Podróże

Neapol 2019

Neapol to miasto położone w południowych Włoszech, w centrum Zatoki Neapolitańskiej. Miasto położone jest u podnóża Wezuwiusza.

Połowa pobytu we Włoszech za mną! Szkoda, że ten czas tak szybko leci. Szybko minął również dwudniowy pobyt w Rzymie, a dziś jak już wspomniałem we wcześniejszym wpisie zwiedzać będziemy klimatyczny Neapol.

Po wspaniałej kolacji jaką przygotowali dla nas wczoraj właściciele hotelu, szybko zapominamy o tym co widzieliśmy w drodze tutaj i z nadziejami po śniadaniu wczesnym rankiem ruszamy na podbój miasta położonego u podnóża słynnego Wezuwiusza.

Podobno dostać się do Neapolu jest bardzo ciężko, o czym bardzo szybko się przekonujemy. Jadąc autokarem zauważamy i o tym informuje nas również pilotka, że samo miasto jest ułożone między górami w dolinach w związku z czym nie mogło się ono rozbudowywać zagospodarowując kolejne działki, tylko rosło ku górze.

Gdy wjeżdżamy do miasta dostrzegamy bardzo szybko wąskie i ciasne uliczki oraz potężny chaos komunikacyjny. Tu również pilotka nam zdradza, że neapolitańczycy kodeksem drogowym zbytnio się nie przejmują – tutaj żyje się na luzie. Szybko to dostrzegamy, jadąc cały czas swoją ścieżką co chwila wyprzedzają nas wszędobylskie skutery oraz liczne samochody nie zważając w ogóle na zasady ruchu drogowego. Da się dostrzec również fakt, iż mieszkańcy Neapolu o swoje samochody za bardzo nie dbają – w większości są porozbijane przez liczne kolizje drogowe.

Takim wstępem witamy w Neapolu – mieście niesamowitym oraz nietypowym. Tutaj naprawdę panuje inny klimat i życie toczy się zupełnie inaczej niż to co dotychczas dostrzegliśmy podczas naszego pobytu we Włoszech.

Ale na początek – Neapol to miasto położone w południowych Włoszech, w centrum Zatoki Neapolitańskiej. Stolica regionu Kampania oraz Prowincji Neapol. Miasto położone jest u podnóża Wezuwiusza. Neapol jest trzecim pod względem populacji miastem Włoch, ustępując pod tym względem Rzymowi oraz Mediolanowi. Neapol wraz z okolicznymi miastami i okolicami tworzy aglomerację liczącą według różnych źródeł ok. 3 mln mieszkańców.

Neapol założony przez Greków jako Partenope w VIII wieku p.n.e. był uznawany jako jedno z najważniejszych miast Wielkiej Grecji, głównie z racji uprzywilejowanych stosunków z Atenami. Neapol wywierał w tym okresie wielki wpływ kulturowy oraz religijny na zamieszkiwane przez ludy italskie tereny. Dzięki temu miasto stało się prawdziwym centrum filozofii epikurejskiej.

Po upadku Cesarstwa Rzymskiego miasto przekształcone zostało w VIII wieku w niezależne od Bizancjum księstwo. Następnie od XIII wieku przez blisko 600 lat miasto było stolicą Królestwa Neapolu. Pod władzą Burbonów miasto było stolicą Królestwa Obojga Sycylii. Okres ten przyczynił się do długotrwałego rozwoju ekonomicznego oraz społecznego miasta. Dzięki rozwojowi Neapol stał się prężnie rozwiniętym cywilizacyjnie miastem.

Niewątpliwym osiągnięciem z tamtego okresu jest budowa pierwszej linii kolejowej we Włoszech. Po przyłączeniu do Zjednoczonego Królestwa Włoch Neapol spowolnił swój rozwój, wspólnie zresztą z całą częścią południową Półwyspu Apenińskiego.

Z powodów historycznych, artystycznych i politycznych od czasów średniowiecza miasto uznawane jest za jeden z najważniejszych ośrodków kulturalnych Europy. W Neapolu mieści się siedziba Uniwersytetu Fryderyka II, najstarszej uczelni publicznej w Europie, a także Uniwersytetu L’Orientale, najstarszej uczelni studiów sinologicznych i orientalnych w Europie oraz Nunziatelli, jednej z najstarszych na świecie akademii wojskowych na świecie, znajdująca się na liście dziedzictwa kulturalnego i historycznego krajów śródziemnomorskich.

Miejsce wykształcenia się języka neapolitańskiego, przez wieki wywierało i wywiera nadal wielki wpływ na wszelkie dziedziny wiedzy oraz kultury na poziomie światowym. Także tutaj znajduje się jedno z najważniejszych centrów prądu filozoficznego humanizmu – a mianowicie Accademia Pontaniana, centrum filozofii naturalizmu, a także włoskiego iluminizmu.

Neapol jest również miejscem powstania wielkich prądów architektonicznych oraz malarskich. Eksperci nazywają nawet miejscową odmianę sztuki odrodzenia oraz baroku przymiotnikiem neapolitański – z uwagi na wiele interesujących i unikatowych rozwiązań artystycznych. To również dzięki temu miastu świat poznał m.in. neapolitańską odmianę teatru, neapolitańską pieśń oraz kuchnię – wraz ze swoim symbolem – znaną na całym świecie pizzą neapolitańską.

W Neapolu i okolicach mieszkańcy posługują się specyficznym dialektem neapolitańskim. Neapol stanowi główny ośrodek gospodarczy, kulturalny i naukowy południowych Włoch. Jest to drugi co do wielkości przeładunków port we Włoszech. Neapol jest licznie odwiedzany przez turystów z całego świata. Jest to miasto bardzo atrakcyjne pod względem turystycznym. We wrześniu i w grudniu rzesze turystów przyciąga Cud Świętego Januarego – patrona miasta.

Historyczne centrum Neapolu jest największe w Europie (1700 hektarów) i jest wymienione przez UNESCO na Liście Światowego Dziedzictwa. W swojej historii Neapol był stolicą księstw, królestw i jednego imperium. Był też jednym z głównych ośrodków kultury. W bezpośrednim sąsiedztwie Neapolu znajduje się wiele miejsc, które są silnie związane z Neapolem z przyczyn historycznych, artystycznych i architektonicznych.

W końcu po dosyć długiej drodze (nie dystansowo, ale spędzonej na oczekiwaniu w korkach) docieramy do miejsca w którym nasz autobus nas wysadza, a mianowicie nasz przystanek znajduje się na Placu Dantego. Tutaj robimy szybką wysiadkę, nasz autokar odjeżdża na parking, a my ruszamy na spotkanie z przewodniczką po Neapolu.

Po drodze jednak przyglądamy się jeszcze kierowcom samochodów i skuterów – z poziomu pieszego jest jeszcze ciekawiej. Docieramy w końcu przed potężną bryłę Muzeum Archeologicznego, gdzie czeka już na nas nasza przewodniczka.

Museo Archeologico Nazionale jest jednym z najważniejszych muzeów na świecie. Wśród wielu eksponatów pochodzących z Pompejów czy Herkulanum (a także innych miast zniszczonych przez wybuch wulkanu), jak przedmioty codziennego użytku, biżuteria, elementy dekoracyjne domów, rzeźby, obrazy, freski, fragmenty kolumn świątynnych, świetna kolekcja mozaik i coś jeszcze – Tajny Pokój.

Poza tym, można się tu przenieść także do starożytnego Egiptu – w piwnicach muzeum zgromadzono artefakty pochodzące właśnie stamtąd (warto wspomnieć, że to kolekcja trzecia pod względem wielkości we Włoszech, po Muzeum Watykańskim i Muzeum Egizio w Turynie).

My jednak muzeum zwiedzać nie będziemy, a nasza przewodniczka zabiera nas na spacer śladami ojca Dolindo Ruotolo autora modlitwy zawierzenia „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Pierwszym miejscem, które odwiedzimy będzie kościół św. Józefa dei Vecchi, gdzie wewnątrz znajduje się grób ojca Dolindo. Tam również zostanie odprawiona msza święta, tak więc ruszamy na krótki spacer bowiem kościół znajduje się w pobliżu muzeum.

Neapol i tutejszy chaos komunikacyjny
Neapol i tutejszy chaos komunikacyjny
Neapol - Muzeum Archeologiczne
Neapol – Muzeum Archeologiczne

Gdy docieramy pod kościół okazuje się, że jest jeszcze zamknięty i musimy chwilę poczekać, aż przyjdzie kościelny i nam świątynię otworzy. Wykorzystujemy ten czas na zrobienie pamiątkowego zdjęcia grupowego, a chwilę później wchodzimy już do środka.

Tutaj wpierw nasza przewodniczka opowiada kilka ciekawostek i kościele, a także przybliża nam historię ojca Dolindo Ruotolo. Był piątym z jedenaściorga dzieci Raphaela, inżyniera i matematyka oraz Silvi Valle, potomkini neapolitańskiej arystokracji. W dzieciństwie cierpiał z powodu problemów ze zdrowiem oraz wskutek trudności finansowych rodziny.

W 1896, po separacji rodziców, wraz ze swym bratem Elio trafił do Szkoły Apostolskiej Księży Misjonarzy, a trzy lata później został przyjęty do nowicjatu. 1 czerwca 1901 roku złożył śluby zakonne, po których poprosił o możliwość pracy na misjach w Chinach. Jednak jego prośbę odrzucono. Po święceniach kapłańskich, 24 czerwca 1905 roku został mianowany profesorem Szkoły Apostolskiej i zajmował się nauczaniem śpiewu gregoriańskiego. Przez krótki czas pracował w Tarencie oraz Molfetcie, gdzie zajmował się reformą seminarium.

W ojcu Dolindo zawsze było widać „neapolitańskie usposobienie”. Był znany z tego, jak obchodził się z innymi: był niezwykłe wrażliwy i opiekował się biednymi do tego stopnia, że całował żebraków i niekiedy prosił o wybaczenie, jeśli w jakikolwiek sposób wobec nich zawinił.

Wielu ludzi wspomina go jako księdza, który miał w sobie niezwykłą empatię i niezwykły dar. Enzina Cervo, świadek życia ks. Dolindo, wspomina, że gdy uczestniczyła we mszy św. odprawianej przed ojca Ruotolo, po przyjęciu Komunii świętej, zamiast podziękować Panu Bogu, spojrzała na sukienkę kobiety siedzącej obok, myśląc sobie „jakie śliczne te gwiazdeczki”. Po mszy św. ojciec Ruotolo, który przecież nie mógł widzieć tej kobiety, ponieważ odprawiał Eucharystię tyłem do ludzi, powiedział jej:  Zamiast oglądania gwiazdek na sukience mogłabyś być bardziej skupiona na dziękowaniu Jezusowi.

Jakiś czas potem kobieta spytała w końcu ojca Dolindo, skąd wie o tych wszystkich rzeczach. Ten powiedział jej wtedy: Widzę przed sobą jak w filmie to, o czym ci mówię (…). By uzyskać prąd elektryczny, potrzeba dwóch biegunów: negatywnego i pozytywnego. Gdy zabraknie jednego, prąd się nie wzbudzi. Tak samo jest z wiarą (…). Jeśli Panu zaoferujesz małą miarkę, dostaniesz tylko tyle, ile mieści się w tej miarce; jeśli natomiast wystawisz całą wannę, będzie wypełniona bo brzegi. Ojciec Dolindo tak jak i ojciec Pio mieli ten sam dar, a mianowicie dar „czytania duszy”.

Ojciec Dolindo znany jest również z modlitwy, jaka dzisiaj rozpowszechniona jest na całym świecie: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Jezus zostawił ks. Dolindo konkretną obietnicę. Jak sam pisał: „Jeśli powiesz mi naprawdę: »bądź wola Twoja«, czyli jakbyś mówił: »Ty się tym zajmij«, wkroczę z całą moją mocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje”.

Co ciekawe dla nas Polaków nazwiskiem Dolindo Ruotolo jest podpisana prorocza wiadomość z dnia 2 lipca 1965 dotycząca obalenia komunizmu przez polskiego papieża (jej autentyczność poświadczył słowacki biskup Pavel Hnilica): Maryja do duszy. Świat idzie ku zatracie, ale Polska, jak w czasach Sobieskiego, dzięki pobożności do Mojego serca będzie dzisiaj jak tamci w liczbie 20 tysięcy, którzy uratowali Europę i świat przed turecką tyranią. Polska uwolni świat od najstraszliwszej tyranii komunistycznej. Pojawi się nowy Jan, który w heroicznym marszu rozerwie kajdany i pokona granice narzucone przez komunistyczną tyranię. Pamiętaj o tym. Błogosławię Polskę. Błogosławię ciebie. Błogosławcie mnie. Ubogi ksiądz Dolindo Ruotolo – ulica Salvator Rosa, 58, Neapol.

Ojciec Dolindo przez swoją działalność często bywał podejrzewany o herezję i stawał przed Świętym Oficjum, był także poddawany badaniom psychiatrycznym, a nawet zawieszany w obowiązkach. Dopiero 17 lipca 1937 pozwolono mu ostatecznie wrócić do posługi kapłańskiej w Neapolu, w parafii San Giuseppe dei Nudi. Pozostawił po sobie 33 tomy komentarzy biblijnych, liczne dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne, tomy listów i zapisków autobiograficznych. Po wylewie doznanym w 1960 lewa strona jego ciała była sparaliżowana; zmarł w 10 lat później.

Mamy również chwilę czasu na modlitwę przy grobie ojca Dolindo, a następnie rozpoczyna się msza święta. Po jej zakończeniu przewodniczka nas informuje, że możemy udać się jeszcze do niewielkiego sklepiku z pamiątkami, a także skorzystać z toalety co też czynimy. Tuż obok tej znajduje się okno z którego rozpościera się niesamowita panorama miasta z widocznym Wezuwiuszem.

Wspólne zdjęcie
Wspólne zdjęcie
Neapol - wnętrze kościoła św. Józefa dei Vecchi
Neapol – wnętrze kościoła św. Józefa dei Vecchi
Neapol - grób ojca Dolindo Ruotolo
Neapol – grób ojca Dolindo Ruotolo
Neapol, a w tle Wezuwiusz
Neapol, a w tle Wezuwiusz

Wychodzimy z kościoła i ruszamy na spacer po mieście. Ponownie udajemy się na Plac Dantego przez który przechodzimy i kierujemy się na Piazza del Gesu. Znajduje się tutaj kościół świętej Klary, a także kolumna Matki Boskiej. Jednak głównym celem dla którego tutaj przychodzimy jest kościół Gesu Nuovo będący jednym z najważniejszych w Neapolu do którego za chwilę wejdziemy.

Na początek warto zwrócić uwagę na fasadę tej świątyni, która jest dosyć nietypowa i związana jest z nią pewna pogłoska. Otóż w okresie renesansu na tych terenach mieszkali mistrzowie obróbki kamienia, którzy byli zdolni naładować skałę pozytywną energią i sprawić, by był on zdolny ochraniać przed złymi mocami. Niektórzy twierdzą także, że to właśnie nie kto inny, jak Roberto Sanseverino zaprosił owych alchemików do budowy i ze to właśnie oni oszlifowali bloki skalne tzw. diamentowym szlifem, na których znajdują się tajemnicze nacięcia.

Według legendy, kamienie tworzące piramidy na fasadzie kościoła, zostały ułożone tak, by przekazywały jakąś wiadomość. Ta jednak wciąż pozostaje nieodkryta. Podejrzewa się natomiast, że kamienie zostały ułożone w złą stronę, dlatego zamiast chronić, przyciągają na kościół niebezpieczeństwa. Ta teoria miałaby tłumaczyć liczne nieszczęścia, które dotknęły świątynię.

Fasada nietypowa, nie przypomina kościoła, można powiedzieć, że przechodzi się jakby koło jakiejś kamienicy. Jednak po wejściu do środka naszym oczom wyłania się przepiękna barokowa świątynia. W kościele znajduje się jeden z największych zbiorów obrazów i rzeźb sztuki barokowej autorstwa najbardziej wpływowych artystów szkoły neapolitańskiej, mieszczą się tu także płótna takich malarzy, jak: Massimo Stanzione, czy Giuseppe Ribera. Znajdują się tu także marmurowe kompozycje samego Fanzago.

Historia kościoła bierze swój początek w… pałacu rodziny Sanseverino, który został wybudowany na życzenie księcia Roberta Sanseverino w 1470r. Gdy jego potomek książę Ferrante popadł w niełaskę u hiszpańskiego króla, ten zabrał mu pałac, a w 1584 r. otrzymali go jezuici. Przebudowa trwała aż do 1601r. Zlikwidowano wiele sal oraz wspaniały ogród, przetrwała natomiast fasada i zabytkowy portal.

Ciekawostką tej świątyni jest również postać św. Giuseppe Moscati’ego. To właśnie ze względu na niego odwiedzamy tą świątynię. W międzyczasie gdy przewodniczka przybliża historię tego świętego, jak wykorzystuję czas aby zrobić pamiątkowe zdjęcia świątyni, która naprawdę robi wrażenie.

Sam zaś Józef Moscati urodził się w Benewencie jako szóste spośród dziewięciorga dzieci w rodzinie. Jego ojcem był Francesco Moscati, poważany urzędnik sądowy, zaś matką — Rosa De Luca. W 1884, w związku z pracą ojca, rodzina Moscatich zamieszkała w Neapolu. Tam Giuseppe przystąpił do pierwszej Komunii świętej, uczył się i zdał maturę.

W 1892 jego brat Alberto doznał poważnego urazu głowy spadając z konia podczas defilady wojskowej. Opieka, jaką obdarzono brata w domu wzbudziła w Moscatim zainteresowanie medycyną. Po ukończeniu liceum w 1897 zapisał się na uniwersytet. W 1903 Giuseppe ukończył medycynę.

W 1903 Moscati wygrał konkurs na starszego asystenta Szpitala Zjednoczenia w Neapolu. W czasie erupcji Wezuwiusza 8 kwietnia 1906 z narażeniem życia kierował ewakuacją szpitala w Torre del Greco, dzięki czemu udało się wydostać wszystkich pacjentów tuż przed zawaleniem się dachu budynku. W 1911, w związku z epidemią cholery w Neapolu, władze miasta powierzyły mu zadanie zbadania przyczyn choroby i opracowanie metody jej powstrzymania. Wiele z jego sugestii zyskało uznanie i zostało wcielonych w życie. Matka Moscatiego zmarła w 1914 na cukrzycę. Na skutek tego, jako jeden z pierwszych neapolitańskich lekarzy, zainteresował się on zastosowaniem insuliny w leczeniu tej choroby.

Oprócz działalności naukowej i praktyki lekarskiej, Moscati był odpowiedzialny za lokalny Instytut Anatomii. Podźwignął on placówkę z upadku mimo kiepskich warunków lokalowych i technicznych. W prosektorium zawiesił krzyż i zamieścił podpis: „O mors ero mors tua” („O śmierci, będę twoją śmiercią”).

Po wybuchu pierwszej wojny światowej próbował wstąpić w szeregi armii, jednak jego kandydatura została odrzucona — uznano, iż lepiej przysłuży się ojczyźnie lecząc rannych. Szpital, w którym pracował, został przejęty przez wojsko, a sam Moscati odwiedzał i leczył około 3000 żołnierzy.

Giuseppe Moscati zmarł 12 kwietnia 1927. Jak każdego dnia, rano uczestniczył w Mszy świętej i przystąpił do Komunii; później pracował w szpitalu. Po powrocie do domu i zjedzeniu posiłku przyjmował pacjentów. Po południu źle się poczuł i zmarł w fotelu w swoim gabinecie. Jego śmierć poruszyła wiele osób, w sposób szczególny najuboższych pacjentów, którzy wielokrotnie doświadczyli jego troskliwości.

Jego działalność świadczyła o szczególnej wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka i głębokiej trosce nie tylko o zdrowie fizyczne pacjenta, ale także stan duchowy. Na ogół obok porad lekarskich udzielał upomnień, zachęcał do rachunku sumienia i przyjmowania sakramentów. Wyróżniał się bezinteresownością i brakiem przywiązania do pieniędzy. Niejednokrotnie zdarzało się, że odmawiał przyjęcia zbyt wysokiego, jego zdaniem, honorarium, a nawet iż wspomagał finansowo swoich pacjentów.

Cudem kanonizacyjnym Moscatiego stał się przypadek młodego robotnika, Giuseppe Montefusco, umierającego na białaczkę, którego matce przyśnił się lekarz w białym kitlu. W kościele Gesù Nuovo rozpoznała jego twarz jako błogosławionego Giuseppe Moscatiego. Odtąd zaczęła modlić się za wstawiennictwem neapolitańskiego doktora i wkrótce jej syn odzyskał w pełni zdrowie i wrócił do pracy.

Będąc w kościele w bocznym ołtarzu znajdują się relikwie świętego, natomiast w nawie głównej można obejrzeć gabinet lekarza, a także liczne wota wiernych, będące wyrazem wdzięczności za uzdrowienia. Tuż obok gabinetu usytuowano niewielką kaplicę.

Neapol - Plac Dantego
Neapol – Plac Dantego
Kolumna Matki Boskiej
Kolumna Matki Boskiej
Neapol - Fasada kościoła Gesu Nuovo
Neapol – Fasada kościoła Gesu Nuovo
Neapol - wnętrze kościoła Gesu Nuovo
Neapol – wnętrze kościoła Gesu Nuovo
Jedna z bocznych kaplic
Jedna z bocznych kaplic
Neapol - Święty Giuseppe Moscati
Neapol – Święty Giuseppe Moscati
Gabinet świętego Giuseppe Moscati'ego
Gabinet świętego Giuseppe Moscati’ego
Pamiątki świętego Giuseppe Moscati'ego
Pamiątki świętego Giuseppe Moscati’ego

Wychodzimy z kościoła i ruszamy na dalszy spacer. Wkraczamy na jedną z głównych uliczek miasta przy której znajdują się liczne sklepy oraz restauracje, tutaj także w takich barach szybkiej obsługi można kupić słynną pizzę o której więcej później. Uliczka, którą wędrujemy jest bardzo wąska i ciasna, a przechodzi przez nią tłum turystów – taki klimat ma to miasto o czym już wspominałem, że przestrzeń jest tutaj ograniczona. W takiej sytuacji świetnie sprawdza się system tour guide w który jesteśmy wyposażeni, bowiem nasza grupa rozciąga się niesamowicie, ale dzięki systemowi w słuchawkach słyszymy o czym mówi przewodniczka i łatwo możemy zlokalizować przód grupy.

Neapol i jego wąskie uliczki. Jak tu przejść?
Neapol i jego wąskie uliczki. Jak tu przejść?

Wędrując docieramy do kolejnego obiektu na naszej trasie zwiedzania Neapolu, a mianowicie do kościoła San Lorenzo Maggiore. Kościół wybudowany w XIII wieku jest jednym z bardziej skromnych jeśli chodzi o wnętrza włoskich świątyń. Powstał na miejscu rzymskiej bazyliki, której pozostałości znajdują się w krużgankach.

Warto wiedzieć, że kościół znajduje się w dokładnym geograficznym centrum historycznego centrum starożytnego miasta. Nazwa „San Lorenzo” może także odnosić się do nowego muzeum, które jest teraz otwarte w tym miejscu. Nowe muzeum zajmuje trzy piętra nad dziedzińcem klasztoru i jest poświęcone całej historii terenu. Prawdziwą gratką jest jednak możliwość zejścia poziom niżej, gdzie odnaleziono bardzo dobrze zachowany parter rzymskiego budynku handlowego z I lub II wieku p.n.e.. Stanowisko archeologiczne możemy zwiedzić sami lub za małą dopłatą do biletu wziąć udział w wycieczce z przewodnikiem.

Po wejściu do środka okazuje się że bazylika jest monumentalna, a wyposażenie faktycznie skromne. W historii w czasach rządów andegaweńskiego króla, Roberta Mądrego, miasto przeżywało okres złotego wieku, a kościół pełnił rolę centrum ówczesnej działalności kulturalnej.

Bardzo ciekawe w kościele są dwie gotyckie kaplice, które przebudowano w stylu barokowym. Są to mianowicie Kaplica Cacace i Kaplica Sant’Antonio. Pierwsza z tych kaplic została zamówiona przez Giovana Camillo Cacace’a, prawnika i członka Accademia degli oziosi ; podczas gdy ta ostatnia kaplica została wykonana dla Zakonu Kartuzów.

Kaplica Cacace jest poświęcona Maryi Różańcowej. W jej wnętrzu znajdują się cztery rzeźby wykonane przez Andreę di Bolgi, rzeźbiarza z Bernini studio w Rzymie. Rzeźby te to: po lewej stronie cała postać Giuseppe De Caro (klęcząca), a poniżej popiersie jego brata Francesco De Caro. Po prawej stronie jest modląca się i klęcząca postać Vittorii De Caro, siostry Giuseppe i Francesco oraz matki komisarza Giovana Camillo. Jego popiersie pokazano poniżej Vittorii.

Kopuła kaplicy jest freskowana przez Niccolò De Simone i przedstawia Trójcę i Chwałę Dziewicy , choć fresk jest obecnie poważnie uszkodzony i mało widoczny. Po bokach znajduje się przyjaźń świętych Franciszka i Dominika oraz Sen Innocentego XIII, który widzi świętych Franciszka i Dominika rządzących zrujnowanym Lateranem. Ołtarz w kaplicy jest namalowany przez Massimo Stanzione i przedstawia Matkę Boską Różańcową, temat, który stał się popularny po Soborze Trydenckim w 1563 roku.

Neapol - wnętrze kościoła San Lorenzo Maggiore
Neapol – wnętrze kościoła San Lorenzo Maggiore
Kaplica Cacace
Kaplica Cacace

Wychodzimy z kościoła i ruszamy do ostatniej świątyni na naszej trasie zwiedzania Neapolu. Teraz udajemy się do katedry św. Januarego. Święty ten jest patronem Neapolu, a katedra pod jego wezwaniem to główny punkt orientacyjny dla jego mieszkańców. Oczywiście tutaj również wchodzimy do środka, bowiem miejsce to znane jest z tzw. „Cudu Świętego Januarego”.

Świątynia robi naprawdę niesamowite wrażenie, również wykonana w stylu barokowym. Korzystając z systemu tour guide w taki sposób, że przewodniczka opowiada historię tego miejsca mam czas żeby przejść się po świątyni i zrobić pamiątkowe zdjęcia.

Sam kościół to gotycka katedra pochodząca z XIII wieku, jednak na przestrzeni lat świątynia ulegała zniszczeniom ze względu na trzęsienia ziemi dlatego jej wygląd nie jest oryginalny. Zwiedzając świątynię warto zwrócić uwagę na przepiękny ołtarz oraz freski, które są dziełem Luki Giordano. W podziemiach świątyni można podziwiać pozostałości z czasów greckich, które odkyto podczas prac konserwatorskich.

Katedra to jednak historia związana z św. Januarym. Wewnątrz katedry w XVII w. zbudowano kaplicę św. Januarego. Powstała ona jako wotum wdzięczności mieszkańców Neapolu, za ocalenie ich od epidemii dżumy w 1526-1529 r. Znajdują się tutaj także gotycka kaplica Minutolo oraz renesansowa krypta Succoro, gdzie znajdują się relikwie św. Januarego. Warto również wspomnieć o Kaplicy del Tesoro, gdzie znajdują się skarby świętego patrona miasta. Jest ona dziełem znanego architekta Francesco Grimaldi.

Pisząc o Katedrze św. Januarego nie sposób nie wspomnieć także o patronie. January z Benewentu to biskup Benewentu koło Neapolu. O jego życiu niewiele wiadomo. Prawdopodobnie to o nim, jako biskupie, jest zapis w kanonach synodu w Sardyce. Za odmowę złożenia ofiary rzymskim bogom został skazany przez namiestnika Drakoncjusza na pożarcie przez dzikie niedźwiedzie w amfiteatrze. Miał wtedy 33 lata. Wcześniej odwiedził pojmanego swego diakona św. Sozjusza. Towarzyszyli mu diakoni św. Festus i św. Dezyderiusz. Przeciwko okrutnej śmierci zaprotestowali obywatele rzymscy: diakon św. Prokul i dwie osoby świeckie: św. Eutyches i św. Akucjusz. Protest był skuteczny: Januaremu i jego towarzyszom zmieniono karę na ścięcie, jednak wszyscy zostali skazani i ponieśli śmierć męczeńską jednego dnia, ale w innych miejscach.

Jak głosi tradycja Św. January zmarł w wieku 33 lat, a więc ponosząc śmierć, miał tyle samo lat co Chrystus. Jak głosi legenda zakrzepła krew św. Januarego zebrana w dwie fiolki, w ręce biskupa odzyskała postać płynną. Ten cud powtarza się do dzisiaj, trzy razy w roku: w pierwszą sobotę maja, 19 września oraz 16 grudnia.  Przemiana krwi jest za każdym razem inna. Czasem płynna krew wypełnia całą ampułkę, a czasami jest jej znacznie mniej. Dla wiernych jest to bardzo ważne wydarzenie, natomiast sceptycy uważają, że jest to skutek tiksotropii – pamięci cieczy. Gdy jednak krew nie zmieni stanu skupienia, oznacza to, że na miasto spadnie nieszczęście. Ponoć zdarzyło się tak i przed wybuchem Wezuwiusza w 1944r. i przed trzęsieniem ziemi w 1980r.

Neapol - Katedra św. Januarego
Neapol – Katedra św. Januarego
Neapol - wnętrze katedry św. Januarego
Neapol – wnętrze katedry św. Januarego
Krypta Succoro
Krypta Succoro
Kaplica del Tesoro
Kaplica del Tesoro

Po wyjściu z kościoła nasze zwiedzanie Neapolu dobiega końca, dziękujemy i żegnamy się z naszą przewodniczką i po chwili z pilotką ruszamy w stronę jednej z głównych uliczek targowych. W wyznaczonym punkcie ogłoszona zostaje przerwa, tak więc teraz mam czas aby kupić jakieś pamiątki oraz zjeść tą słynną neapolitańską pizzę.

Chwilę później stoję już w kolejce przy jednym z barów szybkiej obsługi, aby kupić pizzę. Obserwuję w jaki sposób jest robiona – idzie im to całkiem sprawnie (prawie taka masówka). Wydawać by się mogło, że tak szybko robiona pizza nie będzie dobra, ale gdy trzymam już w rękach (zawinięta w papier) i próbuję – momentalnie wiem dlaczego pizza neapolitańska jest tak zachwalana. Pizza mistrzostwo świata, także polecam każdemu kto odwiedzi Neapol spróbować jej.

Po przerwie spotykamy się w umówionym miejscu i razem z pilotką ruszamy w stronę autokaru, który stoi na parkingu w pobliżu portu. Gdy docieramy na miejsce, wsiadamy i ruszamy w podróż, a przed nami długa droga bowiem jesteśmy w tej chwili nad Morzem Tyrreńskim, a dotrzeć musimy nad Morze Adriatyckie.

Tak więc ruszamy, a po ponad godzinnej jeździe nasza pilotka zarządza przerwę i zatrzymujemy się w jednym z marketów. Mamy teraz czas aby zrobić sobie zakupy włoskich produktów (tylko gdzie to wszystko pakować jak miejsca brakuje).

Po przerwie ruszamy w dalszą drogę, a po godzinie 18:00 docieramy do kolejnego punktu naszej podróży, a mianowicie miejscowości San Giovanni Rotondo. Dziś przyjdzie nocować nam w bardzo fajnym hotelu o nazwie Grand Hotel Degli Angeli. Na początek szybkie kwaterowanie (pokoje są naprawdę luksusowe), a później obiadokolacja i tutaj zaskoczenie dziś na początek risotto, a później pyszna porcja mięsa.

Dziś taka kolacja
Dziś taka kolacja

Podczas kolacji dostajemy informację, że o 20:30 w Bazylice Matki Bożej Łaskawej odbędzie się różaniec. Kilka osób od razu deklaruje się, że wybiera się do bazyliki, po chwili namysłu również i ja deklaruję chęć wieczornego spaceru do bazyliki.

Przebieram się po kolacji i ruszam na spacer. Dosyć szybko docieram do Bazyliki Matki Bożej Łaskawej, robię sobie zdjęcia przed świątynią i wchodzę do środka. Różaniec się jeszcze nie rozpoczął, tak więc mam czas żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia w świątyni.

Z powodu licznie napływających do San Giovanni Rotondo wiernych w latach pięćdziesiątych XX wieku obok dawnego zakonnego kościółka wzniesiono współczesną bazylikę. Obie świątynie są dedykowane Matce Bożej Łaskawej. Bazylika jest dziełem architekta Giuseppe Gentile.

Wnętrze ozdobionej marmurami bazyliki kontrastuje z małym kościołem klasztornym. Taki wystrój w pełni akceptował Ojciec Pio, twierdząc, że dla ozdobienia domu Bożego nie należy żałować kosztowności. Spośród trzech naw bazyliki, centralna wyraźnie dominuje nad pozostałymi. W jej absydzie oświetlonej 32 oknami, nad głównym ołtarzem widnieje mozaika o powierzchni 120 m kwadratowych, przedstawiająca wizerunek Matki Bożej Łaskawej.

Centralne miejsce w nawie głównej zajmuje ołtarz, przy którym od 1959 roku Ojciec Pio celebrował Msze Święte. W nawach bocznych znajduje się dziewięć ołtarzy, a w ich nastawach osiem mozaik szkoły watykańskiej i figura św. Antoniego z Dzieciątkiem.

Chwilę później rozpoczyna się różaniec, spędzam na nim chwilę po czym decyduję się wrócić do hotelu ze względu na fakt iż czuję duże zmęczenie. Ruszam w drogę powrotną do hotelu. Przechodzę jeszcze obok Sanktuarium św. Ojca Pio. Trzeba przyznać, że wieczorem miejscowość jest bardzo klimatyczna – jest cicho i spokojnie, pięknie również widać światła znajdujących się poniżej miasteczka miejscowości.

Bazylika Matki Bożej Łaskawej
Bazylika Matki Bożej Łaskawej
Wnętrze Bazyliki Matki Bożej Łaskawej
Wnętrze Bazyliki Matki Bożej Łaskawej
Święty Ojciec Pio
Święty Ojciec Pio

W ten sposób późnym wieczorem docieram do hotelu, szybko kładę się spać, aby naładować akumulatory na kolejny dzień pielgrzymki. Jutro rozpoczynamy zwiedzanie od spaceru śladami Ojca Pio po San Giovanni Rotondo, a następnie udamy się do sanktuarium w Loreto.

Adrian Kołodziej

Cześć. Nazywam się Adrian i jestem Przewodnikiem Górskim Sudeckim. Od urodzenia związany jestem z Nysą (woj. Opolskie), a swoją przygodę z górami rozpocząłem w 2007 roku w Tatrach. Od tamtej pory turystyka to część mojego życia. Swoją pasję postanowiłem rozwijać poprzez utworzenie w 2013 roku bloga Świat Gór, gdzie dziś prezentuję moją turystyczną działalność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.