Gomoła (733 m.n.p.m.)
Gomoła (733 m.n.p.m.) to wzniesienie we Wzgórzach Lewińskich, kilkaset metrów na północny zachód od Przełęczy Polskie Wrota. Zapraszam.
Trasa:
Duszniki Zdrój PKP – Gomoła – Przełęcz Lewińska – Dańczów – Kudowa-Zdrój PKP
Długość – ok. 17 km
Punkty GOT – 20 pkt
Mapa:
Relacja:
Czas epidemii zmienił dosyć mocno wszystkie plany, dla przypomnienia od lutego 2020 roku mam przyjemność uczestniczyć w kursie dla kandydatów na Przewodników Górskich Sudeckich, który organizowany jest przez Oddział PTTK Ziemi Kłodzkiej. Częściowo w okresie największej izolacji nasze zajęcia się odbywały – bowiem realizowane mamy wykłady w formie online. Jednak od marca do czerwca odwołane zostały zajęcia praktyczne.
W końcu jednak nastał czas, kiedy zezwolono na organizowanie zgromadzeń, a kierownictwo naszego kursu szybko poinformowało nas, że wracamy w góry! Do tej pory udało nam się zrealizować 2 z 40 wycieczek, tak więc przed nami długa droga i czas odrabiania zaległości. Tymczasem w dzisiejszej relacji zapraszam na opis pierwszej wycieczki po okresie epidemii w ramach kursu we Wzgórza Lewińskie, którą poprowadził dla nas dr Zbigniew Gołąb. Głównym celem tej wycieczki było praktyczne zapoznanie się z późnowiosennym aspektem roślinności jednego z najcenniejszych florystycznie obszarów ziemi kłodzkiej.
Na weekend 6-7 czerwca 2020 r. zaplanowany został pierwszy wyjazd. Pierwszy dzień to wspomniane Wzgórza Lewińskie, natomiast drugi dzień to Góry Bardzkie – w tej wycieczce akurat nie mogłem uczestniczyć ze względów zdrowotnych, przez co będę musiał odrabiać jedną wycieczkę.
Sobota (06.06.2020 r.) wczesnym rankiem o godz. 7:30 spotykamy się razem z Łukaszem, Grzesiem i Tomkiem na stacji Orlen w Nysie. Wsiadamy do jednego samochodu i ruszamy w stronę Dusznik-Zdrój PKP gdzie wyznaczono start naszej wycieczki. Na miejscu meldujemy się kilkanaście minut przed godziną 9:00, a jest tutaj już spora grupa kursantów oraz nasz opiekun dr Zbigniew Gołąb, a także nasi znajomi z Dusznik – Sylwia i Jasiu ze znajomymi (będą nam dzisiaj towarzyszyć).
Punktualnie o 9:00 rozpoczynamy naszą wycieczkę, a na początek głos zabiera nasz przewodnik, który wita wszystkich i przedstawia plan dnia. Następnie na ochotnika jeden z kursantów przedstawia wszystkim zgromadzonym najważniejsze ciekawostki Dusznik-Zdrój. Trochę czasu tutaj spędzamy na wysłuchiwaniu historii wspomnianej miejscowości. Nim jednak wyruszymy na szlak zbieramy się jeszcze przy naszych samochodach bowiem razem z koleżanką Ewą dla wszystkich kursantów załatwiliśmy materiały edukacyjne z parków narodowych: Karkonoskiego i Gór Stołowych.
W końcu po rozdaniu materiałów i dosyć długim pobycie na stacji PKP ruszamy w drogę, a przed nami prawie 17 kilometrowy spacer w kierunku Kudowy-Zdrój za znakami czerwonego Głównego Szlaku Turystycznego do którego teraz właśnie zmierzamy. Już na samym początku nasz przewodnik Zbyszek co chwila zatrzymuje się aby pokazać nam ciekawe roślinki. Po około 400 metrach marszu chodnikiem docieramy do oznaczeń GSS, wkraczamy na szlak i powoli ruszamy dalej. Jednak co chwila zatrzymujemy się ze względu na pojawiające się roślinki.
Trasa prowadzi nas w miarę spokojnie wyprowadzając nas coraz wyżej, a pierwszy dłuższy postój robimy w miejscu gdzie rozpoczyna się Obszar Specjalnej Ochrony Ptaków Natura 2000 Góry Stołowe. Zbyszek przedstawia nam tutaj liczne ciekawostki na temat tej formy ochrony przyrody. Jest to program sieci obszarów objętych ochroną przyrody na terytorium Unii Europejskiej.
Celem programu jest zachowanie określonych typów siedlisk przyrodniczych oraz gatunków, które uważane są za cenne i zagrożone w skali całej Europy. Wspólne działanie na rzecz zachowania dziedzictwa przyrodniczego Europy w oparciu o jednolite prawo ma na celu optymalizację kosztów i spotęgowanie korzystnych dla środowiska efektów.
Warto wiedzieć, że Góry Stołowe są chronione zarówno jako ostoja ptasia, jak i siedliskowa, co wiąże się z licznym gniazdowaniem rzadkich gatunków ptaków oraz występowaniem unikatowych siedlisk. Wyjątkową cechą terenu na który właśnie wchodzimy jest jego duża mozaikowość. Przeplatają się tu przestrzenie otwarte w postaci łąk, ugorów i nielicznych pól uprawnych, silnie zalesione bory świerkowe i buczyny i lasy mieszane, środowiska synantropijne, ostańce, pionowe ściany skalne, itp.
Po kolejnej dłuższej przerwie i kilku ciekawostkach ruszamy dalej. Szlak prowadzi nas systematycznie coraz wyżej, jednak bez większych podejść. Trochę ciężko nam się idzie bowiem ze względu na opady deszczu ścieżka jest błotnista. W końcu docieramy do miejsca gdzie wychodzimy z lasu na otwartą przestrzeń i pojawiają się pierwsze panoramy widokowe, a także łąka z pięknymi okazami roślinek.
Nasza grupa nieco zwalnia. Co chwila bowiem zatrzymujemy się aby podziwiać kolejne okazy roślinek, a przy każdej Zbyszek przedstawia kilka ciekawostek. Jest to naprawdę wspaniała lekcja przyrody. Osobiście miałem przyjemność wędrować tym szlakiem kilka lat temu, ale w zimie i wtedy nie spodziewałem się, że tutaj można odnaleźć takie cuda.
Wędrujemy sobie spokojnie przez otwartą przestrzeń w stronę naszego pierwszego celu czyli szczytu Gomoła (733 m.n.p.m.), gdzie znajdują się słynne ruiny Zamku Homole. Czas nam jednak szybko ucieka na podziwianiu roślinek. Widoczność mamy dzisiaj bardzo dobrą, a co jakiś czas pojawiają się większe panoramy widokowe.
Około godziny 11:40 docieramy w końcu do podnóża szczytu Gomoła. Mamy trochę opóźnienia ze względu na podziwianie roślin, ale nasz kierownik podejmuje decyzję, żeby wejść na szczyt. Mamy również okazję przejść się nową infrastruktura turystyczną, która tutaj powstaje, a rodzi ona w środowisku turystycznym różne opinie. Jednym się to podoba, innym nie.
Podchodząc na wierzchołek na polanie jeszcze przed rozpoczęciem wspinaczki trafiamy na symbol Ziemi Kłodzkiej, jeśli chodzi o rośliny. Pojawia się słynna „Róża Kłodzka”, czyli Pełnik Europejski. Jest to gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych. Występuje w niemal całej Europie z wyjątkiem jej południowo-zachodnich krańców, na południu tylko w górach, oraz w zachodniej Syberii. W Polsce występuje na całym obszarze w rozproszeniu. Roślina objęta ścisłą ochroną gatunkową. Umieszczona na polskiej czerwonej liście w kategorii VU. Kwitnie od maja do czerwca. Kwiaty wydzielają przyjemny, słaby zapach.
Chwilę później po dosyć sporym i pierwszym dziś takim podejściu meldujemy się na szczycie. Gomoła (733 m.n.p.m.) to wzniesienie we wschodnich Wzgórzach Lewińskich, kilkaset metrów na północny zachód od Przełęczy Polskie Wrota. Gomoła zbudowana jest z piaskowców, porasta ją mieszany las bukowo-świerkowy. Ma postać odosobnionej kulminacji, lekko wydłużonej równoleżnikowo, o stromych zboczach. Przez górę przebiega europejski dział wodny mórz Północnego i Bałtyckiego. Tutaj robimy sobie kolejną dłuższą przerwę podczas, której Zbyszek przedstawia kolejne ciekawostki, a także podjęta zostaje decyzja o skróceniu wycieczki – teraz wędrować będziemy do Lewina Kłodzkiego na pociąg.
Szczyt jest szerzej znany z uwagi na znajdujące się na nim ruiny Zamku Homole, który strzegł w średniowieczu ważnej drogi handlowej łączącej Śląsk z Czechami. W XI w. istniał tu drewniany gródek strzegący tzw. Polskiej Drogi. Murowany zamek wzniesiono pod koniec XIII wieku lub w wieku XIV. Zamek składał się z kamiennego stołpu około 30-metrowej wysokości o cylindrycznym kształcie, otoczonego murem obwodowym. Mur wydzielał dziedziniec o nieregularnych, zbliżonych do prostokąta granicach, długości ok. 45, szerokości ok. 18 m; wieża umieszczona była w jego centrum. Do obecnych czasów zachował się jedynie fragment wieży i kilkumetrowy odcinek muru zewnętrznego oraz ślady suchej fosy.
Po przerwie czas ruszać w dalszą drogę. Schodzimy ze szczytu i wędrujemy dalej za znakami czerwonego Głównego Szlaku Sudeckiego. Obracamy się jeszcze i możemy zobaczyć piękną panoramę szczytu, a następnie kierujemy się do punktu widokowego u podnóża Grodźca.
Kilkaset metrów marszu i meldujemy się w miejscu z którego roztacza się niesamowita panorama widokowa. Tutaj oczywiście czas na dłuższa przerwę i analizę panoramy, a do omówienia jej wyznaczony zostaje jeden z kursantów. Z punktu widokowego doskonale widać najwyższą część Gór Stołowych – możemy dostrzec m.in. Skalniak (915 m.n.p.m.), Szczeliniec Wielki (919 m.n.p.m.) czy Narożnik (851 m.n.p.m.). W oddali dostrzec możemy też Góry Bardzkie, a także Góry Złote. Dobrze widoczny jest również Szczytnik (588 m.n.p.m.). Analiza panoramy trochę trwa, ale dzięki temu mamy też czas na pamiątkowe zdjęcia.
W końcu po przerwie na punkcie widokowym ruszamy dalej. Początkowo wszyscy z myślą, że za chwilę będziemy atakować najwyższy szczyt Wzgórz Lewińskich – Grodziec (803 m.n.p.m.), który góruje przed nami. Gdy docieramy do miejsca gdzie nasz szlak skręca w prawo i rozpoczyna się podejście, okazuje się, że my pójdziemy prosto stokami Grodźca, ścieżką bez szlaku w stronę wsi Leśna.
Trasa wiedzie nas początkowo płasko, pojawiają się punkty widokowe, a przy jednym z nich nasz przyjaciel Jasiu Tarkiewicz pokazuje uczestnikom kursu urządzenie do usuwania kleszczy. Na punktach widokowych robimy oczywiście przerwy na zdjęcia i analizę panoramy. Jednak systematycznie wędrujemy bez dłuższych przerw bowiem czas nas już trochę goni.
Gdy docieramy do Leśnej na miejscu robimy zbiórkę i nasz przewodnik informuje nas, że ponownie zmieniamy plan. Nie będziemy schodzić do Lewina Kłodzkiego na najbliższy pociąg bowiem ten jest pospieszny i się nie zatrzymuje w Lewinie. Tak więc wracamy do pierwotnej koncepcji czyli przed nami marsz w stronę Kudowy-Zdrój. Szybko zbieramy się i ruszamy początkowo za znakami zielonego szlaku, a po chwili wracamy na czerwony GSS i rozpoczynamy zejście w kierunku Dańczowa obfitujące w ciekawe panoramy widokowe.
Wędrując przechodzimy przez Przełęcz Lewińską, która oddziela wzniesienie Lewińską Czubę (555 m n.p.m.) od masywu “Grodziec” z Grodczynem (803 m n.p.m.). Obszar w najbliższym otoczeniu przełęczy oraz podejścia, zajmują górskie łąki i pola uprawne, poniżej przełęczy południowo-wschodnią część podejścia przełęczy porasta las świerkowy regla dolnego z domieszką drzew liściastych. Rejon przełęczy obfituje w atrakcyjne krajobrazy, a sama odsłonięta przełęcz stanowi punkt widokowy, z którego roztacza się panorama Wzgórz Lewińskich, Gór Stołowych i widok na najpiękniejszy odcinek linii kolejowej.
Dalej wędrujemy cały czas Głównym Szlakiem Sudeckim stopniowo schodząc, aż docieramy do Dańczowa gdzie zatrzymujemy się na chwilę. Dańczów jest to wieś w Polsce położona w gminie Lewin Kłodzki we Wzgórzach Lewińskich. Dańczów powstał najprawdopodobniej w XIV wieku w obrębie państwa homolskiego, chociaż pierwszy dokument w którym figuruje jego nazwa Yankow pochodzi z 1477 roku. Do 1684 roku miejscowość dzieliła losy dóbr homolskich, potem w wyniku ich parcelacji przeszła w posiadanie właścicieli Jeleniowa. W roku 1747 Dańczów przeszedł na własność hrabiego von Ullersstorfina, a następnie do połowy XIX wieku należał do rodziny von Mutius. W XIX wieku wieś liczyła około 40 domów, w roku 1840 było tam 29 warsztatów tkackich. Był tam także młyn, a pod koniec XIX wieku powstała gospoda.
Ciekawostką tej miejscowości jest drewniana dzwonnica alarmowa z XIX wieku, którą możemy dostrzec w oddali. Na miejscu zbyt długo nie stoimy bowiem zaczyna padać deszcz. Zmieniamy też nieco naszą trasę dalszej wędrówki. Postanawiamy odpuścić podejście szlakiem, a ruszyć asfaltem w stronę Kudowy-Zdrój. Ruszamy więc szybko drogą asfaltową z nadzieją, że deszcz ustąpi.
Tuż za wsią zatrzymujemy się ponownie i tutaj nasza grupa się dzieli. Kilka osób (osoby z poza kursu) odłącza się i rusza asfaltem do Jeleniowa, a nasz opiekun podejmuje decyzję, że skręcimy w prawo i ścieżką rowerową ruszymy do Kudowy. W ten sposób omijamy podejście z Dańczowa, a dalej spokojnie wędrujemy lekko w górę w kierunku Kudowy-Zdrój.
Trasa cały czas prowadzi asfaltem, a po prawie 3 km marszu meldujemy się przy Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych. W międzyczasie deszcz nieco odpuścił, a nasza grupa trochę się rozciągnęła, tempo mamy szybkie bowiem musimy zdążyć na pociąg. Przy Ekocentrum skręcamy w lewo i ścieżkami bez szlaków ruszamy w stronę dworca PKP gdzie docieramy dosłownie kwadrans przed odjazdem pociągu. Kupujemy bilety, zakładamy maseczki i siadamy, aby odpocząć po dosyć ciężkiej wędrówce, zwłaszcza w drugiej części naszej wycieczki.
Chwilę później nasz pociąg odjeżdża do Dusznik-Zdrój. Przejazd trwa dosłownie ok. 20 minut. W międzyczasie odpoczywamy sobie i rozmawiamy. W taki sposób dobiega końca nasza pierwsza kursowa wycieczka po epidemii.
Tyle jeśli chodzi o sobotę. Na niedzielę nasz plan przewidywał wycieczkę z Barda przez Kłodzką Górę do Kłodzka. Osobiście z przyczyn zdrowotnych nie wybrałem się na te zajęcia, cóż pozostanie mi nadrobić zaległości. Tymczasem pozostaje czekać na kolejne zajęcia w ramach kursu, których już nie mogę się doczekać.
Podsumowując Wzgórza Lewińskie na pewno można polecić na ciekawy widokowo i przyrodniczo spacer. Panoramy z okolic Grodźca i Gomoły są niesamowite, a do tego wiele gatunków ciekawych roślin w tym Róża Kłodzka. Naprawdę warto się tutaj wybrać.