Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.)
Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.) to szczyt położony w Tatrach Zachodnich. Zapraszam na relację z zdobycia szczytu idąc przez Dolinę Gąsienicową.
Trasa:
Kuźnice – Skupniów Upłaz – Przełęcz Między Kopami – Schronisko Murowaniec – Kasprowy Wierch.
Długość: 7,5 km.
Punkty GOT: 19 pkt.
Mapa:
Relacja:
Kontynuujemy relację z naszego urlopu z rodzicami i znajomymi w Tatrach w 2013 roku. Będzie to przedostatnia relacja z naszego tegorocznego pobytu. Dziś czas na opis naszej takiej już chyba tradycyjnej wycieczki na Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.) idąc przez Dolinę Gąsienicową. Gdy tylko jesteśmy w Tatrach zawsze staramy się wybrać na tą trasę, bowiem bardzo ją lubimy ze względu na wspaniałe krajobrazy widokowe. Naszą wycieczkę rozpoczynamy wczesnym rankiem w czwartek (08.08.2013 r.) od śniadania, tuż po którym ruszamy na przystanek w okolice Krupówek. Busem udajemy się do Kuźnic gdzie meldujemy się o godzinie 9.00.
Kuźnice to dzielnica Zakopanego, położona w dolnej partii Doliny Bystrej na wysokości ok. 1010 m n.p.m. Znajduje się całkowicie na obszarze Tatr, pomiędzy zboczami Krokwi, Jaworzyńskich Czół, Boczania, Nieboraka i Nosala. Znajduje się tutaj dolna stacja kolei linowej na Kasprowy Wierch i centrum ruchu turystycznego, z którego wychodzi kilka szlaków turystycznych m.in. na Nosal, Kasprowy Wierch, Giewont czy do Doliny Gąsienicowej. Warto wspomnieć, że dojazd własnym samochodem do Kuźnic jest zabroniony. Można się tutaj dostać jedynie za pomocą komunikacji miejskiej (busów).
Zabieramy plecaki i ruszamy za znakami niebieskiego szlaku turystycznego w stronę Doliny Gąsienicowej, kupując po drodze bilety do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tuż za wejściem do parku czeka nas dość strome podejście na Nosalową Przełęcz. W miarę sprawnie je pokonujemy i tuż przed przełęczą odbijamy w prawo gdzie skręca nasz szlak, który ma nas doprowadzić do Doliny Gąsienicowej przez Boczań i Skupniów Upłaz. W miejscu rozejścia szlaków robimy sobie krótką przerwę, bowiem pierwsze podejście nas trochę rozdzieliło. dodam także, że do naszej grupy dołączyli kolejni znajomi, którzy już bywali w Tatrach. Byli także w Dolinie Gąsienicowej.
Zbieramy się i ruszamy dalej, od tego miejsca szlak, cały czas stopniowo będzie prowadził nas coraz wyżej, jednakże takich stromych podejść jak na początku póki co nie zobaczymy. Po kilku chwilach docieramy do miejsca w którym pojawiają się pierwsze widoki na Czerwone Wierchy. Oczywiście w tym miejscu robimy przerwę, jak to tak przejść bez wykonania fotek, po chwili jednak ruszamy dalej.
Kolejnym miejscem w którym robimy przerwę jest mała polanka, tuż przed wyjściem na Skupniów Upłaz. W miejscu tym uzupełniamy płyny, znajomi posilają się zabranymi kanapkami, no i po chwili ruszamy w dalej. Od teraz będziemy wędrować po otwartym terenie. Warto wiedzieć, że Skupniów Upłaz to nazwa określająca zbocza i grzbiet pomiędzy doliną Jaworzynką a Doliną Olczyską w Tatrach Zachodnich. Zbudowany jest z wapiennych i dolomitowych skał. Obecnie jest to siedlisko bogatej flory wapieniolubnych roślin tatrzańskich porastającej niezalesione fragmenty murawy i skały wapienne. Ze szlaku turystycznego prowadzącego po wschodniej stronie, tuż poniżej zbudowanej z dolomitów triasowych grani, podziwiać można wspaniałe widoki na Dolinę Olczyską, pobliski Wielki Kopieniec czy Giewont.
Wędrujemy sobie powoli podziwiając piękne krajobrazy. Nasza grupka nieco się rozciąga, bowiem każdy idzie swoim tempem. Natomiast około godziny 11:20, czyli po ponad dwóch godzinach marszu meldujemy się na Przełęczy Między Kopami. Jest to szerokie, trawiaste siodło na wysokości 1499 m.n.p.m. pomiędzy Wielką Kopą Królową (1531 m.n.p.m.) a Małą Kopą Królową (1577 m.n.p.m.). Rejon przełęczy jest trawiasty i zbudowany jest z miękkich skał węglanowych. Z przełęczy rozpościera się widok na masyw Giewontu oraz na skaliste urwiska Nosala. Z myślą o turystach, którzy zwykle tutaj urządzają postój, na przełęczy ustawiono kilka ławek. Oczywiście i my korzystamy z tej infrastruktury czekając, aż cała nasza grupka zbierze się w całość.
Po przerwie ruszamy w dalszą drogę, która oferować nam będzie już na samym początku piękne widoki na szczyty otaczające Dolinę Gąsienicową (Kościelec, Kozi Wierch, Granaty czy Kończysta). Widoki robią na nas ogromne wrażenie. Od przełęczy przez chwilę szlak prowadzi nas jeszcze trochę ku górze, jednak po chwili wychodzimy już na otwartą przestrzeń i naszym oczom ukazuje się cała Dolina Gąsienicowa. Jest to górne piętro Doliny Suchej Wody Gąsienicowej. Nazwa Doliny Gąsienicowej związana jest z nazwiskiem Gąsieniców, dawniejszych właścicieli. Była dawniej intensywnie wypasana. Tętniła życiem pasterskim, była odwiedzana przez zbójników, według podań tutaj werbował do powstania Aleksander Kostka-Napierski. W 1964 r. zakończono wykup od prywatnych właścicieli, rozebrano większość szałasów i zlikwidowano wypas. Odwiedzana przez turystów już na początku XIX wieku jest węzłem dla wielu szlaków turystycznych i bazą wypadową narciarzy i taterników.
Sama dolina robi na nas ogromne wrażenie i uważam, że jest naprawdę magiczna. Wszak z doliny tej można obserwować m.in. Orlą Perć, czyli najtrudniejszy szlak w Polsce. Przyznam się teraz, że przez chwilę zostaję mocno z tyłu. Idąc jako ostatni zatrzymuję się co chwilę aby robić kolejne zdjęcia. Reszta grupy ruszyła już w kierunku Schroniska Murowaniec, ja natomiast powoli wędruję sobie. Warto wiedzieć, że Schronisko PTTK „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej położone jest na wysokości 1500 m n.p.m. i powstało w latach 1921-1925, a dziś posiada 120 miejsc noclegowych. Innymi ważnymi obiektami w dolinie są: baza szkolenia taterników – „Betlejemka”, leśniczówka TPN – „Księżówka”, meteorologiczna stacja pomiarowa PAN, budynek strażników TPN „Gawra” oraz kilka szałasów pasterskich.
W schronisku robimy sobie dłuższą przerwę, zamawiamy jakieś jedzenie. Trochę musimy stać w kolejce gdyż jest tutaj cała masa ludzi. Wszak nie dość, że Tatry są bardzo popularne to także i schronisko również. Po krótkiej chwili już jednak siedzimy i zajadamy się zamówionym jedzeniem oraz ładujemy akumulatory. Musimy mieć dużo siły gdyż przed nami jeszcze nie trudne, ale jednak, podejście na Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.), czyli cel naszej dzisiejszej wycieczki.
Przed godziną 13:00 kończymy naszą przerwę w schronisku i ruszamy w dalszą drogę, tym razem za znakami żółtego szlaku turystycznego. Nasi znajomi pomimo chwili zwątpienia, bowiem zobaczyli podejście, które wygląda na trudne, a w rzeczywistości nie jest aż tak złe, decydują się iść z nami. Tak o to rozpoczynamy dalszą wędrówkę idąc żółtym szlakiem. Początkowo towarzyszy nam również zielony, który prowadzi na Przełęcz Liliowe – 1952 m.n.p.m.; czyli do miejsca które stanowi powszechnie uznawaną geologiczną i krajobrazową granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi, a Zachodnimi.
Trasa z początku idzie w miarę płasko, idąc podziwiamy widoki na Kościelec (2155 m.n.p.m.) czy Świnicę (2301 m.n.p.m.). Jednak od Dwoiśniaka (czyli miejsca rozejścia szlaków zielonego i żółtego) zaczyna się samo podejście. Trasa zaczyna nas wyprowadzać dość ostro w górę, tutaj dzielimy się na dwie grupy. Pierwsza trzyosobowa w której idą: mój Tato, Ja oraz najmłodsza uczestniczka wycieczki (11 lat) Wiktoria (na której to podejście nie robi chyba żadnego wrażenia, gdyż spokojnie wbiega sobie po kolejnych stopniach). Druga grupa to reszta naszej ekipy, która postanowiła wchodzić na spokojnie. W taki sposób pokonujemy kolejne stopnie, odliczamy słupy wyciągu i obserwujemy jak zbliżamy się do górnej stacji kolejki na Kasprowym Wierchu.
W końcu docieramy do miejsca w którym strome podejście się kończy. Nawet nie wiem kiedy je pokonaliśmy, bowiem naprawdę szybko się wchodzi. Teraz pozostaje nam ostatni łuk lekko wznoszący się ku górze i doprowadzający nas na szczyt Kasprowego Wierchu, gdzie meldujemy się o godzinie 14:30. Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.) to szczyt, którego nazwa pochodzi od leżącej u podnóży szczytu Hali Kasprowej, a ta z kolei według podań ludowych od imienia lub przezwiska jej właściciela – górala Kaspra. Tuż poniżej wydłużonego wierzchołka stoi budynek, w którym znajduje się bar, restauracja, kiosk, poczekalnia dla czekających na zjazd kolejką, przechowalnia nart, WC oraz zimowa stacja TOPR. W roku 1938 na szczycie zbudowano Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne Kasprowy Wierch. Od 1945 r. jest to najwyżej położony budynek w Polsce, obecnie Obserwatorium Meteorologiczne IMGW.
Mamy jeszcze trochę czasu zanim reszta ekipy dołączy do nas, wykorzystujemy go na wykonanie pamiątkowych zdjęć. Widoki z Kasprowego Wierchu są naprawdę genialne, widać stąd Tatry Zachodnie, Tatry Słowackie i oczywiście Tatry Wysokie. Znajduje się tutaj także spora grupa ludzi, na pewno zawdzięczać to można kolejce linowej, przez którą czasami docierają tu nawet nieodpowiednio przygotowani turyści, np. panie w szpilkach, na szczęście dziś nie widzimy tutaj nieprzygotowanych turystów, co może na pewno cieszyć. Świadomość turystów żeby wychodzić w góry odpowiednio przygotowanym z roku na rok jest coraz większa.
Po chwili docierają do nas nasi znajomi, tak łączymy się i razem już idziemy do stacji kolejki. Tradycyjnie już na powrót właśnie wybieramy zjazd kolejką do Kuźnic. Całoroczna kolej linowa z Kuźnic na szczyt Kasprowego Wierchu w Tatrach uruchomiona została w 1936 roku. Długość trasy wynosi 4252,81 metra. Kolej pokonuje 936 m różnicy poziomów przy średnim pochyleniu 22%, poruszając się po 6 podporach. Od roku 2007 wagonik ma prędkość 8 m/s (wcześniej jego prędkość wynosiła 5 m/s), przewożąc jednorazowo maksymalnie 60 osób. Na Myślenickich Turniach następuje przesiadka do drugiego wagonika. Następny odcinek trasy jest bardziej stromy – największe przewyższenie wagonika nad terenem wynosi 180 metrów. Wagonik dobija do górnej stacji kolei znajdującej się na wysokości 1959 m n.p.m., 26 metrów poniżej wierzchołka Kasprowego Wierchu.
Warto wiedzieć że 6 maja 2007 odbył się ostatni kurs tej najstarszej w Europie kolei linowej przed jej gruntownym remontem. Plany rozbudowy kolei i zwiększenia jej przepustowości, analogicznie do planów budowy samej kolei w 1934, wywołały protesty naukowców (w tym przyrodników), ekologów i sprzeciw części społeczeństwa. Zgodnie z ustaleniami modernizację zakończono 15 grudnia 2007. Oficjalnego otwarcia nowej kolei linowej po jej gruntownej przebudowie dokonał 18 stycznia 2008 prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński. Wsiadamy do kolejki, a dla naszych najmłodszych uczestników zjazd jest nie lada atrakcja.
W taki właśnie sposób kończymy naszą kolejną wycieczkę w Tatrach. Podsumowując mogę ją na pewno zaliczyć do udanych, pogoda dopisała w 100%, nie było tak gorąco jak na Sarniej Skale. Szło się na prawdę fajnie, no i oczywiście towarzyszyły nam przepiękne widoki.
Rejon solidnie obfotografowany 😀 Również bardzo lubię Murowaniec 🙂 Na Kasprowy wychodziłam tą samą trasą w zimie, więc bardzo fajnie było rzucić na nią okiem w wersji bez śniegu 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jesień to chyba najpiękniejszy okres na Kasprowym Wierchu. Rano jest pusto, słońce pięknie świeci. Jeśli można zilustrować ślubnym plenerem:
Plener ślubny na Kasprowym Wierchu
Przepiękne zdjęcia 🙂