Kurs Przewodnika Terenowego – praktyka
Kurs Przewodnika Terenowego po Województwie Opolskim część praktyczna, czyli trochę o tym co było na wycieczkach. Zapraszam do lektury.
Wstęp
Kilka lat temu, gdy zaczynałem moją górską przygodę, powiedziałem sobie, że chciałbym w życiu robić coś związanego z górami. Były różne pomysły, np. aby zostać ratownikiem górskim. W końcu ruszył blog Świat Gór, a życie zawodowe potoczyło się inaczej. Jednak nadal w głowie pozostawał jeden pomysł. Kiedyś założyłem sobie za cel i takie życiowe marzenie, aby zostać Przewodnikiem Górskim Sudeckim.
Czas mijał, a marzenie pozostawało w sferze planów do realizacji. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy wstąpiłem do nyskiego PTTK. Tutaj bowiem furtki do realizacji tego marzenia zaczęły się otwierać. Stwierdziłem bowiem, że aby zostać dobrym przewodnikiem trzeba przejść pewną ścieżkę. Moje marzenie zacząłem realizować stopniowo od 2016 roku. Wtedy to uczestniczyłem w szkoleniu na Przewodnika Miejskiego PTTK po Nysie.
Rok później zaczęły pojawiać się informacje o planowanym kursie na Przewodnika Terenowego PTTK po Województwie Opolskim. Organizatorem tego przedsięwzięcia miały być Wyższa Szkoła Teologiczno-Humanistyczna w Podkowie Leśnej pk. Nysa oraz Oddział PTTK Tryton w Nysie. Szybko podjąłem decyzję, aby zapisać się na ten kurs (wiedziałem, że jest to kolejny etap w realizacji mojego marzenia), a jakiś czas później dowiedziałem się, że udało się zebrać grupę chętnych.
Nastał w końcu listopad 2017 r. na kiedy to zaplanowano rozpoczęcie kursu. Wielkie wydarzenie, które miało zakończyć się zdobyciem uprawnień PTTK. Mimo tego, że zawód przewodników terenowych jest uwolniony to powszechnie wiadomo, że grupy turystyczne szukają profesjonalistów, czyli ludzi z uprawnieniami po specjalistycznych szkoleniach. Więc rolę organizatorów kursów przejęły uczelnie czy PTTK (który również przeprowadza egzaminy na przewodników terenowych).
Szefem naszego kursu został Marcin Nowak (Prezes Oddziału PTTK Tryton w Nysie), a sam kurs trwać miał od listopada 2017 do lipca 2018 i składać się miał z dwóch części: teorii w formie 12 spotkań oraz praktyki w formie 8 wycieczek autokarowych. Czekał nas czas wytężonej nauki, aby zdobyć wiedzę niezbędną do zdania egzaminu na Przewodnika Terenowego. Część teoretyczną już opisałem, tymczasem poniżej opis zajęć praktycznych w ramach kursu.
Pierwsza wycieczka
Już na początku naszego kursu kierownik Marcin Nowak powiadomił nas, że wycieczki praktyczne będziemy musieli prowadzić sami, ale pod nadzorem licencjonowanych przewodników. Jest to jeden z wymogów ukończenia kursu, aby zaliczyć prowadzenie wycieczki. Podczas jednych z pierwszych zajęć teoretycznych nasz kierownik rozlosował wycieczki wśród uczestników kursu.
W taki sposób każdy z kursantów otrzymał fragment danej wycieczki, na którą będzie miał się obowiązek przygotować i ją poprowadzić. Pierwszą z wycieczek nasi organizatorzy zaplanowali w rejon Grodkowa, Małujowic oraz Brzegu. Ponadto zgodnie z planem odwiedzić mieliśmy jeszcze Bąków, Młodoszowice oraz Lewin Brzeski. W losowaniu wyjazd ten przypadł Danucie Biniek, Małgorzacie Boreckiej-Wanat oraz Wiesławowi Malarzowi. W wycieczce co ciekawe dodatkowo mogli wziąć udział członkowie i sympatycy Oddziału PTTK Tryton w Nysie, a to dodatkowy stres dla osób uczących się oprowadzania.
Spotkaliśmy się w niedzielę (4.03.2018 r.) w Nysie przy ulicy Kolejowej. Opiekunami naszych zajęć byli Marcin Nowak oraz Jarosław Srębacz. Na początek nasza grupa udała się do Grodkowa, a po drodze liczne ciekawostki przybliżał nam kol. Wiesiu Malarz. Po dotarciu na miejsce zaprosił nas również na krótki spacer po mieście, podczas którego mogliśmy zobaczyć elementy średniowiecznych obwarowań miejskich w tym mury, Bramę Ziębicką czy Bramę Lewińską. Odwiedziliśmy również bardzo ciekawy kościół św. Michała Archanioła (do którego udało nam się wejść do środka) z średniowiecznym rodowodem.
Przespacerowaliśmy się również po Grodkowskim rynku, gdzie znajduje się przepiękny późnoklasycystyczny ratusz. Przed ratuszem usytuowany jest pomnik wybitnego kompozytora Józefa Elsnera (był on również nauczycielem, a co ciekawe nauczał gry samego Fryderyka Chopina). Spacerując po mieście odwiedziliśmy także dom Elsnera. Zataczając pętlę wróciliśmy do autokaru i udaliśmy się w dalszą podróż, a dokładnie ruszyliśmy do słynnych Małujowic.
W Małujowicach znajduje się kościół św. Jakuba Apostoła, zbudowany w połowie XIII wieku. Świątynia ta słynie przede wszystkim z zachowanych wewnątrz wczesnogotyckich polichromii wykonanych przez artystę ze szkoły praskiej. Dziś kościół posiada jeden z najbogatszych w Polsce cykli gotyckich malowideł ściennych. W środku spędziliśmy dłuższą chwilę, a kol. Wiesław Malarz opowiadał historię tego miejsca. Jeśli chodzi o Małujowice to warto także dodać, że miejscowość ta odegrała wielką rolę w historii całego Śląska za sprawą słynnej bitwy z 10 kwietnia 1741 roku pomiędzy Austriakami, a Prusakami.
Tyle jeśli chodzi o Małujowice, a następnym punkt naszego programu był Brzeg. Po dotarciu na miejsce zatrzymaliśmy się przy pierwszej atrakcji, a mianowicie przy cmentarzu żydowskim. Następnie autokar zawiózł nas w okolice dworca PKP. Tutaj o ciekawostkach kolejowych opowiedział nam kol. Łukasz Jasek. Natomiast tuż po nim grupę przejęła kol. Danuta Biniek i to z nią ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Te jednak rozpoczęliśmy od przerwy obiadowej w jednej z tutejszych restauracji. Mając brzuszki pełne mogliśmy ruszyć na spacer po centrum Brzegu.
Na początek odwiedziliśmy Kościół św. Mikołaja. Nim jednak weszliśmy do środka nasz opiekun Marcin Nowak przygotował dla nas zadanie specjalne, a mianowicie orientowanie mapy z kompasem i wskazanie wybranych przez Marcina obiektów i kierunku ich usytuowania. Ponadto Marcin przekazał nam kilka ciekawostek jak poradzić sobie z orientacją w mieście, gdy nie mamy ze sobą kompasu.
Po zabawie weszliśmy do wnętrza kościoła, gdzie omówiliśmy jego architekturę i układ. Udało nam się także wejść do zakrystii, w której znajdują się przepiękne polichromie. Po wyjściu z kościoła ruszyliśmy w stronę rynku, gdzie kol. Danuta Biniek opowiedziała nam o ciekawych kamienicach w których znajdują się tzw. malowane okna, które miały podkreślać bogactwo mieszkańców. Następnie grupa mogła zobaczyć miejsce, gdzie podobno Fryderyk II zgubił swoją czapkę wracając z pola bitwy pod Małujowicami.
Ja natomiast na chwilę odłączyłem się od grupy, aby w międzyczasie skorzystać z toalety, a następnie zrealizować pewien założony plan zgodnie z którym podczas wycieczki miałem dostać zawału serca, aby sprawdzić jak kursanci się zachowają. Szybka reakcja i wezwanie pogotowia przez kursantów spowodowała moje uzdrowienie.
Chwilę później ruszyliśmy dalej, prosto do punktu informacji turystycznej znajdującej się w ratuszu. Sam ratusz to jeden z najokazalszych obiektów, jeśli chodzi o Brzeg. Budowany był etapami od ok. 1300 roku. Dzisiejszy kształt nadała mu przebudowa dokonana w latach 1570-1572 przez Jakuba Parra. Wewnątrz znajduje się przepiękna reprezentacyjna Wielka Sala Stropowa z modrzewiowym stropem oraz wczesnorokokowa Sala Rajców. Niestety nam nie było dane wejść do środka.
Z rynku ruszyliśmy w okolice brzeskiego zamku. Na początek zatrzymaliśmy się przy przejściu dla pieszych, gdzie kol. Jarosław Srębacz opowiedział nam o tzw. moście piastowskim. Następnie skierowaliśmy się w Brzeskiej synagogi. Kolejnym celem naszej wędrówki po Brzegu było Gimnazjum Piastowskie, czyli dawne „Gymnasium Illustre Bregensis”, ufundowane przez księcia Jerzego II. Tutaj wysłuchaliśmy kilku ciekawostek na temat budynku, a następnie ruszyliśmy w stronę najważniejszych atrakcji Brzegu, czyli Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego oraz Zamku Piastowskiego.
Przy kościele kol. Danuta przedstawiła kilka ciekawostek. Niestety nie dane było nam wejść do środka na dokładne zwiedzanie ze względu na trwającą adorację. Szkoda bowiem wnętrze upiększone jest polichromią, składającą się ze 115 scen autorstwa Jana Kubena przedstawiającą chwałę Krzyża Świętego, misje zakonu jezuitów oraz postacie świętych. Jedynie wybrani zdecydowali się zajrzeć do środka w ciszy. Warto dodać, że świątynię wybudowano w latach 1734-1739 w miejscu zburzonego w 1545 roku zespołu klasztornego dominikanów – dla przybyłych do miasta jezuitów.
Po wyjściu z kościoła bezpośrednio ruszyliśmy do brzeskiego zamku. Pierwsze wzmianki o nim sięgają XIII wieku, a sam obiekt przez ponad 350 lat był rezydencją księstwa brzeskiego. Na przełomie XV i XVI wieku przybrał charakter okazałej renesansowej rezydencji. My zatrzymaliśmy się przed przepiękną bramą, gdzie znajdują się wybitne dzieła renesansu a mianowicie figury naturalnych wymiarów przedstawiające księcia Jerzego II Wilhelma i jego żonę, a także rzeźby władców polski oraz książąt śląskich. Następnie udaliśmy się na dziedziniec, gdzie znajdują się dwupiętrowe renesansowe krużganki, przez które zamek ten określany jest mianem „Śląskiego Wawelu”. Obecnie zamek jest siedzibą Muzeum Piastów Śląskich specjalizującego się w gromadzeniu zabytków związanych z dziejami miasta i ziemi brzeskiej, Piastów Śląskich i tradycją piastowską na tych terenach.
Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Brzegu, ale to nie był koniec wycieczki. Bowiem nasz program zakładał jeszcze przejazd do Lewina Brzeskiego na krótkie zwiedzanie. Wsiedliśmy więc do autobusu i udaliśmy się w stronę wspomnianej miejscowości. Miejsce na pilotce zajęła kol. Małgorzata Borecka-Wanat, która przedstawiła nam różnego rodzaju ciekawostki w drodze do Lewina. Po dotarciu na miejsce, zatrzymaliśmy się w centrum i udaliśmy się na krótki spacer po miasteczku. Podczas spaceru mogliśmy zobaczyć ciekawy klasycystyczny ratusz, będący dziś siedzibą Urzędu Miasta i Gminy, a także Kościół św. Piotra i Pawła, niestety będący w kiepskim stanie. Wielka szkoda, że nie jest remontowany, bowiem jest najstarszym i najcenniejszym zabytkiem tego miasta. W taki sposób nasza pierwsza wycieczka szkoleniowa dobiegła końca, bowiem po zwiedzeniu Lewina Brzeskiego ruszyliśmy już bezpośrednio w stronę Nysy.
Druga wycieczka
Na drugi wyjazd nasi organizatorzy zaplanowali poznawanie terenów Księstwa Nyskiego, a mianowicie Nysy, Otmuchowa i Paczkowa. Podczas tych zajęć po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z wycieczką tematyczną, a tematem przewodnim naszych zajęć była wycieczka dla osób niepełnosprawnych. Podczas tej wycieczki oprowadzali nas Joanna Sokołowska, Tomasz Drozdowski oraz Halina Garczyńska, a opiekunami byli Marcin Nowak oraz Jarosław Srębacz.
Spotkaliśmy się w niedzielę (29.04.2018 r.) kilka minut przed godziną 8:00 w Nysie przy ulicy Wolności, skąd ruszyliśmy w drogę do Paczkowa. Na trasie o licznych ciekawostkach opowiadała nam kursantka Halina Garczyńska. Po dotarciu na miejsce zatrzymaliśmy się na dworcu PKS, stąd na wycieczkę po Śląskim Carcassonne zabrała nas Joanna Sokołowska. Na początek zwiedzania zapoznaliśmy się z kilkoma ciekawostkami o pobliskim Kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Następnie przeszliśmy na paczkowski rynek, wokół którego skupione są najważniejsze zabytki miasta. Tutaj Asia opowiedziała nam sporo o zabytkowych kamieniczkach, a także przede wszystkim o tutejszym przepięknym ratuszu. Dalej udaliśmy się do monumentalnego Kościoła św. Jana Ewangelisty górującego nad miastem. Warto wiedzieć, że ta potężna budowla uchodzi za najsłynniejszy kościół warowny w Europie Środkowej. Przed kościołem Asia przybliżyła nam kilka ciekawostek, a następnie po mszy świętej weszliśmy do świątyni. Największą ciekawostką wnętrza jest słynna Studnia Tatarska, której nazwa związana jest z lokalną legendą. Warto także spojrzeć na piękne sklepienia. Po wyjściu ze świątyni kol. Jarek Srębacz dopowiedział jeszcze parę ciekawostek, a następnie wzdłuż paczkowskich murów obronnych (to właśnie przez nie Paczków określany jest mianem Śląskiego Carcassonne) udaliśmy się na słynną Ścieżkę Widokową Bramy Nyskiej, po przejściu której zakończyliśmy spacer po Paczkowie.
Wróciliśmy do naszego autobusu, a w nim miejsce na pilotce zajął Tomasz Drozdowski. Kolejnym celem naszych zajęć był Otmuchów. Po drodze jednak zatrzymaliśmy się na chwilę w Frydrychowie, gdzie ruszyliśmy na wał Jeziora Otmuchowskiego, aby poznać kilka ciekawostek o samym zbiorniku wodnym. Dalej przejechaliśmy do Otmuchowa, czyli pierwsza stolica Kasztelani Nysko-Otmuchowskiej. Na spacer po mieście zabrała nas Halina Garczyńska. Na początek zwiedziliśmy tamtejszy rynek, gdzie znajdują się ciekawy ratusz oraz kolumna maryjna. Tuż za kolumną znajduje się Kościół św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego, tam jednak nie ruszyliśmy ze względu na mszę świętą. Zamiast tego ruszyliśmy bezpośrednio do symbolu miasta, czyli dawnego zamku biskupów wrocławskich górującego nad miastem. Oczywiście weszliśmy na wieżę zamkową, gdzie przypadało mi przedstawić panoramę widokową. Dodatkowo Marcin z Jarkiem zorganizowali nam zadania terenowe polegające na wyznaczaniu azymutów. W ten sposób zakończyliśmy zwiedzanie zamku, a następnie ruszyliśmy na zasłużony obiad.
Po przerwie obiadowej nasza wycieczka ruszyła do Piotrowic Nyskich, gdzie mogliśmy zwiedzić przepiękny pałac pochodzący z XVII wieku, będący obecnie w rękach prywatnych. Po wnętrzach oprowadzali nas Joanna Sokołowska oraz właściciel Jim. Sam pałac leży na uboczu, dlatego cieszę się, że mogliśmy go zobaczyć i tym bardziej wejść do środka. Z Piotrowic udaliśmy się do Kałkowa, aby poznać historię tamtejszego Kościoła Narodzenia NMP i św. Jerzego, którego początki wiązane są z zakonem templariuszy. Tutaj ciekawostki przybliżał nam kol. Tomasz Drozdowski. Kolejnym celem naszych zajęć były Siestrzechowice, gdzie o pałacu wybudowanym za czasów biskupa wrocławskiego Andrzeja Jerina opowiadał nam kol. Łukasz Jasek. Na koniec zajęć udaliśmy się do Nysy, brakło już czasu na szczegółowe zwiedzanie miasta, ale opiekunowie zabrali nas na rynek, gdzie o najważniejszych zabytkach miasta opowiadał kol. Tomasz Drozdowski. W taki sposób dobiegła końca nasza trzecia kursowa wycieczka.
Trzecia wycieczka
Celem trzeciego wyjazdu było poznanie północnej części naszego województwa. Tak się złożyło, że w losowaniu to m.in. mi przypadło poprowadzenie tej wycieczki. Razem ze mną pracowali Mariusz Dmetrecki, Staszek Małkowski oraz Gosia Borecka-Wanat. Kilka tygodni przed wyjazdem zorganizowaliśmy sobie z kursantami objazd całej naszej trasy, dodając jeszcze kilka elementów do naszej wycieczki. Chcieliśmy się dobrze przygotować do naszej próby. Wtedy to nasz objazd trwał blisko 14 godzin, przez co wiedzieliśmy, że będzie to najdłuższa kursowa wycieczka. Naszymi opiekunami byli: Anatol Bukała, Marcin Nowak oraz Jarosław Srębacz, a tematem przewodnim była wycieczka dla dzieci. Zadanie mieliśmy utrudnione bowiem mieliśmy zwracać uwagę na elementy typowe dla takich wycieczek i o nich opowiedzieć. Do tych elementów należy zaliczyć m.in. zwroty „drogie dzieci”, zwracanie uwagi na przejściach, wyznaczanie opiekunów czy rozsadzanie opiekunów w autobusie.
Po wielu dniach przygotowań w końcu nastał ten dzień. Spotkaliśmy się w niedzielę (13.05.2018 r.) w Nysie przy ulicy Wolności, skąd autokarem ruszyliśmy na północ naszego województwa. Na początek miejsce na pilotce zajął kol. Staszek, który przedstawił kilka ciekawostek. Pierwsza zmiana na pilotce nastąpiła przed Dąbrową Niemodlińską. Tym razem była moja kolej, aby podzielić się informacjami. Trafiło mi się opowiedzieć o wspomnianej Dąbrowie (a warto wspomnieć, że znajduje się tutaj ciekawy pałac), o Opolu czy takich miejscowościach jak Zawada czy Kotórz Mały. Prowadzić mi przyszło aż do pierwszego przystanku na naszej trasie wyznaczonej przy wałach Jeziora Turawskiego za miejscowością Kotórz Mały. Tutaj zatrzymaliśmy na chwilę autobus i ruszyliśmy na krótki spacer na koronę wału jeziora, gdzie przybliżyłem kilka ciekawostek o samym jeziorze.
Po zejściu na dół wsiedliśmy ponownie do autobusu i ruszyliśmy do Ozimka, aby zobaczyć tamtejszy zabytek wpisany na listę Pomników Historii. Na początek w autobusie prowadziłem ja, a w miejscowości Szczedrzyk miejsce na pilotce zajął kol. Mariusz Dmetrecki, który po dotarciu na miejsce zabrał nas na spacer w kierunku żeliwnego mostu. Kilka ciekawostek i ponownie ruszyliśmy do autokaru, aby przejechać do Bierdzan. Dzięki wcześniejszemu objazdowi udało nam się skontaktować z miejscowym proboszczem, który zgodził się, aby nasza wycieczka miała możliwość wejść do wnętrza świątyni, która słynie z tzw. „Bierdzańskiej śmierci, czyli malunku przedstawiającego motyw śmierci.
Kolejnym celem naszej kursowej wycieczki był Kluczbork. Ponownie przypadła moja kolej, aby zasiąść na pilotce i dowieźć grupę do wspomnianej miejscowości. W Kluczborku zatrzymaliśmy się na parkingu przy jednym z marketów, skąd ruszyliśmy na krótki spacer po mieście. Na początek dotarliśmy do pozostałości po dawnym zamku, który powstał tutaj pod koniec XIV wieku. Dziś we wnętrzach znajduje się muzeum słynnego mieszkańca tych okolic, księcia ula, czyli Jana Dzierżona, które przybliża nam działalność postaci na wystawie stałej pn. „Pszczelarstwo dawne i nowe”.
Następnie ruszyliśmy w stronę rynku, po drodze zatrzymując się przy budynku będącym niegdyś zakładem dla ubogich. W centrum miasta, które niegdyś pełniło rolę placu targowego, dziś znajduje się piękny ratusz pochodzący z XVIII wieku. Ciekawostką Kluczborskiego rynku jest to, że pierwotnie do budynku Ratusza przylegał rząd kamieniczek, stanowiących barokowy zespół „Dwunastu Apostołów”. W 1925 roku miał miejsce wielki pożar, w wyniku którego spłonął ratusz oraz osiem z dwunastu zabytkowych kamieniczek. Pozostałości po spalonych budynkach rozebrano i na nich miejscu zbudowano arkadowe podcienia. Jak wyglądał kiedyś cały zespół Dwunastu Apostołów można zobaczyć na płaskorzeźbie znajdującej się na balkonie podcieni.
Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Kluczborka. Ponownie wróciliśmy do autokaru, gdzie znów zająłem miejsce na pilotce, aby jeszcze pokazać trochę Kluczborka m.in. słynne domy z mansardowymi dachami. Za miejscowością nastąpiła zmiana, a miejsce na pilotce zajęła kol. Gosia, która zabrała nas do Biskupic i tamtejszego grodu rycerskiego. Na miejscu kasztelan grodu zabrał nas na krótkie zwiedzanie tej atrakcji, po czym udaliśmy się na zasłużoną przerwę i małego grilla z kiełbaskami.
Posileni mogliśmy ruszyć do Byczyny, czyli miasteczka ważnego w historii Polski. Tutaj w 1588 roku odbyła się słynna bitwa pomiędzy Janem Zamojskim a Maksymilianem Habsburgiem. Dziś bitwa ta jest niedoceniana, ale miała ona znaczący wpływ na naszą historię, gdyby Habsburg wygrał i objął tron Polski moglibyśmy dziś nie mówić po polsku. Na miejscu czekała już na nas miejscowa przewodniczka i regionalistka nasza koleżanka Basia Brzezińska, z którą kol. Mariusz załatwił krótki spacer po mieście. Odwiedziliśmy m.in. tutejszy rynek z pięknym ratuszem, barokowy Kościół Świętej Trójcy, poznaliśmy także historię kościoła św. Mikołaja, a na koniec przeszliśmy trasę wzdłuż zachowanych średniowiecznych murów obronnych.
Po zwiedzaniu miasta wróciliśmy do autokaru, gdzie miejsce na pilotce zajął kol. Mariusz, aby przybliżyć nam kilka ciekawostek o wspomnianej wcześniej bitwie pod Byczyną. Tuż za miejscowością na pilotkę wsiadła kol. Gosia, która zabrała nas do Praszki. Plan zakładał spacer po mieście i zwiedzanie tamtejszej kalwarii. Niestety była już godzina 14:00 a przed nami do odwiedzenia pozostawały jeszcze dwie miejscowości. Dlatego decyzją kierowników udaliśmy się tylko na rynek w Praszce, gdzie kol. Gosia opowiedziała kilka ciekawostek m.in. o znajdującej się tam figurze św. Floriana.
Następnie wróciliśmy do autokaru i udaliśmy się do Olesna, gdzie na godzinę 14:45 mieliśmy umówione wejście do wyjątkowej świątyni, a mianowicie drewnianego Kościoła św. Anny zwanej „Różą zaklętą w drewnie”, po której to ja miałem przyjemność oprowadzić wycieczkę. Warto wiedzieć, że kościół Św. Anny to perełka wśród polskich drewnianych kościołów uchodząca za jedną z najpiękniejszych budowli tego typu w naszym kraju! Jest to świątynia, która składa się z dwóch części – prostokątnego tradycyjnego kościoła z 1518 roku i oryginalnej, barokowej części gwiaździstej, dobudowanej w latach 1668-70 przez mistrza ciesielskiego Marcina Snopka z Gliwic. Cenna jest tutaj drewniana rzeźba Św. Anny Samotrzeciej z przełomu XV i XVI wieku, otaczana wielkim kultem w Oleśnie i okolicy.
Po wizycie w świątyni, wróciliśmy do naszego autokaru i tutaj zapadła kolejna decyzja naszych opiekunów. Plan bowiem zakładał jeszcze spacer po centrum Olesna, jednak ze względu na późną godzinę pada decyzja, że odpuszczamy zwiedzanie centrum. Tak więc ruszyliśmy w stronę Jemielnicy, a po drodze zatrzymaliśmy się w Pietraszowie, gdzie zaplanowaliśmy przerwę obiadową.
Tuż po niej, bezpośrednio ruszyliśmy do Jemielnicy, a miejsce na pilotce zajął kol. Staszek, którego zadaniem było dowieźć nas do miejscowości, a następnie oprowadzić po tamtejszym opactwie cystersów. Warto wiedzieć, że zakonników do Jemielnicy sprowadził w 1282 r. książę opolski Bolko. Posługujący się regułą benedyktyńską zakon spowodował, że w Jemielnica w krótkim czasie stała się ważnym okolicznym ośrodkiem gospodarczym i kulturalnym. Po dotarciu na miejsce okazało się, że trwa msza święta, dlatego też nie udało nam się wejść do środka. Czas nas już trochę gonił, dlatego kol. Staszek przybliżył nam kilka ciekawostek o tym miejscu na zewnątrz, a następnie udaliśmy się na krótki spacer po miejscowości odwiedzając m.in. Kościół Wszystkich Świętych.
W taki dobiegła końca nasza kolejna wycieczka. Po powrocie do autokaru na naszych zegarkach mieliśmy 17:50 i perspektywę dwugodzinnego powrotu autokarem do Nysy. Można powiedzieć, że udało nam się zmieścić w miarę normalnym czasie i pokazać wszystkim tą północną część województwa. W autobusie nasi opiekunowie dokonali podsumowania wycieczki. Wszyscy zaliczyli część praktyczną (z niewielką poprawką u kolegi Staszka).
Czwarta wycieczka
Nastał czas, aby opisać czwartą wycieczkę, której celem była przede wszystkim stolica województwa, czyli Opole. Tą wycieczkę poprowadzić mieli Ewelina Dumin-Pinkowska oraz Grzegorz Rudecki, a naszym opiekunem był Jarosław Srębacz.
Spotkaliśmy się w sobotę (26.05.2018 r.) w Nysie przy ulicy Kolejowej skąd ruszyliśmy do Łambinowic. Miejsce na pilotce zajęła kol. Ewelina, a jej zadaniem było dowieźć nas do wspomnianej miejscowości i po drodze opowiedzieć o ciekawostkach związanych z mijanymi obiektami. Po dotarciu na miejsce Ewelinka zabrała nas na zwiedzanie Łambinowic, które rozpoczęliśmy od Starego Cmentarza Jenieckiego, który założony został podczas wojny francusko-pruskiej z przeznaczeniem na pochówki zmarłych w zlokalizowanym w sąsiedztwie obozie jenieckim. Następnie ruszyliśmy do Pomnika Martyrologii Jeńców Wojennych, który wzniesiono w 1964 r. na Cmentarzu Jeńców Radzieckich. Poświęcono go pamięci wszystkich jeńców zmarłych w latach II wojny światowej w obozach jenieckich Lamsdorf. Na koniec pobytu w Łambinowicach Ewelinka zabrała nas do Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych, aby zobaczyć tamtejszą ekspozycję muzealną.
Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Łambinowic. W autokarze miejsce na pilotce zajął kol. Grzegorz i to on zabrał nas do stolicy województwa opolskiego. Na miejscu wysiedliśmy tuż przy remontowanym Placu Kopernika. Zwiedzanie Opola rozpoczęliśmy od wizyty w Centrum Informacji Turystycznej OROTu, gdzie każdy zaopatrzył się w materiały turystyczne.
Następnie ruszyliśmy na spacer po najważniejszych ciekawostkach centrum Opola. Na początek Grzesiu zabrał nas w rejon Zamku Górnego, a następnie na Wzgórze Uniwersyteckie, będące najwyższym punktem Opola. Tutaj odwiedziliśmy oczywiście Kościół Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha, zwanego również kościołem na górce, a ponadto zobaczyliśmy liczne rzeźby z których słynie ten urokliwy zakątek miasta. Następnie razem z Grzesiem obok Muzeum Śląska Opolskiego i przez tzw. Mały Rynek ruszyliśmy na opolski rynek, gdzie odbywały się akurat targi turystyczne „W stronę słońca”. Tutaj Jarek ogłosił przerwę bowiem jest to idealne miejsce dla kandydatów na przewodników. Każdy z nas mógł się zaopatrzyć tutaj w liczne materiały edukacyjne.
Po przerwie Grzesiu zabrał grupę do Katedry Opolskiej, a ja razem z Kasią, Markiem i Mirkiem, za zgodą Jarka ruszyłem do autokaru, żeby zanieść zgromadzone materiały. Oddzieliliśmy się od grupy, a w drodze na Wyspę Pasieka, gdzie czeka nasz autokar odwiedziliśmy jeszcze kościół Franciszkanów i tamtejszą kaplicę św. Anny, będącą nekropolią rodową Piastów Opolskich. Dalej przeszliśmy obok pomnika Karola Musioła i tuż obok gmachu Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego dotarliśmy do parkingu, gdzie czekał nasz autokar. Materiały odstawione, a my w oczekiwaniu na grupę udaliśmy się na piwko do tzw. Domku Lodowego położonego nad stawem zamkowym. W końcu na miejsce dotarła nasza grupa. Wszyscy wspólnie wysłuchaliśmy kilku ciekawostek o Wyspie Pasieka, prezentowanych w ramach poprawki przez kol. Tomka Drozdowskiego. Następnie ruszyliśmy do autokaru, kończąc zwiedzanie Opola. To nie był jednak koniec wycieczki, bowiem następnie ruszyliśmy do słynnej Karczmy Bida na zasłużoną przerwę obiadową.
Posileni obiadem ruszyliśmy w stronę Niemodlina, po którym oprowadziła nas kol. Ewelina. Na miejscu mogliśmy zobaczyć największą atrakcję miasta, czyli tamtejszy zamek (nie było jednak czasu, aby wejść do środka). Następnie przez charakterystyczny wrzecionowaty rynek przeszliśmy do Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, który mogliśmy zwiedzić wewnątrz. Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Niemodlina, a na koniec naszych kursowych zajęć przejechaliśmy jeszcze do Lipna, aby zwiedzić tamtejsze słynne arboretum. Losowanie miało zadecydować, kto miał poprowadzić po tym obiekcie, te nie było konieczne bowiem na ochotnika zgłosiły się koleżanki Agnieszka i Bożena, które zabrały nas na spacer po tym pięknym założeniu. Takim akcentem zakończyliśmy kolejną wycieczkę kursową.
Piąta wycieczka
Półmetek wycieczek w ramach kursu na Przewodnika Terenowego po Województwie Opolskim przekroczony. W ramach piątek wycieczki kursowej organizatorzy zabrali nas w rejon Stobrawskiego Parku Krajobrazowego. Miała to być wycieczka typowo przyrodnicza, którą poprowadzić miały koleżanki Joanna Słaba i Bożena Fojcik. Naszymi opiekunami w tym dniu byli: Marcin Nowak, Jarosław Srębacz i Zbigniew Błauciak.
Spotkaliśmy się w sobotę (2.06.2018 r.) w tradycyjnym punkcie zbiórki w Nysie przy ulicy kolejowej. Na początek miejsce na pilotce zajęła kol. Bożena, a my ruszyliśmy w stronę Opola i dalej do miejscowości Kup, gdzie zaplanowany był pierwszy przystanek. Po dotarciu na miejsce ruszyliśmy na zwiedzanie Izby Leśnej. Tutaj inicjatywę przejął ekspert w dziedzinie przyrody Zbigniew Błauciak, który przybliżył nam ekspozycję prezentowaną w izbie.
Po wyjściu z izby, wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy do Zagwiździa, słynącego z kilku ciekawych obiektów. Na początek odwiedziliśmy Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, po którym oprowadzał nas kościelny. Następnie grupę ponownie przejął Zbyszek, który zabrał nas do pobliskiego Ogrodu Botanicznego. Warto wiedzieć, że ogród działa tutaj od ponad 80 lat, a od niedawna opiekują się nim mieszkańcy. Osobliwością tego miejsca jest tzw. czakram. Jest to otoczony drzewami marmurowy krąg. Według filozofii hinduskiej, gromadzi on pozytywną energię z kosmosu. Ten, kto przysiądzie na kilka minut w kręgu, może liczyć na przypływ energii, dobre zdrowie i szczęście.
Ogród za nami, grupę przejęła kol. Joanna, która zabrała nas do budynków pobliskiej huty. Po drodze minęliśmy kolejną osobliwość Stobrawksiego Parku Krajobrazowego, a mianowicie jedną z wydm (na terenie parku występuje kilkaset zróżnicowanych morfologicznie wydm o wysokościach względnych dochodzących do 20 m). Warto wiedzieć, że niegdyś na terenie Zagwiździa prężnie działała huta. Dziś jest to obiekt muzealny, udostępniony do zwiedzania. Nasza wycieczka miała możliwość zobaczyć pomieszczenia wewnątrz huty w których znajdują się zachowane pamiątki. Takim akcentem zakończyliśmy zwiedzanie Zagwiździa.
Następnie udaliśmy się do Ładzy, gdzie znajduje się siedziba Stobrawskiego Parku Krajobrazowego. Na miejscu dzięki uprzejmości dyrektora parku zorganizowaliśmy grilla. Natomiast tuż po przerwie obiadowej ruszyliśmy do miejscowości Pokój – ostatniego punktu naszej kursowej wycieczki. Na miejscu na początek odwiedziliśmy kościół parafii ewangelicko-augsburskiej, którego wnętrze zrobiło na nas ogromne wrażenie. Wewnątrz bowiem znajdują się dwa piętra galerii, a nad bogato zdobionym ołtarzem znajduje się ambona. Osobiście pierwszy raz miałem możliwość zobaczyć coś takiego. Po wyjściu z świątyni udaliśmy się na pobliski cmentarz, gdzie znajdują się bardzo ciekawe artystyczne nagrobki. Chwilę później ruszyliśmy do zabytkowego parku, który dziś jest w trochę kiepskim stanie, ale są szanse na jego szybki remont. Spacerując po nim odwiedziliśmy pomnik śpiącego lwa, Zbyszek zabrał nas także do najpotężniejszej w Polsce sosny wejmutki o obwodzie przekraczającym 5 metrów. W taki sposób dobiegła końca kolejna kursowa wycieczka.
Szósta wycieczka
Szósta wycieczka w ramach kursu przewodnickiego prowadziła po terenach powiatu prudnickiego. Tm razem wycieczkę prowadzili Gosia Porosiło oraz Łukasz Jasek. Opiekunami naszymi byli Anatol Bukała oraz Jarosław Srębacz.
Spotkaliśmy się w sobotę (23.06.2018 r.) w naszym tradycyjnym punkcie zbiórki w Nysie przy ulicy Kolejowej, skąd ruszyliśmy w stronę Prudnika, a jako pierwszy miejsce na pilotce zajął kol. Łukasz. Jego zadaniem było dowieźć nas do Prudnika, a następnie oprowadzić po najważniejszych obiektach. Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od Koziej Góry (316 m n.p.m.) i tamtejszej wieży widokowej, na której Łukasz przybliżył uczestnikom wycieczki (a tych była spora grupa, bo blisko 50) panoramę widokową. Następnie zeszliśmy do pobliskiego Sanktuarium św. Józefa, gdzie po wnętrzach oprowadził nas gwardian zakonu franciszkanów o. Wit. Przybliżył on nam historię tego miejsca oraz pobytu tutaj franciszkanów, a także co najważniejsze historię internowania prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego. Do dziś zachowana jest tutaj izba, w której przebywał i miejsce to można odwiedzać. W klasztorze znajduje się także sklepik, który specjalnie dla nas został otwarty dzięki czemu wszyscy zaopatrzyliśmy się w materiały edukacyjne. A na koniec pobytu w prudnickim lesie Łukasz zabrał nas na zabytkowy cmentarz franciszkanów. Wizytę w Prudniku zakończyliśmy odwiedzając tamtejszy rynek, gdzie Łukasz wskazał nam najważniejsze obiekty jak chociażby ratusz czy arsenał.
Żeby dokładnie poznać Prudnik trzeba by tu spędzić cały dzień. Nas gonił trochę czas, bowiem program dnia był ambitny. Z Prudnika ruszyliśmy do Mochowa, czyli miejscowości słynącej kościoła, w którym znajduje się kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Na miejscu Gosia i Łukasz załatwili zwiedzanie z jednym z ojców Paulinów, a specjalnie dla nas kopia obrazu została odsłonięta (jak na Jasnej Górze). Warto wiedzieć, że w czasie, gdy Szwedzi zimą 1656 r. próbowali złamać opór obrońców jasnogórskiego klasztoru, w Częstochowie nie było cudownego obrazu Matki Boskiej. 8 listopada owego roku zakonnicy wywieźli go poza granice Rzeczypospolitej. Obraz trafił na Śląsk, do kościoła ojców paulinów w Mochowie.
Po krótkiej wizycie w klasztorze Paulinów w Mochowie ruszyliśmy do pobliskiego Głogówka, gdzie na spacer po tym pięknym zabytkowym miasteczku zwanym „Śląskim Berlinem” zaprosił nas kol. Łukasz. Na początek udaliśmy się w pobliże remontowanego zamku. Ważny obiekt w historii Polski, tutaj bowiem w trakcie Potopu Szwedzkiego przebywał król Jan Kazimierz. Następnie przeszliśmy do kościoła franciszkanów, który stanowi nie lada ciekawostkę architektoniczną bowiem wewnątrz znajduje się domek loretański przez co można mówić o tej świątyni jako „kościół w kościele”. Po wnętrzu w ramach kolejnej poprawki oprowadzał nas kol. Tomek Drozdowski. Następnie przez głogówecki rynek udaliśmy się do kościoła św. Bartłomieja, który w swej gotyckiej bryle skrywa barokowe wyposażenie i wystrój, które są dziełem malarza Sebastiniego oraz rzeźbiarza Schuberta, którzy działali tu w II połowie XVIII wieku. Takim akcentem zakończyliśmy zwiedzanie Głogówka, a następnie ruszyliśmy na zasłużoną przerwę obiadową do restauracji Salve.
Tuż po przerwie ruszyliśmy do Mosznej, aby zobaczyć słynną rezydencją Tiele-Wincklerów znaną jako „Śląski Disneyland”. Po dotarciu na miejsce autobus zostawił nas na parkingu w pobliżu nowej placówki szpitala, skąd razem z kol. Gosią ruszyliśmy na spacer po założeniu pałacowo-parkowym. W trakcie spaceru Gosia przedstawiła nam kilka ciekawostek o samym założeniu parkowym, poznaliśmy także historię pałacu. Niestety nasz program nie przewidywał wejścia na trasę turystyczną w pałacu, a szkoda. Po krótkim spacerze Gosia ogłosiła przerwę na toaletę i małe zakupy w pałacu.
Gdy wróciliśmy do autokaru zostaliśmy poinformowani, że to koniec naszej wycieczki, choć program przewidywał jeszcze do odwiedzenia kilka miejsc (m.in. Biała czy Korfantów). Nasz kierowca poinformował nas, że ma inny wyjazd i musi wracać. Po wykonaniu kilku telefonów do organizatora kursu i szefa kierowcy musieliśmy ustąpić i tym samym ruszyliśmy w drogę powrotną do Nysy, gdzie na Placu Kopernika nasi opiekunowie podsumowują wycieczkę.
Siódma wycieczka
Nastał czas opisania przedostatniej kursowej wycieczki, której celem głównym była wizyta na Górze Świętej Anny. Tym razem wycieczkę miały poprowadzić cztery dziewczyny: Agnieszka, Zosia, Bożenka oraz Kasia. A opiekunami byli Marcin Nowak, Jarosław Srębacz i Zbigniew Błauciak.
Spotkaliśmy się w niedzielę (01.07.2018 r.) w punkcie zbiórki w Nysie przy ulicy Kolejowej, skąd ruszyliśmy do Krapkowic, a jako pierwsza miejsce na pilotce zajęła Kasia. Jej zadaniem było dowieźć nas do wspomnianej miejscowości, po której już oprowadzała nas koleżanka Agnieszka. Na miejscu odwiedziliśmy krapkowicki rynek, gdzie poznaliśmy kilka ciekawostek. Przespacerowaliśmy się też w rejonie tutejszych średniowiecznych murów obronnych. Ja samotnie, za zgodą Jarka i Marcina, udałem się też w miejsce, gdzie rzeka Osobłoga wpada do Odry, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.
W Krapkowicach nie spędzaliśmy zbyt dużo czasu bowiem tradycyjnie nasz program przewidywał wiele miejsc do odwiedzenia. Wróciliśmy do autokaru, a naszym kolejnym celem był Gogolin, gdzie przede wszystkim udaliśmy się pod słynny pomnik Karolinki i Karlika. W tym miejscu nie mogło zabraknąć także odśpiewania słynnej pieśni, a wyglądało to bardzo ciekawe, gdy blisko 50-osobowa grupa śpiewała słynną pieśń „Poszła Karolinka do Gogolina”.
Za nami dwie miejscowości, a kolejnym celem naszej podróży był Kamień Śląski, czyli miejscowość, gdzie w 1183 roku urodził się Święty Kościoła Katolickiego – Jacek Odrowąż (jedyny święty Województwa Opolskiego), a dziś znajduje się tutaj Sanktuarium św. Jacka. Na miejscu grupa ruszyła na zwiedzanie sanktuarium, a ja za zgodą Marcina ruszyłem w przeciwnym kierunku, do znajdującego się w centrum wsi Kościoła św. Jacka. Kościół jest piękny, a sam rynek, przy którym się znajduje również jest zadbany. Znajduje się tutaj staw, jest figura św. Jana Nepomucena, a także liczne miejsca wypoczynkowe. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć wróciłem do grupy, która akurat zwiedzała kaplicę św. Jacka. Udaliśmy się jeszcze do pobliskiego ośrodka Sebastianeum Silesiacum, które dziś jest ważnym centrum rehabilitacyjnym, wypoczynkowym oraz turystycznym i zapewnia ludziom chorym wielowymiarową rehabilitację oraz regenerację psychofizyczną.
W taki sposób zakończyliśmy zwiedzanie miejsca kultu jedynego świętego pochodzącego z terenów dzisiejszego województwa opolskiego, a następnie udaliśmy w stronę głównego punktu naszej wycieczki, czyli Góry Świętej Anny. Po dotarciu na miejsce autobus wysadził nas w samym centrum miejscowości. Zebraliśmy szybko grupę i ruszyliśmy na zwiedzanie miejscowości.
Osobiście ponownie za zgodą Marcina urwałem się od grupy i udałem do czynnego punktu informacji turystycznej, gdzie zaopatrzyłem się w materiały krajoznawcze. Natomiast grupa ruszyła na zwiedzanie geoparku. Atrakcja ta powstała dzięki funduszom unijnym, przez które na terenie dawnego krateru wygasłego wulkanu udało się wytyczyć ścieżkę dydaktyczną, po której grupę oprowadził Zbygniew Błauciak, który jako ekspert zapoznaje wszystkich z przyrodą Góry św. Anny. Po zwiedzaniu wulkanu nasza grupa ruszyła w stronę Pomnika Czynu Powstańczego, a także dawnego amfiteatru. Nim tam jednak dotarliśmy, na tarasie widokowym nad geoparkiem kol. Bożenka przedstawiła historię powstań śląskich.
Na koniec zwiedzania Góry Świętej Anny udaliśmy się oczywiście do najważniejszego miejsca, czyli do Sanktuarium św. Anny. Na początek zatrzymaliśmy się na tzw. Rajskim Placu, gdzie kol. Zosia przedstawiła nam kilka ciekawostek. W międzyczasie ja skorzystałem z okazji, że towarzyszył nam regionalista kol. Zbyszek Szumiec, udałem się z nim w miejsce zamknięte na co dzień. Dzięki niemu mogłem zobaczyć właściwy wierzchołek Góry Świętej Anny, gdzie znajduje się kaplica św. Józefa z ciekawym ołtarzem i figurą św. Jana Nepomucena. Ze szczytu roztacza się też piękna panorama widokowa na okolicę. Chwilę później dołączyliśmy do naszej grupy i wspólnie weszliśmy do wnętrza bazyliki. Ze względu na liczną rzeszę pielgrzymów mogliśmy jedynie zobaczyć to co w niej najważniejsze, nie było szans na opowiadanie wewnątrz. Z bazyliki udaliśmy się na zasłużoną przerwę obiadową do pobliskiego domu pielgrzyma.
Po przerwie obiadowej zebraliśmy się w pobliżu parkingu przy drodze przebiegającej przez miejscowość. Chwilę później podjechał nasz autokar. Wewnątrz miejsce na pilotce zajęła Kasia, która zabrała nas do Żyrowej, aby zobaczyć tamtejszy przepiękny pałac, który akurat był remontowany. Następnie nasza grupa ruszyła do Zdzieszowic, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę przy słynnym pomniku Powstańca Śląskiego. Ostatnim punktem naszej wycieczki była Leśnica, gdzie odwiedziliśmy tamtejszy rynek zwany Placem Narutowicza, gdzie również stoi pomnik Powstańców Śląskich. W taki sposób przedostatnia kursowa wycieczka dobiegła końca, bowiem z Leśnicy ruszyliśmy w drogę powrotną do Nysy.
Ósma wycieczka
Niestety co dobre szybko się kończy, czas na opis ostatniej wycieczki w ramach kursu na Przewodnika Terenowego po Województwie Opolskim, która zaprowadziła naszą grupę w przepiękne Góry Opawskie. Tym razem zgodnie z wolą kierownika kursu Marcina Nowaka i za zgodą dyrekcji, wycieczka odbyła się bez udziału osób dodatkowych oraz z czterema opiekunami (Marcin Nowak, Anatol Bukała, Jarosław Srębacz i Zbigniew Błauciak) oraz delegacją ze szkoły (organizator kursu). Spowodowane było to faktem, że była to ostatnia wycieczka. Rekordowa była też liczba osób, która miała poprowadzić wycieczkę, a byli to: Andrzej Titarenkow, Mirosław Czekała, Tomasz Musiał, Zdzisława Wolaniuk, Tomasz Drozdowski i Łukasz Jasek.
W niedzielę (22.07.2018 r.) spotkaliśmy się w naszym tradycyjnym punkcie zbiórki w Nysie przy ulicy kolejowej, skąd ruszyliśmy do Głuchołaz. Po dotarciu na miejsce, nasz autokar zaparkował w pobliżu hali sportowe, a kol. Andrzej zabrał nas na spacer po Mieście Orderu Uśmiechu. Ulicą Curie-Skłodowskiej przeszliśmy do tzw. Dawnego Wójtostwa, aby poznać historię tego miejsca. Następnie udaliśmy się na jeden z najbardziej urokliwych rynków w Województwie Opolskim, gdzie Andrzej przybliżył nam kilka ciekawostek o najważniejszych atrakcjach tego miejsca. Po Andrzeju grupę przejął Tomek Drozdowski, który zaprosił nas na spacer w kierunku Kościoła św. Wawrzyńca. Plan wycieczki zakładał wejście do środka, jednak wewnątrz trwała jeszcze msza święta, tak więc nie było nam dane wejść do wnętrza tej pięknej świątyni. Natomiast Tomek zaprosił nas na tył świątyni pod ciekawą płaskorzeźbę, przy której opowiedział nam o świątyni.
Na tym zakończyliśmy zwiedzanie miasta, grupę ponownie przejął kol. Andrzej, a autokar zabrał nas do części zdrojowej miasta w rejon tzw. górnego stawu, skąd ruszyliśmy do najnowszej atrakcji turystycznej miasta, czyli tężni. Dalej wędrując przez park zdrojowy zeszliśmy do słynnego placu z Amorkiem. Wędrując po drodze Zbyszek Błauciak pokazał nam kilka ciekawostek przyrodniczych. Po dotarciu na plac kol. Andrzej przybliżył nam kilka ciekawostek, po czym zabrał grupę w rejon huśtanego mostku, gdzie grupę na chwilę przejął kol. Grzegorz Rudecki, jego zadaniem było przybliżenie historii wodolecznictwa w Głuchołazach.
Za nami zwiedzanie Głuchołaz, a kolejnym celem naszej podróży był Jarnołtówek, gdzie na początek udaliśmy się w rejon słynnej zapory, która powstała w 1903 roku i chroni miejscowość przed powodzią. Grupę przejął kol. Tomasz Musiał, który po dotarciu na miejsce zabrał nas na krótki spacer po tej ciekawej budowli hydrotechnicznej, przybliżając nam również kilka ciekawostek na jej temat. Z korony wału przeciwpowodziowego roztacza się też piękna panorama widokowa na Góry Opawskie. Tak się składa, że przedstawienie panoramy przypadło mi, a więc po kolei omówiłem wszystkie widoczne szczyty.
Chwilę później wróciliśmy do autokaru, który teraz zabrał nas w rejon ośrodka Ziemowit, skąd ruszyliśmy na szybki spacer na Biskupią Kopę, choć jak się dowiedzieliśmy samego wierzchołka nie będziemy zdobywać, a naszym celem ostatecznie było Schronisko PTTK pod Biskupią Kopą, bowiem jest to jedyne schronisko górskie w naszym województwie i opiekunowie stwierdzili, że warto taki obiekt wskazać kursantom. Na miejscu grupę przejęła kol. Zdzisława Wolaniuk, a my spokojnym marszem ruszyliśmy w stronę schroniska za znakami żółtego szlaku turystycznego. Od Polskiej strony jest to najłatwiejszy szlak umożliwiający zdobycie Biskupiej Kopy. Wędrując bardzo często robiliśmy przerwy, podczas których kursanci przedstawiali różnego rodzaju ciekawostki związane z przyrodą na terenie Parku Krajobrazowego Góry Opawskie. W końcu po blisko dwóch godzinach marszu dotarliśmy do schroniska, gdzie nasz kierownik zarządził 30 minut przerwy. Tuż po niej grupę przejął kol. Łukasz Jasek i ruszyliśmy ponownie żółtym szlakiem tym razem w dół w stronę Gwarkowej Perci, przez którą dotarliśmy do Pokrzywnej, kończąc element górski na naszym kursie.
Ostatnim elementem naszych zajęć kursowych była wizyta w Wieszczynie w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym, gdzie zostaliśmy podzieleni na cztery mniejsze grupki, a nasi opiekunowie zabrali nas na zajęcia z zakresu pierwszej pomocy, orientowania map i wyznaczania azymutów. Ja trafiłem do grupy Zbyszka Błauciaka, który dla kursantów przygotował zajęcia w formie przedstawienia jakie rośliny mogą nam pomóc w przypadku zagrożenia w lesie. Można powiedzieć, że był to lekki survivial. Poza roślinami, rozmawialiśmy także o zwierzętach, które mogą nam zagrozić w trakcie wycieczek. Na koniec Zbyszek pokazał nam jak zorientować mapę z kompasem i wyznaczyć azymuty.
Na tym dobiegła końca nasza kursowa wycieczka, bowiem na zegarkach mieliśmy godzinę 17:00, a przed nami była jeszcze przerwa obiadowa w formie grilla. Decyzją kierowników oficjalnie zakończyliśmy zajęcia i odpuściliśmy wyjazd do Trzebini, która przewidziana była jeszcze w programie zajęć. W trakcie grilla przedstawiciel szkoły dokonał podsumowania kursu i podziękował wszystkim kursantom za udział w szkoleniu. Natomiast nasi opiekunowie, każdy pojedynczo podsumowali cały kurs i podziękowali za te kilka miesięcy współpracy. Po tej krótkiej uroczystości zasiedliśmy do kiełbasek, a nasz przyjaciel Grzesiu przyniósł gitarę i w takim turystycznym klimacie zakończyliśmy nasze szkolenie dla kandydatów na Przewodników Terenowych po Województwie Opolskim.
W taki sposób zakończył się kurs na Przewodników Terenowych po Województwie Opolskim. Blisko rok zajęć, najpierw teoretycznych, a potem osiem wycieczek praktycznych. Cały ten okres był jednym z najlepszych w moim życiu. Dzięki szkoleniu poznałem wiele fantastycznych osób, z których większość dziś to moi przyjaciele. Odwiedziłem także wiele wspaniałych miejsc na terenie naszego województwa. W trakcie kursu poznałem wiele ciekawostek, o których wcześniej nie miałem zielonego pojęcia. Samo szkolenie to niesamowita przygoda, ale też przedsięwzięcie wymagające dużego poświęcenia. Pamiętajcie, że uczestnictwo w kursie to od samego początku czas wytężonej nauki i ciągłego pogłębiania wiedzy, a także to dopiero początek ścieżki bowiem w świecie przewodnickim obowiązuje pewna dewiza: „Przewodnik uczy się całe życie”.
W tym miejscu dziękuję wszystkim uczestnikom kursu za niesamowitą atmosferę! Zawiązała się paczka przyjaciół, która mam nadzieję będzie trwać i dalej będziemy jeździć na nasze „objazdy” oraz będziemy zdobywać kolejne, nowe uprawnienia.