Sarnia Skała (1377 m.n.p.m.)
Sarnia Skała (1377 m.n.p.m.) to szczyt w pasie reglowym Tatr Zachodnich, między Doliną Białego a Doliną Strążyską. Zapraszam na relację z zdobycia szczytu.
Trasa:
Kuźnice – Schronisko Kalatówki – Przełęcz Białego – Sarnia Skała – Polana Strążyska – Siklawica – Polana Strążyska – Zakopane Kasprusie
Długość: 9 km.
Punkty GOT: 15 pkt.
Mapa:
Relacja:
Dziś czas na kolejną relację z naszego urlopu w Tatrach w 2013 roku. Nasza druga trasa, którą przeszliśmy w Tatrach w tym roku to szlak z Kuźnic przez Kalatówki na Sarnią Skałę (1377 m.n.p.m.) i dalej do Doliny Strążyskiej. Wczesnym rankiem po śniadaniu ruszamy razem z tatą na busa. Dziś nieco w okrojonym składzie, bowiem część ekipy postanowiła ten dzień poświęcić na odpoczynek, a my nie chcieliśmy marnować dobrej pogody. Około 9:30 meldujemy się w Kuźnicach, czyli w dzielnicy Zakopanego położonej w dolnej partii Doliny Bystrej na wysokości ok. 1010 m n.p.m. Znajduje się tutaj dolna stacja kolei linowej na Kasprowy Wierch i centrum ruchu turystycznego, z którego wychodzi kilka szlaków turystycznych m.in. na Nosal, Kasprowy Wierch, Giewont czy do Doliny Gąsienicowej. Warto wspomnieć, że dojazd własnym samochodem do Kuźnic jest zabroniony. Można się tutaj dostać jedynie za pomocą komunikacji miejskiej (busów).
Wysiadamy z busa i od razu ruszamy przed siebie w stronę naszego dzisiejszego celu, czyli Sarniej Skały (1377 m.n.p.m.). Szczyt ten planowałem zdobyć już wcześniej, ale jakoś do tej pory dwukrotnie nam się to nie udało. Jak to mówią do trzech razy sztuka i dziś mamy nadzieję, że nam się to uda. Pogoda dopisuje, także ruszamy z Kuźnic za znakami niebieskiego szlaku turystycznego w kierunku schroniska na Kalatówkach (specjalnie po pieczątkę do GOT). Idziemy spokojnie bez szarżowania, a po 30 minutach meldujemy się w schronisku.
Schronisko, a raczej Hotel Górski znajdujący się na polanie Kalatówki w Zakopanem. Położony jest na wysokości 1198 m n.p.m. na morenie u podnóża Krokwi. Do hotelu prowadzi brukowana granitowymi kamieniami (tzw. „kocie łby”) Droga Brata Alberta z Kuźnic, zamknięta jednak dla pojazdów samochodowych. Hotel wybudowany został przez Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy na potrzeby narciarskich Mistrzostw Świata FIS w 1938 roku. Zarządzany jest przez PTTK. Posiada 86 miejsc noclegowych, ponadto w hotelu jest restauracja, dwie kawiarnie, siłownia, sauna, wypożyczalnia sprzętu narciarskiego.

W schronisku robimy sobie krótką przerwę na podbicie książeczki GOT, a następnie wychodzimy i ruszamy w dalej. Wracamy kawałek niebieskim szlakiem do rozejścia dróg, gdzie w teraz w lewo skręca czarny szlak w kierunku Sarniej Skały. Ten czarny szlak zwany jest także: Ścieżką nad Reglami. Szlak został wytyczony przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1900–1901 r. według pomysłu Mieczysława Kowalewskiego. Ścieżka początkowo nazywana była „Za Reglami” i wiodła do Doliny Kościeliskiej. Po II wojnie światowej (latem 1954) została przedłużona i dziś prowadzi przez Przysłop Kominiarski do Doliny Chochołowskiej. W roku 1973 szlakowi nadano imię Józefa Oppenheima.
Ścieżka nad Reglami przecina kilka innych szlaków turystycznych, co czyni ją łatwo dostępną z Zakopanego. Całkowita długość ścieżki to ok. 17 km. Czas przejścia całej trasy wynosi ok. 6 godzin. Ścieżka przebiega przez kilka przełęczy należących do tzw. pseudosynkliny reglowej. W niektórych miejscach turystom odsłaniają się widoki, m.in. na Kotlinę Zakopiańską, masyw Giewontu i Czerwone Wierchy. Najczęściej szlak przechodzony jest na krótkich odcinkach, stanowi bowiem dogodne połączenie między tatrzańskimi dolinami. My ruszamy przed siebie, a szlak początkowo wiedzie nas zakosami i stopniowo zdobywamy wysokość, po chwili pojawiają się też pierwsze widoki. Robimy sobie krótką przerwę na zrobienie kilku fotek i ruszamy dalej.


Idziemy dalej i cały czas pniemy się powoli do góry. Po chwili docieramy na polanę Białego. Jest to dawna polana położona na wysokości około 1150–1230 m, znajdująca się w Dolinie Suchej Giewonckiej będącej górnym, zachodnim odgałęzieniem Doliny Białego. Polana Białego przestała być użytkowana w latach 50, a przyczyną było poszukiwanie w dolinie złóż uranu. Było ono okryte tajemnicą, z tego też powodu cała dolina została zamknięta i była strzeżona. W 1954 r. utworzono tutaj obszar ochrony ścisłej. Dziś nieużytkowana polana stopniowo zarasta lasem. Nie robimy sobie tutaj długiej przerwy. Uzupełniamy płyny i idziemy dalej, kilkadziesiąt metrów za polaną zaczynają się pojawiać ciekawe widoki na Giewont i okoliczne skałki.
Idąc dalej po chwili pojawiają się widoki na nasz dzisiejszy cel – czyli Sarnią Skałę (1377 m.n.p.m.). Ścieżka schodzi w dół, a następnie prowadzi nas płasko. Pojawiają się liczne widoki na Zakopane. Na trasie położone są drewniane mostki, a my spokojnym spacerkiem pokonujemy ten odcinek i rozpoczynamy ostatnią wspinaczkę na Czerwoną Przełęcz. Jest to przełęcz pomiędzy Sarnią Skałą (1377 m.n.p.m.), a Suchym Wierchem (1539 m.n.p.m.). Znajduje się w grzbiecie oddzielającym Dolinę Białego od Doliny Strążyskiej.
Dawniej przełęcz przez miejscową ludność zwana była Wolarzyskiem, obecną nazwę nadano jej w 1900 r. od koloru łupków. Prowadziły przez nią ścieżki wydeptane przez pasterzy i turystów. W 1900 r. Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało prowadzącą przez tę przełęcz Ścieżkę nad Reglami oraz altanę dla turystów, która była niszczona przez huragany. W zalesionym rejonie przełęczy znajduje się niewielka, wydeptana przez turystów polanka, na której zwykle odpoczywają turyści wędrujący Ścieżką nad Reglami.




Na Czerwonej Przełęczy znajduje się już spora grupa ludzi, a także kilka wycieczek. Tak więc postanawiamy nie robić sobie tutaj przerwy i od razu ruszamy na Sarnią Skałę. Chcemy mieć więcej czasu na spokojne podziwianie widoków. Pogoda dopisuje i widoczność także, więc na szczycie możemy spodziewać się wspaniałych panoram. Przyśpieszamy i szybko ruszamy w kierunku szczytu, gdzie stajemy o godzinie 11.45. Tutaj postanawiamy zrobić sobie dłuższą przerwę. Widoki są idealne, nie pozostaje nam nic innego jak tylko cieszyć się nimi.
Sama zaś Sarnia Skała (1377 m.n.p.m.) jest to szczyt w pasie reglowym Tatr Zachodnich, między Doliną Białego a Doliną Strążyską. Sarnia Skała tworzy skalistą grań o długości około 300 m i przebiegu równoleżnikowym. Na południu Czerwona Przełęcz (1301 m.n.p.m.) oddziela ją od Suchego Wierchu (1539 m n.p.m.). Ku północy od Sarniej Skały odbiegają dwa grzbiety tworzące obramowanie dla dwóch dolin reglowych znajdujących się poniżej Sarniej Skały: doliny Spadowiec i Doliny ku Dziurze. Sarnia Skała zbudowana jest z wapieni dolomitowych. Dawniej szczyt nazywano Małą Świnicą, Świniczką lub Świnią Skałą i była ona intensywnie penetrowana przez poszukiwaczy skarbów. W sezonie turystycznym wierzchołek jest zwykle masowo oblegany przez turystów, bowiem z jej szczytu roztacza się doskonały widok na masyw Giewontu, a w drugą stronę na Zakopane.





Po pewnej chwili dostrzegamy z góry, że na Sarnią Skałę (1377 m.n.p.m.) zbliża się pierwsza z wycieczek. Niestety jesteśmy zmuszeni ruszyć w dalszą drogę, nie chcemy siedzieć w tłumie i krzykach na szczycie, więc postanawiamy schodzić. Przy zejściu mijamy jeszcze 3 wycieczki, stwierdzamy, że podjęliśmy dobrą decyzję. Ciężko byłoby wysiedzieć z trzema wycieczkami na szczycie Sarniej Skały. Na Czerwonej Przełęczy nie zatrzymujemy się i od razu rozpoczynamy zejście do Doliny Strążyskiej.

Przed godziną 13:00 meldujemy się na Polanie Strążyskiej. Jest to polana znajdująca się ok. 4,5 km od wylotu Doliny Strążyskiej. Niegdyś była koszona i wypasana, wraz z Halą Białe i Halą Kalatówki wchodziła w skład zbiorczej Hali Giewont. Położona jest na wysokości ok. 1020–1060 m i przecina ją Ścieżka nad Reglami. Funkcjonuje tu bufet góralski oraz punkt TOPR. Z polany dobrze widoczna jest stroma, północna ściana Giewontu, którego wierzchołek góruje o 860 m nad polaną.
Robimy sobie tutaj przerwę na jakiś posiłek i uzupełnienie płynów. Jest dość ciepło, a nawet gorąco. Temepratura chyba sięga powyżej 35 stopni. Dlatego też musimy uzupełnić płyny aby się nie odwodnić. Podczas przerwy podejmujemy decyzję, że podejdziemy jeszcze pod wodospad Siklawicę. Na samej polanie jest bardzo dużo ludzi. Pogoda dopisała, tak więc wszyscy wybrali się na wycieczki. Kończymy naszą przerwę i ruszamy w kierunku Siklawicy. Samo dojście tam zajmuje nam niecałe 10 minut – można szybciej ale ze względu na dużą ilość osób nie da rady przyspieszyć.
Sama Siklawica to wodospad w górnej części Doliny Strążyskiej, pod północną ścianą Giewontu. Opada z dwóch prawie pionowo nachylonych ścian, a jego łączna wysokość wynosi 23 metry. Pomiędzy górną i dolną częścią istnieje skalna półka, w której w skale wymyte zostało siłą uderzenia wody i niesionych przez nią odłamków skalnych wgłębienie wypełnione wodą. Nazwa wodospadu pochodzi od Siklawy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Pod samym wodospadem także znajduje się spora grupa osób. Udaje nam się znaleźć kawałek miejsca, gdzie robimy sobie krótką przerwę na pamiątkowe zdjęcia i postanawiamy wracać. Po kolejnych niecałych 10 minutach jesteśmy znów na Polanie Strążyskiej. Nie zatrzymujemy się tutaj jednak i ruszamy dalej za znakami czerwonego szlaku turystycznego w kierunku wyjścia doliny.


Szybko pokonujemy drogę Polana Strążyska – wyjście z doliny. Stąd nie mamy daleko do naszej kwatery, gdyż znajduje się ona przy ulicy Kasprusia (łączącej się z drogą Strążyską). Po 20 minutach od wyjścia z doliny jesteśmy już w naszym ośrodku. Podsumowując wycieczkę można zaliczyć do udanych, jest to bardzo ciekawa trasa spacerowa. Widoki z Sarniej Skały są wspaniałe, może jednak temperatura powietrza była za wysoka (ok. 37 stopni), dlatego też nie szarżowaliśmy na tej trasie żeby się nie odwodnić.
Bardzo fajna fotorelacja 🙂 Ciesze się, że takie upały mamy już chyba w tym roku za sobą… Z dwojga złego wolę już lekko zgrzytać zębami niż roztapiać się z gorąca 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
A no wybraliśmy się w takie upały, choć nic tego nie zapowiadało, rano było jeszcze fajnie, ale już w południe na Sarniej Skale grzało masakrycznie. Stwierdziliśmy że lepiej szybko się ewakuować.
Sarnia Skała to super górska twierdza. Niby niewysoka, a tak długo mi się na nią wchodziło. No i ten widok masywnego Giewontu jak okiem teleobiektywu… Ciekawie opisałeś również tą wycieczkę.