Kamieniec Ząbkowicki
Kamieniec Ząbkowicki to niewielka miejscowość słynąca z pięknego pałacu Marianny Orańskiej. Zapraszam do lektury relacji.
Relacja:
Zmotywowany udziałem w zimowym szkoleniu Karkonoskiego Parku Narodowego, przekonałem się do udziału w imprezach organizowanych przez Regionalny Samorząd Przewodników Turystycznych Województwa Opolskiego i Dolnośląskiego. Na kolejną imprezę nie trzeba było długo czekać bowiem trzy tygodnie po szkoleniu w KPN trafiła się okazja do uczestnictwa rozpoczęciu sezonu przewodnickiego w Kamieńcu Ząbkowickim.
Ponownie zebraliśmy się w niewielką grupkę i ruszyliśmy w sobotę (13.04.2019 r.) wczesnym rankiem na podbój Kamieńca Ząbkowickiego. Z Nysy wyruszyliśmy w składzie: Asia, Grześ, Tomek i ja, a na miejscu dołączyli do nas: Gosia oraz Radek (z którym poznaliśmy się na szkoleniu w Szklarskiej Porębie). Do udziału w tym wydarzeniu zachęcił nas ciekawy program, a także kolejna możliwość spotkania się w gronie przewodnickim. Głównym organizatorem z ramienia samorządu tego wydarzenia był kol. Marek Jechna, który trzeba przyznać przygotował ciekawy program dla przewodników.
Na miejsce spotkania dotarliśmy jako jedni z pierwszych. Zostawiamy samochód na parkingu i ruszamy do dawnego kościoła ewangelickiego będącego dziś co ciekawe salą widowiskowo-wystawienniczą. Sam kościół jak już wspomniałem jest dawną świątynią ewangelicką, wybudowaną w 1885 roku, a zaprojektowaną przez Ferdynanda Martiusa – współautora i budowniczego zamku w Kamieńcu. Do powstania kościoła wydatnie przyczyniła się księżna Marianna Orańska.
Świątynia, nazywana dziś „Czerwonym kościółkiem”, została zbudowana w stylu neogotyckim. Jest jednonawowa z transeptem, orientowana. Powstała głównie z cegły, lecz elementy dekoracyjne, wykończenia murów, okien, otworów drzwiowych wykonano z piaskowca. Od zachodu do kościoła przylega wieża o wysokości 52 m. Od momentu powstania do końca II wojny światowej kościół służył miejscowej wspólnocie ewangelickiej. Burzliwe są powojenne losy świątyni – budynek przez wiele lat pełnił funkcje magazynowe i dzięki temu – choć zaniedbany – był utrzymywany przez kilkadziesiąt lat w nienajgorszym stanie technicznym. Co jakiś czas podejmowane były próby ratowania zabytku i jego adaptacji na cele społeczne. Niestety – dopiero w latach 80-tych XX w., dzięki staraniom Towarzystwa Miłośników Ziemi Kamienieckiej, rozpoczyna się mozolna restauracja obiektu. Prace, przerwane pod koniec lat 80-tych (w wyniku zmian ustrojowych w Polsce), podjęto ponownie w połowie lat 90-tych. Po przeprowadzonej restauracji obiekt pełni rolę centrum kultury – mieści się w nim Gminne Centrum Wystawiennicze.
Właśnie w tym miejscu punktualnie o godzinie 9:00 rozpoczyna się nasza impreza. Na początek na środek wychodzi kol. Marek Jechna aby przywitać wszystkich zgromadzonych po czym następuje uroczyste odśpiewanie hymnu przewodników turystycznych. Tuż po tym głos zabiera kol. Andrzej Talarek – Przewodniczący Regionalnego Samorządu Przewodników Turystycznych Województwa Opolskiego i Dolnośląskiego, który wita wszystkich zgromadzonych i dziękuje za tak liczny udział (jest nas ponad 100 osób!).
Tuż po przemówieniach organizatorzy zaprosili uczestników spotkania na dwa bardzo ciekawe wykłady:
- Mateusz Gnaczy „(Nie)spełnione marzenie – pałac w Kamieńcu Ząbkowickim w latach 80-tych XX wieku” – w trakcie prelekcji zgromadzeni mogli poznać kilka ciekawostek związanych z funkcjonowaniem tutejszego słynnego pałacu.
- Stanisław Korzępa „Składnica dzieł sztuk w Kamieńcu Ząbkowickim” – podczas prelekcji zgromadzeni dowiedzieli się gdzie przechowywane były dzieła sztuki ukryte w wyniku działań II w.ś.




Tuż po wykładach opuściliśmy salę/kościół, aby udać się do pobliskiego Kościoła Wniebowzięcia NMP i św. Jakuba Starszego na mszę świętą w intencji przewodników turystycznych. Natomiast tuż po mszy zostaliśmy podzieleni na kilka grupek, tak aby udać się na zwiedzanie tworzonego właśnie muzeum cysterskiego w tutejszej świątyni. Część grupy czekała na dole w kościele mając możliwość jego spokojnego zwiedzenia i zapoznania się z historią, a mniejsze grupki razem z księdzem udawały się na zwiedzanie nowego muzeum, które prezentuje przede wszystkim pamiątkowe ornaty, w których służyli cystersi.
Jeśli zaś chodzi o sam kościół. Ten zbudowali z bloków kamiennych cystersi w latach 1247-1350. Świątynia powstała jako gotycka budowla trzynawowa typu halowego, na planie krzyża łacińskiego. Wokół kościoła stanęły zabudowania klasztorne – warsztaty tkackie i szewskie, młyn wodny, tartak, a później nawet warzelnia piwa. W XVII wieku kościół nabrał cech baroku, pojawiły się piękne elewacje, wybudowano trzy kaplice, dobudowano kruchtę, powstał też reprezentcyjny budynek opacki. Świątynia w Kamieńcu Ząbkowickim prezentuje się wspaniale, potężna w formie, ujmująca kształtem. Wewnątrz znajduje się ołtarz główny z drewna sosnowego ozdobiony obrazem i figurami z drzewa lipowego. Dawne, zabytkowe zabudowania klasztorne obecnie zaadaptowane są na inne cele – w budynku opackim siedzibę ma oddział Wrocławskiego Archiwum Państwowego, a w budynku dawnego konwentu zakonnego otwarto Izbę Pamiątkową. Całość robi spore wrażenie, warto się tutaj udać i pospacerować wśród klasztornej zabudowy.




Tuż po zwiedzaniu kościoła pocysterskiego ruszamy w drogę powrotną do kościoła ewangelickiego. Tam już czekają na nas rozstawione stoły i obiad! A tuż po obiedzie niespodzianka, każdy uczestnik otrzymuje butelkę regionalnego piwa oraz kalendarz na 2019 rok. Warto również nadmienić, że w ramach wpisowego każdy uczestnik spotkania otrzymał pamiątkową blachę. Po przerwie obiadowej kontynuujemy nasz pobyt w Kamieńcu Ząbkowickim. Teraz organizatorzy zapraszają nas na zwiedzanie w grupach najsłynniejszego zabytku tej miejscowości czyli Pałacu Marianny Orańskiej. My łapiemy się na ostatnią grupkę, a w oczekiwaniu na zwiedzanie przekazujemy Gosi jej legitymację przewodnicką oraz spędzamy czas na rozmowach.

Po kilku chwilach ruszamy i my na zwiedzanie pałacu. Te rozpoczynamy od pomieszczeń dawnej stajni, skąd następnie udajemy się na jeden z dziedzińców, gdzie nasza przewodniczka pokazuje nam ciekawostki związane z dawnym pomnikiem i fontanną. Następnie wchodzimy do środka i rozpoczynamy zwiedzanie od ciekawej makiety prezentującej tereny zamku w różnych porach roku. Następnie razem z przewodniczką ruszamy zobaczyć kolejne pomieszczenia pałacu. W większości są one w fatalnym stanie. Całe szczęście, że pałac jest dziś remontowany i miejmy nadzieję odzyska dawny blask. Ciekawe jest pomieszczenie, w którym zachowały się zabytkowe freski. Odwiedzamy również pomieszczenie gdzie odnowione zostało sklepienie, tutaj także znajduje się zdjęcie prezentujące jak kiedyś to pomieszczenie wyglądało. Miejmy nadzieję, że po remoncie również tak będzie wyglądać. Docieramy również na taras widokowy i gdyby nie mgła panorama byłaby na pewno ciekawa. Nasze zwiedzanie kończymy na dziedzińcu skąd schodzimy w stronę kościoła ewangelickiego.
Wracając jeszcze do historii pałacu. Budowa pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim rozpoczęła się w 1838 roku. Wtedy to po raz pierwszy miejsce to odwiedziła Marianna Orańska – królewna niderlandzka, fundatorka pałacu i dobra Pani całej Kotliny. Odziedziczyła te ziemie po swej matce i postanowiła tu wybudować letnią rezydencję, która do dziś zapiera dech w piersi. Budowniczymi pałacu zostali Karl Schinkel oraz młodziutki Ferdynand Martius. Tworzenie pałacu nie przebiegało bez przeszkód, bowiem prace zostały wstrzymane z powodu rozwodu Marianny z Albrechtem, która to w czasie nieszczęśliwego małżeństwa wdała się w romans z masztalerzem Johannem von Rossumem, którego uznawała za miłość swojego życia. Był to skandal i za karę zabroniono Mariannie przebywać na terenie Prus dłużej niż przez 24 godziny. Marianna obeszła ten zakaz kupując posiadłość w pobliskiej Bilej Vodzie, skąd nadzorowała dalsze prace nad Pałacem, który przekazała zaś swemu synowi Fryderykowi Wilhelmowi Albrechtowi.
W 1872 roku w parku pałacowym stanęła figura bogini zwycięstwa – Nike, co oznaczało oficjalne zakończenie budowy pałacu. Wysoka na 14 metrów figura była widoczna z daleka, dziś niestety już nie istnieje, ale starsi mieszkańcy Kamieńca pamiętają górującego nad kompleksem anioła, bowiem Nike miała skrzydła. Budowa pałacu wyniosła równowartość trzech ton złota. Marianna Orańska umarła w 1883 roku. Jej potomkowie rezydowali w pałacu do 1945 roku, kiedy musieli uciekać przed Armią Czerwoną, pozostawiając wszystkie dobra. Rok później pałac spłonął. Dzieła sztuki i wyposażenie pałacu wywieziono oraz rozgrabiono. Marmurowe podłogi oraz kolumny do dziś zdobią Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. W 1986 roku pałac wydzierżawiono na 40 lat, jednak nie był to dobry czas dla obiektu. Zarośnięty i zaśmiecony tkwił przez lata i niszczał. Dopiero w 2013 roku wrócił w ręce zarządcy – Gminy Kamieniec Ząbkowicki i od kilku lat jest gruntownie rewitalizowany.




Ostatnim obiektem, który odwiedzimy w ramach naszego programu jest Mauzoleum Hohenzollernów. Grobowiec rodzinny Mariany Orańskiej znajduje się w przypałacowym parku. Został wzniesiony pod koniec XIX wieku wg projektu opracowanego prawdopodobnie przez Karla Friedricha Schinkle, projektanta kamienickiego pałacu. Inicjatorem budowy mauzoleum był feldmarszałek i wielki komtur zakonu joannitów Albrecht Hohenzollern, regent Brunszwiku Syn Marianny Orańskiej. Decyzję o budowie podjął po śmierci swojej żony Marie Fruederike księżniczki Saksonii-Altenburg. To ona jako pierwsza została pochowana w rodzinnym grobowcu w 1868 r. Oprócz niej w mauzoleum spoczęły jeszcze cztery osoby: jej mąż Albrecht Hohenzollern oraz ich synowie:Joachim Albrecht w 1939 r., Friedrich Wilhelm w 1925 r. i Wilhelm Ernst Aleksander w 1940 r.
Po II wojnie światowej mauzoleum doprowadzone do ruiny. W 2018 roku odbyła się uroczystość otwarcia odbudowanego mauzoleum. Obecnie znajduje się w nim nie tylko początkująca ekspozycja artefaktów, ale i digitalna wystawa prezentująca mauzolea na świecie oraz historię kamienieckiego mauzoleum. Natomiast w krypcie, gdzie umiejscowiony jest pieczołowicie odrestaurowany symboliczny sarkofag, turyści mogą obejrzeć i wysłuchać opowieść Albrecht Hohenzollern, który pojawia się „jak żywy” w postaci hologramu.



W ten sposób dobiega końca impreza pn. „Rozpoczęcie sezonu przewodnickiego”. Po wyjściu z mauzoleum wracamy na parking, żegnamy się z Radkiem, który musi wracać już do Jeleniej Góry. My natomiast jeszcze udajemy się do pobliskiej restauracji aby chwilę jeszcze spędzić na pogawędkach, po czym żegnamy się z Gosią i ruszamy do Nysy. W tym miejscu chciałbym podziękować organizatorom tego przedsięwzięcia (zwłaszcza Markowi Jechna) za możliwość wzięcia udziału w spotkaniu, do zobaczenia na kolejnych imprezach.