Przemyśl ze Szwejkiem 2018

Przemyśl ze Szwejkiem, to tytuł wycieczki, na którą wybrałem się razem z biurem podróży Bieszczader. Zapraszam do lektury.

Relacja:

Można powiedzieć, że dobiega końca mój pobyt w Bieszczadach, czwartek minął na krótkiej wycieczce do Leska oraz na zakupach pamiątek, natomiast ostatni dzień mojego pobytu na Podkarpaciu postanowiłem spędzić na zorganizowanej wycieczce.

Po przyjeździe do Cisnej trafiłem na ulotki biura podróży Bieszczader i wpadła mi w oko wycieczka pod nazwą „Przemyśl ze Szwejkiem”, która organizowana jest co tydzień w piątki. Szybko podjąłem decyzję, żeby się na nią zapisać i takim sposobem w piątek nad ranem ruszam w stronę Leska, a dokładnie do Hoczewa, gdzie zgodnie z wytycznymi z biura mam zostawić samochód i tu odbierze mnie autokar.

Punktualnie o godzinie 7:35 na przystanek podjeżdża autobus, jak się okazuje prawie pusty w środku, a na pokładzie wita mnie przewodnik Edwin, który będzie prowadził dzisiejszą grupę. Ruszamy więc w kierunku Soliny, a po drodze na kolejnych przystankach zbierać będziemy kolejnych uczestników wycieczki. Nim się obejrzymy, a autobus mamy wypełniony po brzegi i jedziemy już w stronę pierwszego punktu naszej dzisiejszej wycieczki.

Program wycieczki jest bardzo ciekawy, na początek udamy się zobaczyć perłę renesansu, a mianowicie zamek w Krasiczynie, następnie razem ze Szwejkiem udamy się zwiedzać twierdzę w Przemyślu, po czym ruszymy na spacer po samym mieście. Z Przemyśla udamy się do Kalwarii Pacławskiej, a na koniec przejedziemy do słynnego Arłamowa.

W drodze do Krasiczyna przewodnik przedstawia nam liczne ciekawostki związane z regionem. Dowiadujemy się m.in. o tym w jaki sposób wybudowano słynną zaporę w Solinie, czas szybko nam leci i około godziny 10:00 docieramy do wspomnianej wyżej miejscowości.

Wysiadamy z autobusu i razem z przewodnikiem ruszamy w stronę zamku znajdującego się w pobliskim parku. Po chwili naszym oczom wyłaniają się pięknie zdobione mury zamku w Krasiczynie. Wchodzimy do środka i udajemy się na dziedziniec zamkowy, tutaj oczekiwać będziemy na przewodnika z zamku, który będzie nas oprowadzać, a tymczasem mamy chwilę na skorzystanie z toalety i zrobienie pamiątkowych zdjęć.

Po chwili przychodzi do nas miejscowy przewodnik, który zabierze nas na spacer po zamku. Z początku przedstawia nam krótki rys historyczny tego obiektu, a także omawia to co widać z dziedzińca, po czym ruszamy zwiedzać pomieszczenia zamkowe.

Te zaś są piękne, choć w większości widać, że wymagają remontu. Przewodnik informuje nas, że stopniowo kolejne fragmenty zamku są remontowane i udostępniane. Działa tutaj już hotel i restauracja, sam zamek można zaś zwiedzać. Potrzeba jednak czasu, aby przywrócić obiektowi dawną świetność.

W końcu docieramy do chyba najpiękniejszego pomieszczenia w zamku, a mianowicie do zamkowej kaplicy, która porównywana jest do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu oraz do XIX-wiecznego mauzoleum rodziny Sapiehów. Tutaj wrażenie robi przepiękny ołtarz.

W tym miejscu warto zamieścić kilka informacji o samym zamku: Kasztelan przemyski Stanisław Krasicki, syn Jakuba, pod koniec XVI w. przystąpił do rozbudowy warownej siedziby. Powstał obronny zespół pałacowy na planie prostokąta, otoczony murem obronnym z czterema narożnymi basztami. Wzdłuż muru, po wschodniej stronie, pobudowano nowe skrzydło mieszkalne. Od północy i zachodu pałac otaczały rozlewiska, podnosząc możliwości obrony mieszkańców zamku. Stanisław był także założycielem pobliskiego miasteczka, które powstawało w latach 1615-1620.

Kolejnym właścicielem był Marcin Krasicki, który rozbudował i przekształcił surowy zamek w rezydencję obronną. Właśnie wtedy w narożu północno-zachodnim budowli powstała Baszta Papieska. Swą nazwę zawdzięcza temu, że znajdowały się tam pokoje gościnne przeznaczone dla wysokich dostojników kościelnych. Prawdopodobnie gościł tam nuncjusz papieski Cosimo de Torres, który to w kaplicy znajdującej się w Baszcie Boskiej wręczyć miał miecz poświęcony przez papieża, starającego się skłonić Polaków do wzięcia udziału w wojnie z Turkami. Sufity w tych komnatach zdobiły dekoracje malarskie i snycerskie. Były tam obrazy związane z elekcją papieża i jego wjazd do Watykanu oraz portrety papieży. Na zewnątrz ozdobiona była dekoracjami sgraffitowymi. Baszta papieska ozdobiona jest attyką. Ciekawostką jest kamień wmurowany na zewnątrz baszty od strony północnej, przypominający kształtem duży bochen chleba. Według opowiadań na chleb takiej wielkości zarabiał robotnik pracujący przy budowie.

W latach 1594-1614 rozbudowano skrzydło północne, umieszczając tam pokoje właściciela oraz najbardziej reprezentacyjną komnatę, tzw. Izbę Stołową Wielką Królewską. Nowe dwupiętrowe skrzydło mieszkalne zbudowano wzdłuż muru wschodniego. Od strony dziedzińca wzniesiono parterowe krużganki. Zbudowano kolejne baszty, którym nadano nazwy: Boska, Królewska i Szlachecka. Miało to wraz z Basztą Papieską odzwierciedlać wieczny porządek oraz role Kościoła, króla, papieża i szlachty.

W następnych latach zamek trafił w ręce wojewody lubelskiego Jana Tarły, który był stronnikiem Augusta II, co spowodowało, że w roku 1726 Krasiczyn został najechany przez wojska rosyjskie i Kozaków. Zamek został poważnie zniszczony. Zrabowano wyposażenie komnat, zdewastowano zamkową kaplicę oraz zburzono basztę papieską.

W latach 30. XIX w. Krasiczyn został zakupiony przez Leona Sapiehę. W rękach Sapiehów Krasiczyn przetrwał do 1939. Urodził się tu m.in. kardynał Adam Stefan Sapieha. Sapiehowie wprowadzili zwyczaj sadzenia drzew w pałacowym parku po narodzinach każdego dziecka: syna – dębu, córki – lipy. Drzewa te rosną do tej pory.

Na początku II wojny światowej zamek został ograbiony przez żołnierzy sowieckich. W 1940 na terenie zamku filmowcy sowieccy kręcili antypolski film pt. „Wiatr ze Wschodu”, uzasadniający inwazję ZSRR na Polskę 17 września 1939. W 1941 istniały w pobliżu umocnienia Linii Mołotowa (Przemyski Rejon Umocniony).

Po II wojnie światowej w zamku mieściło się Technikum Leśne, a od lat 70. XX w. mecenat nad nim sprawowała Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie. Po likwidacji FSO w 1996 roku zamek wraz z parkiem przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu i przeprowadziła prace remontowo-budowlane i konserwatorskie.

Obecnie w zespole zamkowo-parkowym znajduje się hotel i restauracja. Niektóre części zamku są udostępnione do zwiedzania w grupach z przewodnikiem.

Zamek został wybudowany w stylu renesansowo-manierystycznym na planie czworokąta z wewnętrznym dziedzińcem i czterema basztami:

  1. Boska, z kopułą na szczycie; mieściła kaplicę
  2. Papieska, zwieńczona attyką, będącą kopią papieskiej korony Klemensa VIII; znajdowały się w niej pokoje gościnne przeznaczone dla wysokich dostojników kościelnych
  3. Królewska, z sześcioma małymi narożnymi wieżyczkami; mieściły się w niej apartamenty królewskie
  4. Szlachecka, zwieńczona koroną – kopią korony króla Zygmunta III Wazy.

Oczywiście wewnątrz robię sobie pamiątkowe zdjęcia po czym ruszamy dalej zwiedzać pomieszczenia zamkowe, a ostatnim które odwiedzimy będzie kaplica rodowa Sapiechów, którzy to byli właścicielami tego wspaniałego obiektu.

Wracamy na dziedziniec zamkowy, tutaj żegnamy się z miejscowym przewodnikiem, a do nas wraca nasz przewodnik Edwin, z którym ruszymy teraz na spacer po pięknym parku zamkowym. Nim spacer dostajemy chwilę czasu na zakupy w sklepiku z pamiątkami, to także okazja na przybicie pieczątek do moich książeczek.

Dalej ruszamy na wspomniany wcześniej spacer. Przewodnik pokazuje nam kilka ciekawych drzew zasadzonych na terenie parku, a co warto wspomnieć niektóre z nich były sadzone z okazji narodzin kolejnego potomka z rodu Sapiechów. Docieramy też nad piękny staw, skąd ruszamy już w stronę parkingu gdzie czeka na nas nasz autobus.

Zamek w Krasiczynie.
Zamek w Krasiczynie.
Zamek w Krasiczynie.
Zamek w Krasiczynie.
Kaplica zamkowa.
Kaplica zamkowa.
Park przy zamkowy.
Park przy zamkowy.
Park przy zamkowy.
Park przy zamkowy.

W taki sposób kończymy zwiedzanie Krasiczyna. Wsiadamy do autobusu i ruszamy w dalszą drogę, a przed nami teraz Przemyśl. Kilka minut drogi i jesteśmy już w mieście, jadąc dalej w pewnym momencie na trasie zatrzymuje nas jakiś żołnierz. Jak się okazuje to słynny wojak Szwejk, który przejmuje nas autobus i rusza z nami na twierdzę.

Z informacji które nam przekazuje udamy się teraz na położony na granicy Fort I Salis-Sogilo, który będziemy mieli przyjemność zwiedzić razem z słynnym wojakiem. Sam fort położony jest już poza Przemyślem, także w autobusie spędzamy jeszcze kilka chwil.

Docieramy do miejscowości Siedliska, tutaj autobus zatrzymuje się na końcu miejscowości na poboczu, a my wysiadamy i ruszamy na krótki spacer do fortu, który po chwili wyłania się naszym oczom.

Zatrzymujemy się na chwilę przed wejściem tutaj Szwejk przedstawia nam krótki rys historyczny powstania Twierdzy Przemyśl jak i samego Fortu I. Jest jak się okazuje fort artyleryjski jednowałowy. Powstał w latach 1882-1886 według projektu szwajcarskiego inżyniera Daniela Salis-Soglio.

Następnie ruszamy na dziedziniec fortu, tutaj Szwejk prowadzi nas poprzez kolejne kazamaty opowiadając co w których się niegdyś znajdowało. Wędrując pokazuje nam także dawną latrynę, na koniec ruszamy na górną kondygnację skąd dostrzec możemy słupki graniczne granicy polsko-ukraińskiej.

Sama Twierdza Przemyśl to jedna z najpopularniejszych atrakcji miasta, chętnie poznawana przez miłośników militariów i nie tylko. Forty twierdzy Przemyśl usiane są po całym mieście i okolicznych miejscowościach tworząc system pierścienia wewnętrznego (w mieście) oraz pierścienia zewnętrznego (okolice Przemyśla). Twierdza Przemyśl to dziedzictwo kultury a zarazem pomnik Bitwy Narodów 1914-15.

Na początku XX wieku była jedną z największych twierdz nowożytnych w Europie, a podczas I wojny światowej stała się miejscem krwawych walk. Zyskała nawet miano Verdun wschodniego frontu.

Pierwsze szańce powstały tu w latach 1854-55, później forty artyleryjskie w latach 80-tych XIX wieku, forty pancerne z końca wieku i ostatecznie fortyfikacja polowa z lat 1914-15.

Co ciekawe, forty porozrzucane po okolicy, nie wchłonięte przez miasto zachowały swój krajobraz z czasów I wojny światowej – krajobraz pola bitwy. Dziś są to cisi świadkowie krwawych zdarzeń. Tajemnicze ciemne korytarze przyciągają licznie turystów, choć pozostają w różnym stanie, niektóre udostępniono do zwiedzania.

Fort W I „Salis Soglio” to fort artyleryjski jednowałowy Twierdzy Przemyśl (murowano-betonowo-ziemny), znajdujący się w Siedliskach. Powstał w latach 1882-1886 według projektu szwajcarskiego inżyniera Daniela Salis-Soglio. Klasyfikowany jako nietypowy fort artyleryjski.

Obecnie uchodzi za jeden z lepiej zachowanych fortów w całej Twierdzy Przemyśl. Położony jest bardzo blisko granicy polsko-ukraińskiej (przy odpowiednich warunkach z fortu da się nawet dostrzec słupki graniczne), jednak mimo to jest udostępniony zwiedzającym.

W forcie zachowała się oryginalna, ceglana brama wjazdowa, przez którą wchodzi się na dziedziniec szyjowy. Przy nim zachowane są łukowe konstrukcje kazamat oraz korytarz prowadzący na dziedziniec centralny.

Kazamaty w części środkowej fortu zachowane są bardzo dobrze zarówno przy dziedzińcu centralnym, jak i prawym, natomiast dziedziniec lewy stanowi w tej chwili gruzowisko złożone z betonowych bloków – dawnych części kazamat.

Na górny wał prowadzi zachowana klatka schodowa w osi fortu oraz schody z prawego dziedzińca. Na wale zachowały się zarówno poprzecznice, jak i wylot windy działowej, gdzie zachowane są nawet resztki stalowych mocowań do mechanizmów umożliwiających ruch windy. Niestety w fosie nie zachowały się kaponiery, a poterny do nich prowadzące zostały zasypane.

Schodzimy na dół i tutaj Szwejk zatrzymuje nas na chwilę, aby rozdać każdemu z nas pamiątkowy bilet zwiedzania twierdzy oraz przyznaje tytuł wicepierdoły na terenie Cesarstwa i Królestwa Galicji oraz Twierdzy Przemyśl. Udaje nam się zrobić również pamiątkowe zdjęcie z Szwejkiem po czym ruszamy w drogę powrotną do autobusu.

Wejście do Fortu Solis-Soligo.
Wejście do Fortu Solis-Soligo.
Kazamaty Fortu Solis-Soligo.
Kazamaty Fortu Solis-Soligo.
Widok z góry.
Widok z góry.
Tam już widoczne słupki graniczne granicy z Ukrainą.
Tam już widoczne słupki graniczne granicy z Ukrainą.
Przemyśl ze Szwejkiem.
Przemyśl ze Szwejkiem.

Wsiadamy do autobusu i wracamy do Przemyśla. Autobus wysadza nas w pobliżu dworca kolejowego, na który to właśnie teraz udamy się aby go zwiedzić bowiem jest on jednym z najpiękniejszych dworców w naszym kraju. Już z zewnątrz budynek robi ogromne wrażenie, a wewnątrz wrażenie robią piękne zdobienia oraz liczne detale. Tutaj poznajemy także kilka ciekawostek na temat kolei w Przemyślu.

Przemyśl Główny to jedna z największych i najważniejszych stacji kolejowych w województwie podkarpackim. Zabytkowy dworzec został wybudowany w latach 1859–1860, otwarty 4 listopada 1860, przebudowany w 1895 roku w stylu neobarokowym.

W latach 2010-2012 dworzec kosztem ok. 25 mln zł przeszedł gruntowny remont, a przy nadzorze konserwatora zabytków przywrócono mu wygląd sprzed ponad 100 lat, m.in. panoramy miasta pędzla Mariana Strońskiego, które oświetla zabytkowy, drewniany żyrandol. Hol główny dworca zdobią plafony Feliksa Wygrzywalskiego i Jana Talagi przedstawiające herby i rzemiosła.

Dworzec jest (obok tarnowskiego) jedną z najokazalszych budowli na linii kolejowej łączącej Kraków ze Lwowem (dawna Kolej galicyjska im. Karola Ludwika).

Dworzec kolejowy w Przemyślu.
Dworzec kolejowy w Przemyślu.
Dworzec kolejowy w Przemyślu.
Dworzec kolejowy w Przemyślu.

Po wyjściu z dworca przewodnik ogłasza nam, że teraz udamy się na przerwę obiadową, którą spędzimy w restauracji Melduję Posłusznie. Jest to miejsce, gdzie czas zatrzymał się, kiedy Twierdza Przemyśl przeżywała czasy swojej świetności a dzielny Wojak Szwejk walczył w armii Austro- Węgier w imię Cesarza Franciszka Józefa.

Wnętrze restauracji jest bardzo ciekawe, właśnie nawiązujące do czasów słynnego wojaka. Menu również bardzo ciekawe zwłaszcza w nazwy. Jedzenie całkiem dobre choć porcje nie za wielkie, ale i tak samą restaurację polecamy.

Po obiedzie natomiast ruszamy na dalsze zwiedzanie miasta. Przed nami teraz spacer w kierunku centrum. Wędrując po drodze mijamy dwa ciekawe obiekty przy których na chwilę się zatrzymujemy i wysłuchujemy ciekawostek od przewodnika.

Pierwszym z nich jest Kościół św. Antoniego Padewskiego w Przemyślu wybudowany w XVII wieku w stylu barokowym, użytkowany przez Zakon Franciszkanów nazywanych w Przemyślu Reformatami. Drugi natomiast to Wieża Zegarowa w Przemyślu, czyli budowla, w której obecnie znajduje się Muzeum Dzwonów i Fajek – oddział Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.

Kościół św. Antoniego Padewskiego w Przemyślu
Kościół św. Antoniego Padewskiego w Przemyślu
Wieża Zegarowa w Przemyślu
Wieża Zegarowa w Przemyślu

Jesteśmy już na deptaku przemyskim, a stąd już tylko kilkadziesiąt metrów do rynku w Przemyślu na który właśnie zmierzamy. Rynek starego miasta w Przemyślu powstał najprawdopodobniej w momencie lokacji miasta, w XIV wieku. Pierwsze kamienice na rynku wzniesiono z drewna, dopiero w XV wieku, 100 lat poźniej, budowano je z cegieł i kamienia.

Początkowo były to budowle jednopiętrowe, a kolejne piętra powstały w okresie późniejszym. Arkady czyli podcienia przemyskich kamienic służyły kupcom w celach handlowych, którzy na kramach pod arkadami rozkładali swoje towary.

Interesujące i oryginalne jest to, że przemyski Rynek nie jest położony na płaskim, tylko na pochyłym terenie i dodatkowo jest wybrukowany. Dawny Ratusz z XVI wieku został wyburzony, a funkcję ratusza pełni dziś dawna kamienica mieszczańska pod nr 1.

Wielką ciekawostką na Rynku w Przemyślu jest Pomnik Niedźwiedzia, czy jak niektórzy mówią misia, który jest przecież symbolem miasta. Pomnik niedźwiedzia stoi w środku fontanny. Jest to ulubione miejsce turystów, przy którym chyba każdy odwiedzający to śliczne miasto robi sobie zdjęcia. To ów niedźwiedź właśnie znajduje się niezmiennie w herbie Przemyśla.

Niedaleko niedźwiadka stoi też ciekawy pomnik Wojaka Szwejka, przy którym oczywiście zatrzymujemy się na dłuższą chwilę aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia.

Rynek w Przemyślu.
Rynek w Przemyślu.
Dzielny Wojak Szwejk.
Dzielny Wojak Szwejk.

Z rynku udajemy się w stronę niewielkiego wzgórza na szczycie którego stoi Zamek Kaźmierzowski. Jest to piękna, ciekawa architektonicznie, renesansowa budowla stojąca na Wzgórzu Zamkowym, ponad Sanem i miastem, niedaleko archikatedry.

Zamek w stylu gotyckim został wzniesiony na wzgórzu po roku 1340, za panowania Kazimierza Wielkiego, stąd jego nazwa. Do dziś zachowała się z tego okresu tylko ostrołukowa baszta. Ale to nie pierwsza murowana budowla tutaj, bowiem już z XI wieku Bolesław Chrobry wystawił tu murowaną romańską rotundę oraz palatium czyli budowlę na kształt pałacu. Jeszcze wcześniej było tu drewniano-ziemne grodzisko.

Przez trzy kolejne wieki do gotyckiego zamku kazimierzowskiego dobudowywano wieżyczki w narożnikach i bramy. Wygląd zewnętrzny zamku zmieniono prawie całkowicie, a w XVII wieku umieszczono na zamku dodatkowo zbrojownię. W roku 1762 zburzono ścianę południowo-zachodnią wraz z basztami i wybudowano nowy mur pomniejszający obszar zamku o około 10 metrów. Pod koniec XIX wieku wyremontowano zaniedbaną basztę północną. Od 1884 roku na zamku swoją siedzibę miało Przemyskie Towarzystwo Dramatyczne „Fredreum”. Do tej pory w jednym skrzydle zamku mieści się teatr, który wystawia swe sztuki w plenerach ogrodów zamkowych.

Obecnie zamek jest po gruntownej rewitalizacji, na dziedzińcu wyeksponowano fragmenty tzw. Cerkwi Wołodara, której historia sięga czasów Bolesława Chrobrego i częściowo drewnianej zabudowy dawnego Grodziska na wzgórzu zamkowym.

W zamku mieści się natomiast Przemyskie Centrum Kultury i Sztuki, działa również Zespół Pieśni i Tańca „Przemyśl”. W sezonie odwiedzić można też sklepik z pamiątkami. Tutaj również zatrzymujemy się na chwilę by wysłuchać historii tego miejsca. Ze wzgórza roztacza się również ciekawa panorama na Przemyśl.

Zamek Kazimierzowski w Przemyślu.
Zamek Kazimierzowski w Przemyślu.
Panorama na Przemyśl.
Panorama na Przemyśl.

Schodzimy ze wzgórza zamkowego i ruszamy na zwiedzanie przemyskich świątyń. Na początek chcieliśmy się udać Bazyliki Archikatedralnej pw. Świętego Jana Chrzciciela i Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, jednak ze względu na trwającą mszę świętą musimy poczekać, dlatego też najpierw ruszamy zwiedzić Sobór św. Jana Chrzciciela.

Jest to kościół archikatedralny obrządku greckokatolickiego w Przemyślu, dawny jezuicki kościół rzymskokatolicki. Świątynia została wybudowana przez jezuitów w latach 1626–1632. Po skasowaniu zakonu jezuitów przez cesarza Józefa kościół św. Ignacego Loyoli służył jako magazyn. Opuszczony i niszczejący został przejęty przez diecezję rzymskokatolicką i wyremontowany w 1904 roku. Pod wezwaniem Serca Pana Jezusa pełnił funkcję kościoła garnizonowego.

Od 1957 roku odprawiano w nim również liturgię w rycie bizantyjsko-ukraińskim, a w 1991 roku archieparchia przemysko-warszawska otrzymała zespół pojezuicki na własność w miejsce kościoła pw. Św. Teresy oo. Karmelitów, który sprawował rolę greckokatolickiej katedry przed wojną.

Przed ołtarzem głównym zainstalowano zabytkowy ikonostas należący do zachodnioukraińskiego malarstwa cerkiewnego, który powstał w latach 80. XVII w. dla cerkwi klasztornej w Szczepłotach koło Krakowca. Po kasacie monasteru w 1788 trafił do drewnianej cerkwi pw. Św. Mikołaja w Lubaczowie, później do nowej murowanej świątyni w tym mieście. Stamtąd w 1979 przeniesiony został do lubaczowskiego Muzeum, a w 1993 zajął obecne miejsce.

Tutaj udaje nam się wejść do środka. Wewnątrz przewodnik opowiada nam kilka ciekawostek o tym miejscu. Przed Soborem św. Jana Chrzciciela znajduje się piękny Kościół Rzymskokatolicki Pw. Św. Marii Magdaleny i Klasztor Franciszkanów. Niestety jest zamknięty przez to nie będzie nam dane wejść do środka go zobaczyć.

Sobór św. Jana Chrzciciela.
Sobór św. Jana Chrzciciela.
Piękny ikonostas.
Piękny ikonostas.
Kościół Rzymskokatolicki Pw. Św. Marii Magdaleny i Klasztor Franciszkanów
Kościół Rzymskokatolicki Pw. Św. Marii Magdaleny i Klasztor Franciszkanów

Po wyjściu z soboru wracamy w stronę Bazyliki. Jak się okazuje jest już po mszy, akurat ślubnej i dzięki temu mamy możliwość wejść do środka tej pięknej świątyni. Kościół archikatedralny Wniebowzięcia NMP i Św. Jana Chrzciciela w Przemyślu to najstarsza a zarazem najważniejsza z wielu przemyskich świątyń. Budowa obecnego kościoła rozpoczęła się w 1460 roku, w miejscu romańskiej rotundy Św. Mikołaja, której relikty zachowały się do dziś pod prezbiterium świątyni. Dlatego obiekt leży na Szlaku Romańskim.

Budowa tej gotyckiej świątyni trwała 100 lat aż do 1559 roku, później dobudowano renesansową kaplicę, a w XVIII wieku przebudowano całą katedrę, kiedy niestety nastapiła tragedia, bowiem runęło sklepienie niszcząc wyposażenie. Odbudowanej świątyni nadano charakteru baroku.

Dziś archikatedra w Przemyślu związana jest z kultem MB Jackowej, Św. Józefa Pelczara oraz bł. Jana Balickiego. Wnętrze zachwyca bogatym wystrojem. Szczególnie na uwagę zasługuje późnobarokowa kaplica Fredry pw. Św. Krzyża. Wnętrze świątyni zachwyca bogatym wystrojem, bardzo ciekawa jest kaplica pw. św. Krzyża do której udaje nam się wejść.

Bazylika Archikatedralna.
Bazylika Archikatedralna.
Wnętrze Bazyliki.
Wnętrze Bazyliki.

W taki sposób kończymy zwiedzanie Przemyśla. Udało nam się zobaczyć wiele ciekawych miejsc, a przewodnik teraz ogłasza przerwę i wyznacza punkt zbiórki w którym mamy się spotkać. Dla mnie jest to czas, aby udać się do informacji turystycznej, aby kupić jakieś pamiątki i przybić pieczątki do książeczek. Po zakupach spokojnym spacerkiem ruszam do punktu zbiórki, który wyznaczono tuż przy kawiarni serwującej świetne lody, które oczywiście kupuję sobie w oczekiwaniu na koniec przerwy.

Przemyśl za nami, ale to nie koniec naszej wycieczki. Ruszamy na przystanek autobusowy skąd zabiera nas nasz autobus i kierujemy się teraz do Kalwarii Pacławskiej. Niecałe 40 minut drogi autobusem i meldujemy się na miejscu. Wysiadamy tuż przy sklepikach z pamiątkami i ruszamy na zwiedzanie kalwarii.

Kalwaria Pacławska to wieś położona w w powiecie przemyskim, w gminie Fredropol. Kalwaria Pacławska leży 24 km od Przemyśla w kierunku południowo-zachodnim. Osada założona przez Andrzeja Maksymiliana Fredrę w 1665 roku. Obecnie Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej.

Na szczycie góry o wysokości 465 m n.p.m. znajduje się klasztor franciszkanów, kościół oraz dom pielgrzyma. Jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc pielgrzymkowych w Polsce. Bywa nawet nazywana Jasną Górą Podkarpacia. Obecny kościół i klasztor w Kalwarii Pacławskiej pochodzą z lat 1770-75 i reprezentują barok. Razem z przewodnikiem wchodzimy do wnętrza Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej.

Kościół robi ogromne wrażenie, jest naprawdę bogato zdobiony, a w jednym z ołtarzy znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej. Jest on nieznanego autorstwa i początkowo znajdował się w klasztorze franciszkanów w Kamieńcu Podolskim, skąd został wyrzucony po zdobyciu przez Turków w 1672 roku i trafił w niejasnych okolicznościach do Kalwarii Pacławskiej najpóźniej do roku 1679. Wywieziony z miejscowego kościoła w 1944 roku obraz odnaleziono po przejściu frontu na przystanku kolejowym Libusza koło Gorlic.

Wewnątrz oczywiście robimy sobie pamiątkowe zdjęcia, chwilę też spędzamy na modlitwie a następnie ruszamy do sklepików z pamiątkami.

Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej
Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej
Wnętrze sanktuarium.
Wnętrze sanktuarium.
Cudowny obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej.
Cudowny obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej.

Kończymy zwiedzanie Kalwarii Pacławskiej. Wspaniałe miejsce, my jednak jesteśmy zmuszeni ruszać w dalszą drogę, a nasza wycieczka powoli zmierza ku końcowi. Przed nami teraz ostatni punkt programu, który jak się okaże zwiedzimy z pozycji autobusy.

Mianowicie udamy się teraz do słynnego Arłamowa, gdzie znajduje się znany „Hotel Arłamów”. W latach 60. XX wieku na terenie miejscowości Jamna Górna, na górze Arłamów (590 m n.p.m.) wzniesiono tajny kompleks obiektów Ośrodka Wypoczynkowego Urzędu Rady Ministrów.

Ośrodek służył jako miejsce polowań dla ówczesnej elity partyjno-rządowej oraz ich gości nie tylko z „bratnich krajów”. Dla nich też zostało zbudowane specjalne lotnisko Krajna w pobliżu Birczy, na którym to terenie od 2012 funkcjonuje lądowisko Arłamów.

Po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981, w Ośrodku internowany był w okresie 11 maja – 14 listopada 1982 przewodniczący „Solidarności”, Lech Wałęsa. W 1989 ośrodek rządowy uległ likwidacji. Posterunki przy wjazdach przetrwały do połowy 1991.

Dawny kompleks hotelowy w 1991 został przejęty przez gminę Ustrzyki Dolne. W ciągu paru następnych lat władzom gminy nie udało się znaleźć solidnego gospodarza. W 1996 hotel wraz z budynkami gospodarczymi i przyległym terenem został sprzedany Fabryce Urządzeń Mechanicznych „KAMAX SA” z Kańczugi. Obiekty odremontowano, zwiększono liczbę miejsc i standard ośrodka, uruchomiono wyciąg narciarski.

W 2006 ośrodek kupił od Kamaxu Antoni Kubicki, inżynier – wynalazca z Przeworska. Założył spółkę „Hotel Arłamów SA” i w 2010 rozpoczął budowę nowego hotelu i rozbudowę i modernizację istniejącego kompleksu budynków. Kamień węgielny pod budowę wmurował w październiku 2010 Lech Wałęsa. Całość jako Wschodnioeuropejskie Centrum Sportowo-Kongresowe została oddana do użytkowania na początku 2014.

Niestety nie udaje nam się zrobić dobrego zdjęcia, które moglibyśmy wrzucić do relacji. Dlatego też polecamy po prostu wygooglować sobie hasło Hotel Arłamów i każdy zobaczy jak to miejsce wygląda.

Na terenie hotelu nie możemy się zatrzymać, bowiem przebywać mogą tutaj jedynie goście. Właściciel nie życzy sobie żadnych wycieczek. Dlatego tylko przejeżdżamy przez ośrodek i już to zostaje dostrzeżone przez ochronę która eskortuje nas do wyjazdu.

Także tylko z autobusu dostrzegamy sam obiekt z zewnątrz. Wysłuchujemy także kilku ciekawostek o nim i jedziemy dalej w drogę powrotną, a nasza wycieczka właśnie dobiega końca.

Cieszę się bardzo, że mogłem się wybrać na tą wycieczkę. Polecam serdecznie wyjazdy z biurem Bieszczader, sam wyjazd zorganizowany na wysokim poziomie, a do tego świetny przewodnik. Gdy ktoś będzie w Bieszczadach to polecamy szukać ulotek Bieszczadera albo po prostu znaleźć ich stronę internetową. Mają naprawdę bogatą ofertę wyjazdów.

My tymczasem kierujemy się do Soliny i dalej do Hoczewa, po drodze wysadzamy kolejnych uczestników wycieczki, aż w końcu i ja żegnam się w Hoczewie z przewodnikiem i kierowcą dziękując za ciekawy wyjazd. Późnym wieczorem docieram do Cisnej do mojego ośrodka i w taki sposób moje wczasy dobiegają końca, bowiem następnego dnia będę ruszać w drogę powrotną.

O Adrian Kołodziej 232 artykuły
Cześć. Nazywam się Adrian i jestem Przewodnikiem Górskim Sudeckim. Od urodzenia związany jestem z Nysą (woj. Opolskie), a swoją przygodę z górami rozpocząłem w 2007 roku w Tatrach. Od tamtej pory turystyka to część mojego życia. Swoją pasję postanowiłem rozwijać poprzez utworzenie w 2013 roku bloga Świat Gór, gdzie dziś prezentuję moją turystyczną działalność.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.