Pricny Vrch (975 m n.p.m.)
Pricny Vrch (975 m n.p.m.) to najwyższy szczyt w paśmie Gór Opawskich, zaliczany jest do Korony Sudetów. Zapraszam do lektury relacji.
Trasa:
Zlate Hory Bohema – Zamek Edelstejn – Taborske Skaly – Herben – Pricny Vrch – Hreben – Vyr – Sanktuarium Maria Hilf – Zlate Hory Bohema
Długość: ok. 12,5 km.
Punkty GOT: 17 pkt.
Mapa:
Relacja:
W dzisiejszej relacji zapraszam na opis wycieczki na Pricny Vrch (975 m n.p.m.). Najwyższy szczyt całych Gór Opawskich udało mi się ponownie zdobyć pod koniec marca 2022 roku. Był to powrót na to wzniesienie po 4 latach przerwy.
W niedzielę (27.03.2022 r.) rankiem ruszam z Nysy w kierunku Głuchołaz i dalej w stronę miejscowości Zlate Hory położonej na terenie Republiki Czeskiej. Mijam miejscowość, a mój cel to parking znajdujący się na terenie ośrodka Bohemia. Zimą funkcjonuje tu jeden z popularniejszych wśród Polaków ośrodek narciarstwa zjazdowego. Teraz jednak śniegu nie ma, mamy wiosnę, a na terenie ośrodka widać grupki młodzieży. Funkcjonuje tutaj także hotel.
Zostawiam swój samochód, zabieram plecak i ruszam w drogę. Przede mną ponad 12 kilometrowa samotna wędrówka przez najwyższą część pasma Gór Opawskich. Szybko odnajduję oznaczenia niebieskiego szlaku turystycznego, opuszczam ośrodek Bohemia i drogą asfaltową zmierzam w stronę mojego pierwszego celu, jakim są ruiny zamku Edelstejn. Z prawej strony mijam wyciąg krzesełkowy, a przede mną otwiera się widok na Zamecky Vrch (702 m n.p.m.).

Jak widać przede mną kawałek wspinaczki. Docieram do miejsca w którym droga asfaltowa idzie dalej prosto, a szlak skręca w prawo i wprowadza mnie na ścieżkę. Tutaj rozpoczyna się podejście na Zamecky Vrch (702 m n.p.m.). Szybko i sprawnie je jednak pokonuję i wychodzę na punkt widokowy znajdujący się na górnej stacji wyciągu narciarskiego. Tutaj decyduję się na pierwszą dłuższą przerwę na pamiątkowe zdjęcia i podziwianie widoków.

Po przerwie ruszam dalej, szybkie podejście i docieram do kolejnej atrakcji na szlaku. Tym razem są to ruiny zamku Edelstejn, położone na szczycie Zameckego Vrchu (702 m n.p.m.). Niestety mamy bardzo mało informacji na temat tego zamku, ale wiemy, że pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1281 roku. Wtedy to zamek otrzymał biskup wrocławski jako wynagrodzenie za krzywdy doznane od braci Oty i Oldricha z Linavy, którzy napadali na wsie należące do biskupa. Biskupie władanie trwało zaledwie kilka lat i zamek siłą zajął książę wrocławski Henryk IV Probus. Doszło do otwartej wojny i niszczące działania obu stron trwały jeszcze kilka lat. Zakończyły się w końcu ukorzeniem się księcia, który oddał biskupowi zawładnięte ziemie.
Czas wojen husyckich nadszarpnął majątek królewski i Edelstejn trafił jako zastaw w ręce księcia opolskiego Bolka. Ten w krótkim czasie został też właścicielem innych terenów i stał się jednym z bogatszych władców w regionie, a z zamku uczynił swoją siedzibę. Wówczas był to jeden z największych zamków w regionie opawskim. Próby odzyskania go przez poprzednich właścicieli skończyły się fiaskiem, bowiem Bolko zażądał nie tylko zwrotu pożyczonych pieniędzy, ale i nakładów, jakie poniósł w związku z przebudową warowni.
Po jego śmierci zamek dostał się w ręce króla Jerzego z Podiebradów, a w jego imieniu władzę sprawował tutaj Jan z Żerotina. Po bitwie, jaka miała miejsce w 1467 roku między utrakwistami, a wojskiem wrocławskim, do niewoli dostała się duża grupa rycerzy wrocławskich, którzy zostali uwięzieni na zamku z zamiarem żądania okupu lub wymiany. Nie doszło jednak do tego, bowiem biskup wrocławski Jodok z Rużomberku zdobył zamek 13 lipca 1467 roku, następnie kazał go spalić i zburzyć, by nie stał się już ostoją dla wroga.
W 1474 roku pozostałości zamku stały się własnością biskupów wrocławskich, podobnie zresztą jak cała okolica trzy lata później. Niezamieszkały zamek został rozgrabiony – okoliczni mieszkańcy zabrali z czasem z niego wszystko, co nadawało się jeszcze do wyniesienia, od żelaznych okuć począwszy, a na kamieniach, wykorzystywanych później do budowy domów, skończywszy. Dzisiaj zamek prezentuje sobą nikły obraz w postaci resztek murów, rowów i wałów – tyle zaledwie pozostało po potężnym zamku Edelstejn.

Opuszczam ruiny zamku i ruszam dalej. Szlak prowadzi mnie w miarę spokojnie. Docieram do przystanku o nazwie św. Anna. Tutaj dociera także żółty szlak turystyczny. Ja nadal kontynuuję wędrówkę niebieskim szlakiem. Ten trawersuje stoki Pricnego Vrchu i przechodzi obok źródełka o nazwie Pod Mirem. Docieram do miejsca w którym szlak niebieski idzie dalej prosto, a w prawo skręca Zlatohorska Górnicza Ścieżka Dydaktyczna, którą teraz będę wędrować w stronę Taborskich Skał.
Zlatohorska Górnicza Ścieżka Dydaktyczna przebiega przez najważniejsze punkty historii górnictwa złota znajdujące się w sąsiedztwie Zlatych Hor. Oznakowana jest biało-czerwonymi kwadratami i ma długość 16 kilometrów. Tutaj rozpoczyna się kolejne podejście, które prowadzi stokami Pricnego Vrchu, trawersując go.
Docieram do pierwszej atrakcji na ścieżce, jaką jest Sztolnia Nowy Hackelberg. Jest to pamiątka XX-wiecznej eksploatacji. Prace badawcze rozpoczęto tu w 1949 roku. Główny chodnik wydrążono w latach 1960-1965. Początkowo wydobywano tu przede wszystkim rudę miedzi, a później także rudy polimetaliczne, czyli takie którym towarzyszą inne minerały, w tym przypadku ołów, cynk, a także złoto. Dziś wejście do sztolni jest zakratowane i zagruzowane.


Ruszam dalej, ścieżka wyprowadza mnie systematycznie coraz wyżej. Z prawej strony zaczynają się pojawiać pierwsze widoki. W pewnym momencie zatrzymuję się na chwilę aby zrobić pamiątkowe zdjęcie. Przede mną widok na położone w dole Zlate Hory oraz znajdujący się z prawej masyw Biskupiej Kopy (890 m n.p.m.), czy położony z lewej masyw Góry Parkowej nad Głuchołazami. Pogoda jest dziś niesamowita, dzięki czemu mogę podziwiać przepiękne panoramy.

Kontynuuję wędrówkę ścieżką górniczą, co jakiś czas przystaję na podziwianie widoków. W końcu docieram do grani szczytowej (sam Pricny Vrch to dosyć długa góra). Szlak wyprowadza mnie przy kolejnej górniczej ciekawostce jaką jest Sztolnia Ołowiana. Sztolnia, ta o długości blisko 160 metrów, pełniła rolę sztolni dziedzicznej, czyli takiej, która miała przede wszystkim odprowadzać wodę. Początki górnictwa w tym miejscu to głównie, widoczne dzisiaj, szyb i zalegająca wokół niego hałda.

Będąc na grani, zamieniam ścieżkę górniczą na czerwony szlak turystyczny i rozpoczynam wędrówkę w stronę Taborskich Skał. Na początek docieram do jednej ze skał, która pełni funkcję platformy widokowej. Można na nią wejść, ale trzeba uważać żeby nie spaść. Z góry roztacza się przepiękna panorama widokowa na pasmo Sudetów Wschodnich na czele z najwyższym po polskiej stronie Śnieżnikiem (1425 m n.p.m.), czy położonymi nieco bliżej wzniesieniami Rychlebskich Hor – Studnicni Vrch (991 m n.p.m.) czy Sokoli Vrch (967 m n.p.m.).


Idę dalej i docieram do Taborskich Skał. Nazwa tego miejsca ma nawiązywać do biblijnej Góry Tabor lub do obozu (cz. Taboru) husytów, którzy mieli tu biwakować podczas wojen husyckich. Pierwsze formacje skalne znajdują się jeszcze w lesie, ale nieco niżej po wycince jaka miała miejsce w ostatnich latach powstał fenomenalny punkt widokowy na który właśnie docieram. Tutaj rozsiadam się na jednej ze skałek i robię sobie dłuższą przerwę.
Cisza, spokój i nikogo na szlaku, a przede mną piękna panorama widokowa. Od lewej Medvedi Vrch (1216 m n.p.m.), Pradziad (1491 m n.p.m.), Orlik (1206 m n.p.m.), nieco bliżej Zamecky Vrch (934 m n.p.m.). Dalej na prawo Cervena Hora (1333 m n.p.m.), Keprnik (1423 m n.p.m.) czy Serak (1351 m n.p.m.) z widoczną Chatą Jerzego. Następnie otwiera się widok na Masyw Śnieżnika z widocznym i charakterystycznym Śnieżnikiem (1425 m n.p.m.). Na pierwszym planie poniżej pięknie widać Rejviz, a także Zlaty Chlum (891 m n.p.m.) z wieżą widokową. Panorama jest niesamowita, spędzam tutaj naprawdę dłuższą chwilę na podziwianiu widoków.






W końcu jednak decyduję się ruszyć w dalszą drogę. Wracam czerwonym szlakiem w stronę Sztolni Ołowianej. Następnie dalej idąc czerwonym szlakiem wędruję w kierunku rozejścia szlaków Hreben. Nim tam jednak dotrę zatrzymuję się przy kolejnym ciekawym punkcie widokowym, który powstał w wyniku przeprowadzonej wycinki drzew. Tutaj otwiera się piękna panorama na Wysoki Jesionik z Medvedi Horą i Orlikiem i dalej na pasmo Niskiego Jesionika.

Wracam na szlak i kontynuuję swoją wędrówkę. Mijam rozejście szlaków Hreben (choć tak naprawdę cała grań Pricnego Vrchu nosi właśnie taką nazwę) i stąd ruszam czerwonym szlakiem na Pricny Vrch (975 m n.p.m.), najwyższe wzniesienie Gór Opawskich. Grań jest dosyć wypłaszczona dlatego idąc nie towarzyszą mi żadne większe podejścia. Szybko udaje mi się stanąć na właściwym wierzchołku. Niestety wierzchołek nie oferuje żadnych widoków. Mimo wszystko warto się tu wybrać, bowiem są tutaj inne atrakcje.
Warto pamiętać, że od średniowiecza góra była miejscem wydobycia złota oraz innych metali, takich jak ołów, miedź czy piryt, na potrzeby produkcji kwasu siarkowego. Kopalnie zostały zamknięte w grudniu 1993 r. Pozostałością po nich są dziesiątki szybów oraz chodników o łącznej długości około 120 km! Większość z nich została zasypana ze względu na bezpieczeństwo. Wokół tych szybów poprowadzono ścieżki przyrodniczo-dydaktyczne, którymi dziś właśnie fragmentarycznie wędrowałem.
Na szczycie robię sobie pamiątkowe zdjęcie przy tabliczce szlaku, chwilę odpoczywam po czym decyduję się ruszyć w dalszą drogę. Wracam do rozejścia szlaków Hreben skąd następnie za znakami niebieskiego szlaku turystycznego rozpoczynam zejście w kierunku przełęczy Vyr.


W trakcie zejścia przede mną otwierają się wspaniałe panoramy widokowe na Góry Opawskie z Biskupią Kopą (890 m n.p.m.) czy Vetrną (800 m n.p.m.) i innymi nieco mniej znanymi wzniesieniami tego pasma, choć bardzo ciekawymi ze względu na widoki, które się pojawiły po wycince drzew w ostatnich latach. Dziś teren ten często lokalnie określany jest mianem „Opawskich Połonin”, zdjęcia przedstawiają dlaczego.

Dość szybko tracę wysokość i docieram do przełęczy Vyr. Tutaj w lewo skręca niebieski szlak prowadzący do Zamku Edelstejn, a w prawo prowadzi ścieżka górnicza w stronę Sanktuarium Maria Hilf. Skręcam właśnie w tą stronę i rozpoczynam zejście do jednego z ważniejszych obiektów religijnych w tych okolicach.
Warto wspomnieć, że początek sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych dał pewien prudniczanin, Martin Thannheiser, który urodził się w tym miejscu. Jego matka, wraz z innymi mieszkańcami Zlatych Hor schroniła się na Přičnym vrchu, uciekając przed wojskami szwedzkimi plądrującymi okolicę. Ostatnią wolą Martina było, by w miejscu urodzenia powiesić obraz Matki Bożej. Wkrótce wizerunek stał się słynny za sprawą cudów, a miejsce przerodziło się w ośrodek pielgrzymkowy kultu maryjnego.
W XVIII stuleciu sanktuarium Maria Hilf – Panny Maryi Wspomożenia Wiernych po raz pierwszy zostało zagrożone zniszczeniem. Z rozporządzenia cesarza Józefa II kaplicę nakazano zburzyć. Szczęśliwie nie znalazł się nikt, kto mógłby to rozporządzenie wykonać, nawet pod groźbą użycia siły przez wojsko. Przed II wojną światową każdego roku przybywało tu od 80 do 100 tys. pielgrzymów. Po wojnie władze komunistyczne zakazały kultu w kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, a w 1973 r. kościół z otaczającymi budynkami – decyzją władz państwowych – wysadzono w powietrze. W latach 90. XX w. doprowadzono do odbudowy sanktuarium, częściowo wzorując się na dawnej architekturze. Budowę ukończono w 1995 roku, a w uroczystościach inauguracyjnych wzięło udział około 12 000 pielgrzymów. Dziś jest to miejsce pielgrzymkowe trzech narodów: czeskiego, polskiego i niemieckiego.



Przy sanktuarium spędzam dłuższą chwilę na odpoczynku po trudach wędrówki. Przyłącza się do mnie pewien turysta kolarz, krótka wymiana zdań po czym on odjeżdża, a ja chwilę później ruszam w dalszą drogę. Teraz przede mną wędrówka żółtym szlakiem turystycznym do Zlatych Hor. Wzdłuż szlaku wiedzie droga krzyżowa z kamiennymi kapliczkami. Tuż za sanktuarium przez pewien czas szlak prowadzi drogą asfaltową, ale kawałek dalej znów wkracza na ścieżkę i sprowadza mnie coraz niżej. Pojawiają się także panoramy widokowe na Biskupią Kopę (890 m n.p.m.), czy położone przede mną Zlate Hory.
W końcu docieram do skrzyżowania szlaków. W lewo do ośrodka Bohemia skręca mój żółty szlak turystyczny, w prawo skręca górnicza ścieżka, która chwilę wcześniej do mnie dołączyła. Tuż przy skrzyżowaniu znajduje się kolejna górnicza ciekawostka jaką jest Sztolnia Miedziana. Sztolnia ta jest położonym najbliżej miasta obiektem tego rodzaju. Składa się z dwóch części: kopalni złota z XIV-XVII wieku i XIX-wiecznej kopalni pirytu. Po tej drugiej zostały ślady torów, po których materiał wywożono drewnianymi wagonikami. Najstarszą częścią tej kopalni jest średniowieczny szyb Johann. Jej największa eksploatacja miała miejsce dopiero w XIX wieku, wówczas też nazywano ją „fanny”. Wydobywano tu przede wszystkim chalkopiryt.



Wracam do skrzyżowania i rozpoczynam zejście żółtym szlakiem turystycznym do ośrodka Bohemia, gdzie zamykam moją dzisiejszą pętlę po masywie Pricnego Vrchu (975 m n.p.m.). Najwyższy szczyt Gór Opawskich pokazał mi dziś wiele niesamowitych ciekawostek: od wspaniałych widoków, po ciekawostki górnicze czy sakralne. Warto wybrać się w ten rejon, jest tu naprawdę ciekawie.
Witam 🙂 bardzo ciekawie opisana wyprawa, aż miło się to czyta 🙂 w najbliższy weekend też chce zdobyć ten szczyt 🙂
Mam pytanko… podbijał Pan gdzieś książeczki potwierdzające zdobycie Pricnego Vrchu?? Jeśłi tak to gdzie??
pozdrawiam
Damian
Witam.
Drogi Panie Damianie nie podbijałem nigdzie książeczki GOT zdobywając Pricny Vrch, nie ma tam nigdzie schroniska, z tego co wiem jest możliwość zdobycia pieczątek w Muzeum Miejskim w Zlatych Horach, ale nie mam pewności czy będą tam pieczątki za ten szczyt
Pozdrawiam,
Adrian
Można podbić pieczątkę w sanktuarium Maria Hilf. To najbliższe miejsce z razitkiem 🙂
Dzień dobry,
Czy parking na terenie ośrodka Bohemia z którego Pan startował, jest ogólnodostępny? Czy jest to parking płatny czy darmowy? Pozdrawiam serdecznie.
Witam. Ja tam parkowałem i nic nie płaciłem. Jest to teren ośrodka, ale czy są tam opłaty na tą chwilę nie wiem. Pozdrawiam