Otmuchów, Paczków i Złoty Stok 2017
Otmuchów, Paczków i Złoty Stok to tytuł pierwszej wycieczki odbytej w 2017 roku w ramach cyklu „Poznajemy Księstwo Nyskie”. Zapraszam do lektury.
Relacja:
Można powiedzieć, że zimowa pauza od turystyki nie trwała zbyt długo w tym roku. Gdy ledwo pożegnałem sezon turystyczny wycieczką do Kopernik, już kilka dni później zacząłem planować wyjazd do Złotego Stoku w ramach wycieczki Oddziału PTTK Tryton w Nysie. Jednak żeby w pełni wykorzystać dzień zrodził się również pomysł, aby przy okazji wyjazdu do kopalni złota w Złotym Stoku, po drodze odwiedzić Otmuchów i Paczków. Taki był początkowy zamysł, jednak ze względu na duże koszty wyjazdu zrodził się inny pomysł, aby odwiedzić ten Złoty Stok w trochę inny sposób pozostawiając przy tym szczegółowe zwiedzanie Otmuchowa i Paczkowa.
Tak więc w niedzielę 15 stycznia 2017 r. spotykamy się o godzinie 8:00 na nyskim rynku, czyli w naszym tradycyjnym punkcie zbiórki. Wsiadamy do autobusy i ruszamy w krótką podróż, bowiem z Nysy do Otmuchowa jest 12 km. Tak się składa, że podczas tego wyjazdu dane mi będzie poćwiczyć trochę jako przewodnik i to właśnie mi do przedstawienia została droga pomiędzy Nysą i Otmuchowem oraz zabytki w centrum tej miejscowości.
Po drodze opowiadam o Głębinowie i znajdującym się tam kościele, do którego sprowadzono relikwie św. Rity, dzięki czemu co miesiąc każdego 22 dnia miesiąca odbywają się nabożeństwa ku czci św. Rity, czyli patronki od spraw trudnych i beznadziejnych. Następnie opowiadam trochę o kościele w Wójcicach, gdzie od 1946 żywy jest kult Obrazu Matki Boskiej Łopatyńskiej. Na tym jednak koniec mojego opowiadania, gdyż w trakcie drogi jeden z uczestników znany przewodnik, a także prezes Klubu Przewodników i Pilotów Wycieczek Ziemi Opolskiej przy Oddziale Regionalnym PTTK Śląska Opolskiego w Opolu zgłasza, że w radiu będzie odtwarzany jego wywiad. A więc dalsza część drogi do Otmuchowa mija nam na wysłuchiwaniu wywiadu z Wojtkiem Kwietniem.
Po dotarciu do Otmuchowa ruszamy w stronę najbardziej znanego zabytku miasta czyli zamku biskupiego. Po zamku oprowadzać nas będzie Marcin Nowak – prezes Miejskiego Koła PTTK Tryton w Nysie. Po dotarciu na dziedziniec wysłuchujemy historii tego obiektu, po czym udajemy się do wnętrza i zwiedzamy część pomieszczeń, w tym jedno z bardzo ciekawym kominkiem wewnątrz którego znajduje się pomieszczenie. Udajemy się również na wieżę zamkową gdzie wyłania nam się wspaniała panorama widokowa na okoliczne góry oraz na cały Otmuchów. Chwilę spędzamy na zamku na podziwianiu panoramy, jest również czas na pamiątkowe zdjęcie.
Warto wiedzieć, że pierwsza wzmianka o otmuchowskim zamku pojawiła się w dokumentach pisanych w 1155 r. Historycy jednak uważają, że zamek jest starszy i pochodzi z XI wieku. Budowla leży na wzgórzu (225 m. n.p.m.) i panuje nad całą okolicą. Usytuowany jest na wczesnohistorycznym szlaku handlowym prowadzącym do Czech. Za panowania biskupa Wawrzyńca (1207- 1232), któremu przypisuje się zasiedlenie Otmuchowa, prawdopodobnie nastąpiło murowanie twierdzy otmuchowskiej. Najstarszą częścią zamku jest prostokątny dwukondygnacyjny budynek mieszkalny o grubych, kamiennych murach. Podobnie stara jest dolna cześć wieży północnej.
Za czasów biskupa Przecława z Pogorzeli, panującego w latach 1341- 1376, powiększono zamek, dobudowując do istniejącego następny człon w stylu gotyckim. W czasie wojen husyckich w 1430 roku Husyci zajęli zamek. Zamek został przez nich rozbudowany i przez pięć lat stanowił dla nich ważne umocnienie. Po wojnach husyckich kolejny władca (w latach 1484-1485) biskup Jan IV Roth polecił unowocześnienie obwarowania. Ówczesna modernizacja muru obwodowego polegała na założeniu w nim strzelnic kluczowych oraz na wzniesieniu dwóch bastei półokrągłych oraz bastei prostokątnej. Zakończenie historii średniowiecznych prac budowlanych na terenie zamku, istnieją do dziś skromne, ale realne jej ślady.
Renesansową przebudowę zawdzięcza zamek kolejnemu panu otmuchowskiej rezydencji biskupów wrocławskich, Andrzejowi Jerinowi, panującemu w latach 1585- 1596. Prace przy zamku w XVI w. dotyczyły również przebudowy wewnątrz skrzydła północno- wschodniego. Znak rozpoznawczy tych prac stanowią obramienia okien i drzwi. Do innowacji wnętrz w czasach Jerina należało założenie nieozdobnych stropów belkowych. Andrzej Jerin upamiętnił swoją osobę umieszczając na trzecim piętrze wieży od strony miasta, wielkie sgraffito, z wyobrażeniem swojego herbu i dwóch św. Janów.
Wojna 30- letnia (1618- 1648) dotknęła również zamek w Otmuchowie, dewastacją na skutek kwaterowania wojsk Szwedzkich. Zachowane elementy barokowe wskazują, że przynajmniej dwa razy w tej epoce prowadzono większe prace budowlane na zamku.W pierwszej połowie wieku panami otmuchowskiej posiadłości byli dwaj biskupi: arcyksiążę Karol Habsburg (panujący 1608- 1624). Po nim nastąpił jego siostrzeniec Karol Ferdynand Waza, panujący w latach 1625- 1655. Biskup Karol austriacki odnawiał wnętrza zamkowe, bo Otmuchów był jego ulubionym miejscem pobytu. W drugim etapie prac barokowych na zamku wzniesiono zewnętrzną klatkę schodową, co bardzo zmieniło wygląd dziedzińca. Jego formy bowiem, jak owalne okienka czy dekoracja w tynku, a przede wszystkim owalny rzut poziomy portyk- każą ten element barokowej rozbudowy datować na koniec XVII w., a więc na czas biskupa Franciszka Ludwika.
Ten feudalny władca i mecenas nieprzeciętnej skali, traktujący miasteczko Otmuchów niemal jak własną rezydencję- zamierzył również okazałą przebudowę zamku. Do prac z siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych lat XVII w. Zaliczyć należy dekorację malowanymi, iluzjonistycznymi oknami na zewnętrznych elewacjach skrzydła północno- wschodniego. W czasie wojny śląsko- pruskiej zamek uszkodzono. Na szczęście uszkodzeniu uległy jedynie budynki użytkowe. Budowla zamkowa ucierpiała także znacznie w czasie wojen o Śląsk w połowie XVIII w. Po zakończeniu wojny, w czasach pruskich, tylko część budynków była użytkowana dla celów administracji biskupiej. Po sekularyzacji w 1810r., zabudowania zamkowe, nominalnie stanowiące własność Hohenzollernów, niszczały z powodu braku użytkownika. Kiedy w 1820r. majątek otmuchowski otrzymał od króla Prus Wilhelm von Humbold budynki nie nadawały się do stałego zamieszkania. Wilhelm von Humbold podzielił majątek między swoich synów. Jego wnuk Bernard sprzedał w 1928r. posiadłości częściowo miastu, częściowo państwu na budowę zapory.







Tyle jeśli chodzi o historię zamku. My natomiast teraz udajemy się ponownie na dziedziniec zamku, gdzie teraz czekać będzie na nas bardzo ciekawa i nietypowa atrakcja. Bowiem przed nami teraz pokaz sokolnictwa w wykonaniu członka koła PTTK Tryton – Krzysztofa Szumskiego. Krzysztof, gdy dowiedział się o wycieczce zgłosił się z propozycją zorganizowania dla uczestników takiego pokazu. Marcin Nowak prezes szybko zgodził się na propozycję i w taki właśnie sposób po zejściu na dziedziniec wsłuchujemy się w opowieść na temat świata ptaków drapieżnych i ich ochrony. Każdy z uczestników ma możliwość zobaczyć różnego rodzaju ptaki drapieżne, a nawet pogłaskać je i zrobić sobie z nimi zdjęcia. Jeden z nich tak bardzo lubi ludzi, że chyba większości uczestników wycieczki usiadł na głowie. Wspaniała atrakcja przygotowana przez kolegę Krzysztofa na pewno na długo utkwi w naszej pamięci.


Po fantastycznym pokazie ruszamy jednak w dalszą drogę. Marcin prowadzi nas jeszcze w stronę figury św. Jana Nepomucena znajdującej się na dziedzińcu zamku. Następnie schodzimy w stronę centrum. W tym miejscu grupę przejmuję ja, tak więc teraz czas przyuczyć się do roli przewodnika. Moją rolą będzie pokazanie najważniejszych zabytków znajdujących się w okolicy rynku. Na początek podchodzimy do tak zwanego zamku dolnego, którego inicjatorem budowy był biskup Franciszek Ludwik von Neuburg, który to zlecił wykonanie projektu znanemu architektowi barokowemu Michałowi Kleinowi. Od 1741 roku, gdy Zamek Górny został ostrzelany podczas I Wojny Śląskiej zamek dolny pełnił funkcję siedziby biskupiej w Otmuchowie.
W 1810 roku dobra biskupie w Otmuchowie w tym zamek dolny zostały zajęte przez państwo pruskie, a 10 lat później oddane ministrowi Wilhelmowi von Humboldt. Baron wraz z rodziną mieszkał w pałacu, gdyż stan techniczny zamku nie pozwalał na jego użytkowanie. W 1927 roku przebudowa pałacu na szkołę mocno zniekształciła go. Górna kondygnacja budynku jest bardziej „pałacowa” niż „zamkowa”. Wspominana przebudowa bardziej niż fasadę zniekształciła wnętrze pałacu oraz elewację od strony dziedzińca, gdzie dobudowano przybudówkę i balkon. Potomek Wilhelma, Bernhard Humboldt w 1929 roku sprzedał miastu zamek wraz z pałacem. W latach 60. XX wieku w budynku mieściła się szkoła podstawowa, a w 70. Żłobek. Obecnie Zamek Dolny jest siedzibą Urzędu Miejskiego w Otmuchowie.


Kolejnym obiektem, który dane będzie mi zaprezentować jest ratusz miejski, który został zbudowany jako część bloku śródrynkowego z fundacji biskupa Jakuba von Salzy. Nad wejściem do ratusza widnieje data początkowa (1538 rok) oraz ozdobny kartusz z herbem biskupa. Za czasów biskupa Marcina Gerstmanna doszło do powstania narożnego zegara słonecznego, o czym świadczy wieńczący go herb. Sam zegar bogato zdobiony jest stiukowymi dekoracjami. W dolnym narożu zegara wyryto datę 1575. Pod tarczami zegara znajdują się dwa jednakowe medaliony, które wypełnia relief z motywem dziecka leżącego obok czaszki i klepsydry, związane jest to z jedną z epidemii, które nawiedziły miasto.
Jeśli chodzi o wieżę. Dzisiejszej wielkości wieża została wzniesiona za sprawą biskupa Jana Sicza, który łożył na utrzymanie jej i zegara. W jej górnej części znajduje się obiegająca ją galeria. W 1610 roku został powołany trębacz, którego zakres obowiązków obejmował m.in. trąbienie hejnału na śniadanie i kolację oraz na alarm. Ratusz został zniszczony w czasie zdobywania miasta przez wojska pruskie. Odbudowano go w 1827 roku. Ostateczny kształt uformowany został w XIX wieku, w czasie ówczesnych renowacji.
A ostatnim obiektem jest Kolumna Maryjna, który przedstawiam to otmuchowska Kolumna Maryjna, która została wykonana z piaskowca przez znanego śląskiego rzeźbiarza Antoniego Joerga w 1734 roku. Na czworobocznym profilowanym cokole, na którego bokach znajdują się płaskorzeźby przedstawiające sceny biblijne (Zwiastowanie, Nawiedzenie, Kuszenie Adama i Ewy), stoi figura Maryi w aureoli składającej się z dwunastu gwiazd apokaliptycznych. Jej postać stoi na obszernej kuli – symbolizującej Ziemię, które oplata potwór z otwartą paszczą z wydobywającym się z niej ognistym językiem. Postać Maryi podtrzymuje Dzieciątko Jezus, które w ręce trzyma włócznie przebijającą głowę potwora. Jest to przedstawienie Matki Boskiej Zwycięskiej. Kolumny takie wznoszone były w okresie późnej kontrreformacji w czasach panowania Monarchii Habsurgów. Bardzo często fundowane były jako wotum za ustąpienie zarazy, epidemii.
Pozostaje jeszcze drugi najważniejszy zabytek miasta, czyli barkowy Kościół św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego. Niestety ze względu na zegarkach mamy godzinę 10:30, a wiemy iż o 11:00 rozpoczyna się msza święta musimy zrezygnować z wejścia do kościoła i udajemy się w dalszą drogę. A przed nami teraz zwiedzanie Paczkowa.


Do Paczkowa docieramy o godzinie 11:00. A więc dość szybko. Po Paczkowie oprowadzać nas będą Marcin Nowak oraz Jarosław Srębacz – sekretarz Miejskiego Koła PTTK Tryton w Nysie. Zatrzymujemy się na parkingu przy dworcu i ruszamy na zwiedzanie miasta, które rozpoczniemy od wejścia do najsłynniejszego kościoła na Śląsku – Kościoła św. Jana Ewangelisty. Ta monumentalna świątynia góruje ponad miastem i zwraca uwagę potężną wieżą oraz charakterystycznym wykończeniem dachu w formie tzw. „jaskółczych ogonów“. Ta potężna budowla uchodzi za najsłynniejszy kościół warowny w Europie Środkowej i książkowy przykład gotyckiej architektury sakralnej.
Kościół, jak głosi tradycja, zbudowano w miejscu rozebranej drewnianej świątyni. Budowę rozpoczęto w 1350 roku, a jej promotorem był najprawdopodobniej biskup Przecław z Pogorzeli. Obecny kształt kościoła jest wynikiem przekształceń w stylu renesansowym, barokowym i neogotyckim. W XV wieku do prezbiterium od południa dobudowano dwuprzęsłową kaplicę pw. Najświętszej Marii Panny. Wieża, częściowo rozebrana w 1429, została odbudowana w 1462 r. Wówczas utworzono również jej górną kondygnację.
W XVI wieku, w obawie przed tureckimi najazdami, kościół przebudowano i ufortyfikowano, nadając mu funkcje obronne – przekształcono dachy i dobudowano mury tarczowe zakończone attyką. W południowej nawie postawiono okrągłą kamienną studnię, którą w XIX wieku zwieńczono żelazną nadbudową. Według podań, w studni tej – zwanej „tatarską” – mieszkańcy nie tylko czerpali wodę, ale również, w razie ataku wroga, mogli znaleźć w niej schronienie. Wewnątrz świątyni zachowały się cenne zabytki rzeźby (m.in. dzieła dłuta Wita Stwosza), neogotycki ołtarz i XIX-wieczna ambona.



Sam kościół robi ogromne wrażenie. Ze względu na fakt iż do kościoła docieramy tuż przed rozpoczęciem mszy świętej, za długo w nim nie przebywamy. Po wyjściu wysłuchujemy jeszcze trochę informacji na temat wspomnianej wyżej architektury obronnej kościoła. Następnie ruszamy w stronę najnowszej atrakcji turystycznej Paczkowa, czyli ścieżki wiodącej średniowiecznymi murami miejskimi. Warto również zwrócić uwagę, że ze względu na zachowane w większości średniowieczne mury obronne Paczków zwany jest „Polskim Carcassonne”.
Paczkowskie średniowieczne mury obronne, miejscami wysokie na 7 metrów, zbudowane zostały z kamienia łamanego i otaczają miasto regularnym owalem o długości 1200 metrów. Dawniej mury sięgały 9 metrów. W ich ciągu osadzone były baszty łupinowe, z których do dziś przetrwało 19. W 1429 r. mury i baszty, z uwagi na zły stan techniczny, częściowo zburzono. Zostały one odbudowane na początku XVI w. W tym samym czasie za fosą, w odległości ok. 10 m dostawiono drugi, zewnętrzny mur o wysokości 4 m. Ta dodatkowa fortyfikacja wyposażona była w liczne stanowiska artyleryjskie. Naprawy i gruntownego uporządkowania miejskich fortyfikacji dokonano w XIX wieku. W 1846 r. zburzono pozostałości muru zewnętrznego, a rok później rozebrano budynki i mosty bramne oraz zasypano fosę miejską, tworząc na jej miejscu planty miejskie. Dla poprawy komunikacji w drugiej połowie XIX wieku przebito cztery nowe przejścia w murze.
Rozbiórka kolejnych fragmentów murów związana była z budową gimnazjum przy ul. Kołłątaja i rozbudową szkoły przy ul. Kościelnej. Wśród zburzonych odcinków znalazło się też pięć baszt. Prace przy fortyfikacjach trwały do początku XX w. Odtworzono wtedy przejazd bramny przy Wieży Kłodzkiej, później również Wrocławskiej (1921). Elementami zachowanych obwarowań Paczkowa są także trzy wieże bramne – Wrocławska, Kłodzka i Ząbkowicka – oraz brama Nyska.
Jedną z ciekawszych paczkowskich atrakcji turystycznych jest drewniana, zadaszona galeria spacerowa z pomostami widokowymi i hurdycją na koronie muru obronnego przy Bramie Nyskiej. Zaprojektowana trasa turystyczna po murach mierzy ok. 77 metrów. Główna trasa spacerowa prowadzi na wysokości ponad 7 metrów, gdzie zamontowany został chodnik ścieżki o szerokości prawie 1,5 m. Na poziomie pierwszej baszty, zwiedzający mają możliwość wejścia po drewnianych schodach na ganek strzelniczy na wysokości ok. 13,5 m. Galeria poprowadzi dalej do kolejnej baszty – tam turyści mogą wspiąć się na dalszy pomost lub zejść ze ścieżki.

Zanim jednak wejdziemy na ścieżkę, podchodzimy jeszcze do znajdującego się w pobliżu murów Paczkowskiego Domu Kata, czyli budynku o charakterystycznym wyglądzie, wzniesionego metodą muru pruskiego. Powstał on w XVIII wieku i według podań mieszkał w nim paczkowski kat wraz z rodziną. Przemawia za tym także jego usytuowanie w pobliżu cmentarza i pierwszej szubienicy. Legenda głosi, że w samym Paczkowie oprawca nie wykonywał wyroków, bo zostałby zlinczowany przez mieszkańców. W latach 2009-2010 Dom Kata został gruntownie wyremontowany. Przeprowadzona pod ścisłym nadzorem Opolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków renowacja przywróciła budynkowi dawną świetność i blask. Władze Paczkowa zorganizowały we wnętrzu tego zabytku Centrum Informacji Turystycznej, a także izbę pamięci.

Niestety Dom Kata w niedzielę jest nieczynny tak więc pozostaje nam jedynie wysłuchać opowieści o budynku na zewnątrz. Następnie ruszamy w drogę powrotną w stronę ścieżki na murach, jednak zatrzymujemy się przy tablicy rozpoczynającego się w Paczkowie „Szlaku Czarownic” (szlak rowerowy powstały w 2006 roku po stronie czeskiej, a w 2009 roku po stronie polskiej, na trasie można zapoznać się z historią procesów czarownic na pograniczu polsko-czeskim). Następnie bezpośrednio wchodzimy już na ścieżkę na murach z której roztacza się ciekawa panorama na paczkowskie zabytki.


Po zejściu ze ścieżki wiodącej wśród murów miejskich udajemy się na Paczkowski rynek gdzie Marcin Nowak opowiada nam o tutejszej zabudowie, a następnie udajemy się do biura turystycznego Terra-Tour, które opiekuje się wieżą ratuszową na którą dane nam teraz będzie wejść, aby zobaczyć wspaniałą panoramę miasta. Warto wspomnieć, że paczkowski ratusz powstał w połowie XVI wieku, jednak był wielokrotnie przebudowywany, dlatego oryginalny renesansowy charakter zachowała do dziś jedynie wieża ratuszowa, której budowę ukończono najprawdopodobniej w 1552 roku.
Jest ona jedną z najlepiej zachowanych wież renesansowych na Śląsku i stanowi znakomity punkt widokowy, z którego roztacza się widok na panoramę całego miasta. Wieża, w dolnej części kwadratowa, w górnej ośmioboczna, ma wewnątrz dziewięć kondygnacji. Zwieńczona jest gankiem i murowanym ostrosłupowym hełmem z iglicą. We wnętrzu wieży znajduje się zabytkowy mechanizm zegarowy wyprodukowany w 1858 roku przez Carla Weissa, uznanego zegarmistrza z Głogowa. Obecny budynek ratusza pochodzi z pierwszej połowy XIX wieku i zgodnie z tradycją jest siedzibą władzy samorządowej.




Część rynkową Paczkowa mamy już za sobą, a teraz przed nami jedna z największych atrakcji tego miasta, a także i całego kraju można powiedzieć. Mowa o Muzeum Gazownictwa, w którym jako jedyne w Polsce zachowały się w całości urządzenia do produkcji gazu miejskiego. Udajemy się więc z rynku w stronę muzeum, gdzie dane nam będzie z przewodnikiem zwiedzić to fantastyczne miejsce.
Muzeum Gazownictwa mieści się w starych budynkach gazowni, która wybudowana w roku 1902 dostarczała gaz dla potrzeb miasta do połowy roku 1977. W muzeum prezentowana jest pełna gama różnorodnych urządzeń gazowych stosowanych w gospodarstwach domowych. Szczególną atrakcję stanowi unikalna kolekcja gazomierzy. W 2007 roku zakończyła się gruntowna modernizacja Muzeum, która przekształciła teren ekspozycyjny w niezwykle nowoczesne centrum muzealno-wystawienniczo-szkoleniowe, łączące w sobie tradycję z technologicznymi nowinkami. Interaktywne wystawy znakomicie pokazują historię gazu domowego i przemysłowego, poszerzając wiedzę odwiedzających na ten temat. W samym muzeum mamy okazję zobaczyć wszystkie wspomniane wyżej wystawy oraz po zakończeniu zwiedzania odbywa się mała uroczystość, bowiem zostaje wręczony dyplom za działalność na rzecz turystyki dla Adama Krawczyka członka zarządu Koła PTTK Tryton. Po tej miłej uroczystości wszyscy razem udajemy się do restauracji w pobliżu dworca gdzie czekać będzie na nas przerwa obiadowa.




W taki sposób kończymy zwiedzanie związane z Księstwem Nyskim. Teraz przed nami ostatni punkt programu, czyli wkroczenie na tereny dawnego Księstwa Ziębickiego, aby udać się do Złotego Stoku, jednak nie jak każdemu mogłoby się wydawać do słynnej kopalni złota, a udajemy się zobaczyć najnowszą atrakcję tego miasta – Średniowieczny Park Techniki, na stronie parku można przeczytać: Dawno, dawno temu gdy na świecie nie było elektryczności, silników parowych ani mechanicznych ludzie też potrafili projektować i stawiać olbrzymie budowle. Funkcjonowały zakłady pracy, huty, kuźnie i kopalnie. Dzięki zastosowaniu wyjątkowych urządzeń technicznych przemieszczano olbrzymie ciężary na duże wysokości i odległości.
Wszystkie rodzaje średniowiecznych urządzeń technicznych: potężne młyńskie koła, kierat, hutę i stęporowe kruszarki możecie zobaczyć w Średniowiecznej Osadzie Górniczej w Złotym Stoku. Każde urządzenie funkcjonuje i jest w pełni interaktywne – wystarczy siła własnych mięśni aby wprawić je w ruch. Dodatkowo na trasie zwiedzania czeka na Was tajemniczy i niezapomniany LABIRYNT STRACHU. Ostatnim etapem wędrówki po średniowiecznym świecie jest Chata Kata w której zobaczycie jakie kary groziły przestępcom w tamtych czasach i czym tak naprawdę zajmował się kat, który opowie Wam o swojej ciężkiej pracy.
Właśnie te informacje oraz świetne zdjęcia zachęciły mnie oraz Marcina aby udać się właśnie do tego obiektu, zamiast kopalni złota. Tak aby zwiedzić to miasto w nietypowy właśnie sposób, gdyż przeważnie każdy zwiedza wspomnianą kopalnię. Samo zwiedzanie obiektu odbywa się z przewodnikiem, a nam dane było odwiedzić to miejsce z niesamowitym przewodnikiem i pasjonatem historii, a także wszystkich tych obiektów. Przewodnik przedstawia wszystkie kolejne urządzenia w taki sposób, że każdemu ze śmiechu aż łzy lecą z oczu. A co najważniejsze każdy chętny może spróbować swoich sił i samemu wypróbować dane urządzenie.
Ze względu na to iż jest zima nie wszystkie urządzenia działają, jednak większość udaje się uruchomić. Na koniec oczywiście udajemy się do domu kata gdzie zapoznajemy się w ciekawy sposób ze wszystkimi urządzeniami (jest nawet propozycja wypróbowania). Jednak zanim wchodzimy do domu kata przechodzimy przez tak zwaną ścieżkę strachu, wewnątrz której w jednym z pomieszczeń trzeba przejść przez most a całe pomieszczenie kręci się dookoła. Na koniec zwiedzania kat z parku techniki zadaje pytanie, która grupa chce wyjść z parku a która chce zostać i dostać bardzo ciekawą nagrodę. Tak się składa że prawie wszyscy stanęli po jednej stronie za opcją wyjścia, natomiast trójka śmiałków postanowiła zostać. Dla nich kat przygotował nie lada atrakcję, jaką było ścięcie ich głów… Oczywiście wszystko w żartach bowiem z parku techniki wszyscy wyszli cało i zdrowo, na koniec każdy mógł udać się do sklepu i kupić sobie pamiątki i ciekawy przewodnik po parku techniki. Sam obiekt pozostanie na długo w naszej pamięci właśnie dzięki przewodnikowi który w naprawdę fantastyczny sposób nas oprowadził po tamtejszym obiekcie.



Na koniec wycieczki udajemy się jeszcze do centrum miasta, które również jest rzadko odwiedzane. Tam zatrzymujemy się i Marcin opowiada nam o tamtejszych kamienicach oraz o pomniku poświęconym mieszkańcom Złotego Stoku którzy zginęli w wyniku I wojny światowej. Niestety nagle zaczyna padać bardzo mocno śnieg przez co jesteśmy zmuszeni trochę przyspieszyć. Udajemy się jeszcze pod nietypowy kościół wewnątrz którego znajduje się hala sportowa i wracamy do autobusu i ruszamy w drogę powrotną do Nysy.

W taki sposób kończymy tą naprawdę udaną wycieczkę, która później odbiła się dość szerokim echem ze względu na masę atrakcji tak blisko miasta oraz wspaniałą atmosferę. Po dziś dzień znaczna część osób wspomina świetnie ten wyjazd, jako jedną z najlepszych wycieczek. Sam osobiście uznaję ją jako jedną z najlepszych ze względu właśnie na pokaz sokolnictwa czy ten średniowieczny park techniki oraz wspaniałe zabytki jakie oferują Otmuchów i Paczków.