Pilsko (1557 m.n.p.m.)
Pilsko (1557 m.n.p.m.) to drugi po Babiej Górze co do wysokości szczyt górski w Beskidzie Żywieckim. Zapraszam na relację z zdobycia szczytu.
Trasa:
Korbielów – Czarny Groń – Schronisko PTTK na Hali Miziowej – Turnia – Góra 5 Kopców – Pilsko – Schronisko PTTK na Hali Miziowej – Czarny Groń – Schronisko PTTK Chata Baców – Korbielów
Długość: ok 15 km.
Punkty GOT: 28 pkt.
Mapa:
Relacja:
Warunki pogodowe w te wakacje nas nie rozpieszczają, przez co ciężko jest zorganizować wyjazd w góry (w sierpniu udało się zdobyć tylko Straz). Jednakże wrzesień rozpoczęliśmy dobrym akcentem, a to ze względu na ciekawą wycieczkę w Beskid Żywiecki. W pierwszy weekend września wypadł nam w rodzinie jednodniowy wyjazd do Bielska-Białej, gdzie mieliśmy się stawić na godzinę 19.00. Korzystając z takiej rzadko nadarzającej się okazji żeby odwiedzić jeden z moich ulubionych regionów razem z tatą wybraliśmy się tam wcześniej, żeby zdobyć jakiś szczyt. Nasz wybór padł na drugi co do wysokości szczyt Beskidu Żywieckiego – Pilsko (1557 m.n.p.m.).
O godzinie 10:00 meldujemy się w Korbielowie. Jest to miejscowość turystyczna położona na południu Polski. Na jej terenie znajduje się Kościół i parafia pw. NMP Królowej Aniołów, którym opiekuje się Zakon Dominikanów. Maryja w swoim wizerunku umieszczonym w Kościele czczona jest jako Matka Boża Pani Korbielowska. W Korbielowie ponadto działa jeden z większych ośrodków narciarskich w Polsce.
Nasz samochód pozostawiamy na parkingu przy Zajeździe Smrek. Zmieniamy buty na trekkingowe i ruszamy za znakami żółtego szlaku turystycznego. Początkowo maszerujemy drogą asfaltową, jednakże po około kwadransie skręcamy w lewo i wchodzimy na ścieżkę, następnie dalej przechodzimy kładką nad strumieniem Buczynka i rozpoczynamy mozolną wspinaczkę do góry (urozmaiconą od czasu do czasu widokami na okoliczne szczyty). Dziś czeka na nas spora wspinaczka, gdyż mamy do pokonania 967 m różnicy wysokości na 7 km podejściu. Idzie nam się jednak bardzo dobrze i bez dłuższych, zbędnych przerw zdobywamy powoli wysokość.
Około godziny 11.15 docieramy do miejsca w, którym łączymy się z zielonym szlakiem (którym później mamy zamiar wracać), robimy tu krótką przerwę sprawdzamy drogowskazy, no i ruszamy w dalszą drogę. Po chwili na szlaku zaczynają pojawiać się dość mokre kamienie i jest dość ślisko, przez co jesteśmy zmuszeni zwolnić nieco nasze tempo. O godzinie 11.45 docieramy na Halę Słowikową. Jest to polana na północnych stokach Pilska w Beskidzie Żywieckim. Bywa włączana w jeden kompleks z Halą Miziową, w niektórych jednak opracowaniach występuje jako odrębna polana.
Nazwa hala pochodzi od jej dawnej pasterskiej przeszłości: polany, które nie były koszone, lecz tylko wypasane, przez ludność Karpat nazywane były halami. Hala Słowikowa bywa też w niektórych opracowaniach nazywana Halą Kornieniecką, a na mapie Geoportalu ma nazwę Hali pod Kopcem. Dołem przylega do wschodniej części Hali Miziowej, górą podchodzi pod wierzchołek Kopca. Zimą jest trasą zjazdową dla narciarzy, których wyciąga z Hali Miziowej na Kopiec narciarski wyciąg orczykowy.
Ruszamy w dalszą drogę z myślą, że do schroniska jeszcze kawałek, ale po 5 minutach wyłania się nam budynek Schroniska PTTK na Hali Miziowej. A więc o 11.50 osiągamy wysokość 1330 m.n.p.m. (na takiej wysokości położone jest schronisko). Pierwsze plany budowy schroniska w okolicach Pilska powstały już w 1912. Wybuch I wojny światowej uniemożliwił zrealizowanie tych zamiarów. Dopiero w 1927 r. oddział babiogórski PTT przygotował projekt, którego budowa trwała 3 lata. 20 lipca 1930 uroczyście otwarto nowy obiekt. Był to piętrowy drewniany budynek utrzymany w stylu architektury góralskiej, z przeszkloną werandą zapewniającą gościom interesującą panoramę Beskidu Żywieckiego.
Obiekt uniknął zniszczenia w wyniku działań wojennych, choć po odejściu Niemców część wyposażenia została rozkradziona przez szabrowników. Po wojnie ponownie przejęło go PTT i już w 1945 urządziło tam bufet. Wyremontowany budynek krótko cieszył się popularnością wśród górskich wędrowców – 19 marca 1953 wybuchł pożar (podobno od niedopałka turysty), który strawił główny budynek. Nie zdecydowano się na odbudowę. Dopiero w 1994 rozpoczęto budowę nowego, dużego obiektu turystycznego, który z racji wyglądu i warunków pełni rolę hotelu górskiego. Nowe schronisko otwarto w październiku 2003, pół wieku po pożarze. W schronisku decydujemy się na dłuższą przerwę, aby posilić się kanapkami i wypić gorącą herbatę. W samym schronisku jest też sporo innych ludzi, widać nie tylko my mieliśmy w planach wycieczkę w góry. Stąd już tylko (a może i aż, patrząc ku górze) 200 m, przewyższenia do szczytu.
Posileni po przerwie zakładamy plecaki i uciekamy zatłoczonego schroniska do góry. Pozostawiamy budynek za sobą i dalej żółtym szlakiem ruszamy w kierunku szczytu. Trasa ta wiedzie nas wśród kosodrzewiny, co jakiś czas pojawiają się widoki na okoliczne góry. Dość ciężko się idzie tędy, gdyż jest bardzo wąsko, co powoduje, że musimy się dość często zatrzymywać żeby przepuścić schodzących ludzi. Niekiedy trzeba się także schylać żeby przejść pod kosodrzewiną. Po 10 minutach marszu docieramy do miejsca w którym znajduje się Mogiła Żołnierza. W miejscu tym 1 września 1939 roku miał polegnąć w walce jeden z żołnierzy. Na szczycie ułożonych kamieni znajduje się metalowy krzyż z dwoma tabliczkami, na których wypisana jest data śmierci polskiego żołnierza oraz jego imię i nazwisko – Franciszek Basik (był jedną z pierwszych ofiar II Wojny Światowej).
Po 30 minutach łączymy się z czarnym szlakiem i teraz oba szlaki wyprowadzają nas na Górę Pięciu Kopców (1542 m.n.p.m.). Jest to niższy wierzchołek Pilska i miejsce na jego północnym grzbiecie. Znajduje się w grzbiecie Babia Góra – Trzy Kopce, przez który przebiega granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Jest rzadkim przypadkiem, że główny grzbiet i główny wododział nie biegną tutaj przez najwyższy szczyt, którym jest Pilsko (1557 m), lecz przez niższe wypłaszczenie na jego północnym grzbiecie.
Warto wspomnieć, że pomiędzy Górą Pięciu Kopców a Pilskiem znajduje się na wysokości 1550 m jedno z najwyżej w Beskidzie Żywieckim położonych źródeł (wyżej jest tylko źródło na Babiej Górze). Należy od szlaku turystycznego w połowie podejścia z Góry Pięciu Kopców na Pilsko przejść na prawo około 20 m trawnikiem wśród kosodrzewiny. Źródło wypływa ze szczeliny między skałami a jego woda wkrótce niknie w trawnikach. My na szczycie długo nie zabawiamy, gdyż jest tu bardzo dużo ludzi. Postanawiamy szybko ruszyć na właściwy wierzchołek Pilska, leżący już po stronie Słowackiej na wysokości 1557 m.n.p.m.
O godzinie 12.50 stajemy na szczycie Pilska (1557 m.n.p.m.). Jest to drugi co do wysokości szczyt, po Babiej Górze, w Beskidzie Żywieckim. Przez grzbiet Pilska przebiega granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Właściwy szczyt masywu (Pilsko 1557 m) nie znajduje się jednak w tym grzbiecie, lecz w jego bocznej odnodze, która poprzez przełęcz Mechy, szczyt Mechy i dalsze wierzchołki opada w południowym kierunku do Kotliny Orawskiej na Słowacji. W grzbiecie wododziałowym i zarazem na granicy polsko-słowackiej znajduje się natomiast niższy wierzchołek – Góra Pięciu Kopców (1543 m), położony około 400 m na północ od głównego wierzchołka.
Kopuła szczytowa Pilska jest płaska i rozległa. Zbudowana jest z piaskowców magurskich. Szczyt porośnięty jest kępami kosodrzewiny i trawą, oraz pokryty rumoszem skalnym. Na najwyższej kulminacji, po stronie słowackiej, znajduje się ołtarz polowy i krzyż ustawione przez mieszkańców orawskiej wsi Mutne (Słowacja). Corocznie w lipcu proboszcz z Mutnego odprawia tam mszę świętą. Pilsko objęte jest od 1971 roku (rezerwat przyrody Pilsko) po stronie polskiej na niewielkim obszarze (105,21 ha) ochroną rezerwatową, po stronie słowackiej ustanowiony w 1967 roku rezerwat obejmuje 809 ha.
Góra ta przyznam od dość dawna chodziła mi po głowie żeby ją zdobyć, trafiła się okazja i w końcu się udało. Jest tu dość trochę ludzi, ale znajdujemy miejsce na uboczu w którym jest trochę spokoju. Niestety widoki są dość ograniczone. Tatr nie widać, nieco lepiej jest z widocznością w kierunku Małej Fatry. Dotarliśmy tu z myślą, iż zrobimy tu długą przerwę, niestety plany nasze pokrzyżowały odgłosy zbliżającej się burzy (jak pech to pech). Szybko robię kilka fotek i postanawiamy schodzić do schroniska tym razem za znakami czarnego.
Dość szybko schodzimy do schroniska i mimo odgłosów zbliżającej się burzy decydujemy się zrobić sobie tutaj dłuższą przerwę. Zajadamy kolejne kanapki, cieszymy się ze zdobycia Pilska i po dłuższej przerwie pozostawiamy za sobą budynek schroniska i za znakami zielonego szlaku turystycznego zaczynamy schodzić do Korbielowa (cały czas z odgłosami goniącej nas burzy). Ścieżka prowadzi nas w dół stokiem narciarskim, jak zauważamy trwa tutaj budowa nowego wyciągu krzesełkowego oraz prawdopodobnie poszerzany jest stok gdyż widać wycinkę drzew w niektórych miejscach.
W pewnym momencie podczas schodzenia zrobiło się dość cicho, wszystkich ludzi, którzy schodzili minęliśmy. Cóż okazało się, że to burza przeszła gdzieś bokiem i ominęła nas. Trochę złoszczę się na tą sytuację gdyż z obawami, że złapie nas burza musieliśmy szybciej zejść z Pilska, a tu taki mały, że tak powiem dowcip, burza przeszła bokiem. No cóż zdarza się. Ważne, że Pilsko zdobyte, a my cało i zdrowo docieramy do Korbielowa, skąd pozostaje nam już tylko 1 km do parkingu na którym zostawiliśmy nasz samochód. Zanim jednak tam dotrzemy zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w schronisku PTTK Chata Baców żeby zebrać pieczątkę do książeczki GOT. Po chwili idziemy już dalej, a trasa wiedzie nas chodnikiem. Szybko dość pokonujemy ten ostatni etap i kończymy naszą wycieczkę w Beskid Żywiecki.
Podsumowując tą wycieczkę na pewno można ją zaliczyć do udanych. Udało się zdobyć Pilsko, które już od dość dawna chciałem zdobyć. Niestety niedane było nam dłużej posiedzieć na szczycie, ze względu na obawy przed burzą. Co do Beskidów to muszę przyznać, że mimo tego, że jest tutaj (zarówno w Beskidzie Żywieckim, jak i Śląskim) mnóstwo ludzi na szlakach i wiele innych wad (jak choćby domy budowane gdzieś wyżej w górach), bardzo lubię ten region i na pewno często będę tutaj wracał.
Szkoda, że nie udało się pooglądać Tatr z Pilska, co jak co, ale na nie widok jest chyba najokazalszy 😉 Dobrze zrobiliście, słysząc burzę w bliskiej okolicy nie ma co się zastanawiać 🙂
Ostatnio miałem dość dużo do czynienia z burzami, niestety. Zdrowy rozsądek nakazywał schodzić:)
W tym roku zastanawiałam się nad wyjazdem do Korbielowa, ale ostatecznie zwyciężyła Zawoja. Bardzo sympatyczna relacja, wiem już co mnie czeka być może następnym razem 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Polecam zdobyć Pilsko, super trasa, no i w szczególności te widoki na Tatry, których nie dane było mi zobaczyć 🙁 Może innym razem 🙂
Dobrze, że nie polało 🙂 Bo pogoda jest kobietą 😉
Udało nam się 🙂