humboldt’a z Dusznikami oraz regionem nyskim. Krótki wykład w wykonaniu Jarka i w ten sposób kończymy nasz pobyt na punkcie widokowym, a Darek oznajmia czas wolny na przerwę w schronisku.






Około godziny 12:30 kończymy nasz pobyt w Muflonie – szkoda bo nie chce się ruszać z myślą, że do przejścia jeszcze kawał drogi, a tu jest tak klimatycznie. Cóż czas ruszać dalej. Wychodzimy na zewnątrz i zbieramy naszą grupę, a po chwili kierujemy się w stronę oznaczeń czerwonego szlaku turystycznego, który to będzie nas prowadził do Polanicy. Tutaj również Darek oznajmia nam, że zmianie ulega nasza trasa – nie damy rady przejść zaplanowanego odcinka, dlatego też ruszymy skrótami i ścieżkami w miarę płaskimi w kierunku Polanicy tak aby zdążyć na godzinę 16-17.
Docieramy do oznaczeń szlaku i szeroką ścieżką ruszamy przed siebie. Po kilkuset metrach docieramy do punktu widokowego. Panorama niestety nieco przysłonięta przez mgłę – szkoda, ale możemy dostrzec Szczytnik (589 m.n.p.m.) ze znajdującym się na jego szczycie zamkiem, który od niedawna nie pełni już funkcji DPS, jest udostępniany do zwiedzania i ma stać się nową atrakcją turystyczną regionu.



Idąc dalej docieramy do miejsca w którym szlak czerwony skręca w lewo w dół, a na wprost prowadzi ścieżka bez szlaku. Darek oznajmia nam, że zrobimy sobie pierwszy skrót. Tak więc ruszamy i po chwili docieramy na niewielką polanę z widokiem na Górę Błażkową (805 m.n.p.m.), przez którą teraz musimy przejść. Całe szczęście omijamy miejsce gdzie szlak sprowadziłby nas w dół, a następnie musielibyśmy pokonać kolejne podejście. Tutaj idzie nam się całkiem dobrze, bez większych podejść, dzięki skrótowi ponownie łączymy się z czerwonym szlakiem.



Dalsza część wędrówki to mozolny marsz leśnymi ścieżkami bez większych widoków urozmaicony podejściem do Rozdroża pod Błażkową, gdzie wchodzimy na asfalt. Dalej trasa przez około 2 kilometry prowadzić nas będzie asfaltem. W końcu docieramy do miejsca gdzie wejdziemy na leśną ścieżkę i bez szlaku ruszymy stokiem Wolarza tak aby ominąć słynne podejście na Wolarz. Teraz przed nami kolejne 2 kilometry marszu ścieżką bez oznaczeń z lekkim podejściem do miejsca gdzie wejdziemy na czarny szlak. Po drodze kolejni kursanci realizują swoje zadania, a także Darek przedstawia kolejne ciekawostki.

Po dotarciu do miejsca gdzie pojawiają się oznaczenia czarnego szlaku turystycznego Darek zatrzymuje grupę i pyta się czy są osoby chętne aby zdobyć Wolarz. Kilka osób decyduje się na krótkie podejście i zdobycie szczytu. Druga grupa natomiast ścieżką rowerową obejdzie szczyt. Osobiście ląduję w drugiej grupie – szkoda mi zdobycia szczytu, ale słabsza kondycja nie pozwala mi dziś szaleć.
Ruszamy razem z Darkiem ścieżką rowerową i docieramy do punktu odpoczynkowego gdzie usytuowano wiatę. Tutaj zatrzymujemy się i kolejni kursanci realizują swoje zadania. Mamy więc chwilę na odpoczynek. Niestety na zegarkach mamy już prawie 15:45 dlatego też po chwili Darek podejmuje decyzję aby ruszyć dalej. Teraz przed nami zejście do Polanicy.

Kilkaset metrów od wiaty odpoczynkowej docierają do nas kursanci, którzy ruszyli na Wolarza. Zbieramy grupę w całość i rozpoczynamy zejście za znakami czerwonego szlaku turystycznego. Grupa nam się bardzo mocno rozciąga, ci mocniejsi idą szybciej z przodu, reszta spokojnie sobie schodzi własnym tempem. W końcu około godziny 17:00 docieramy na dworzec PKP w Polanicy-Zdrój gdzie rano rozpoczynaliśmy naszą dzisiejszą wycieczkę i w ten sposób kończymy nasze zajęcia. Tutaj czeka na nas Darek, który podsumowuje dzisiejszy spacer i dziękuje nam za uczestnictwo. Żegnamy się z Darkiem i grupką kursantów ruszamy do polanickiego zdroju na obiad.

Niestety, niedziela w Polanicy-Zdrój po godzinie 17:00 to nie jest dobry czas na obiad. Ciężko znaleźć otwartą restaurację w której moglibyśmy coś zjeść. W końcu lądujemy w niewielkiej pierogarni, gdzie zasiadamy i odpoczywamy po trudach dzisiejszej wycieczki. Całe szczęście, że dziś nie padało, bowiem prognozy nie były zbyt optymistyczne, ale pogoda nam dopisała, dzięki czemu udało nam się zrealizować ciekawy program wycieczki.
Po przerwie w restauracji razem z chłopakami wsiadamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną do Nysy, kończąc tym samym kolejne zajęcia na kursie. Na początek lipca zaplanowane mamy jeszcze jedne zajęcia, a będzie to wyjazd dwudniowy w Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską i Rudawy Janowickie. Już nie możemy się doczekać tych zajęć! A później niestety przerwa do końca sierpnia od kursu.
Ta część Polski czeka jeszcze aż ją w końcu odwiedzimy!
Zapraszam 🙂