Strzegom i Świdnica
Strzegom i Świdnica to dwa miasta położone na terenie Województwa Dolnośląskiego, które razem z Trytonkami odwiedziłem w maju 2017 roku. Zapraszam.
Relacja:
Dzięki działalności już w Oddziale PTTK Tryton w Nysie zyskałem możliwość poznania Trylogii Husyckiej Andrzeja Sapkowskiego. Już po pierwszych kartkach Narrenturm wciągnąłem się na maksa. Akcja rozgrywa się w czasie wojen husyckich na terenie Śląska i Czech, a głównym bohaterem jest Reynevan z Bielawy, mężczyzna w młodym wieku, którego miłosne zawirowania prowadzą do licznych problemów. Właśnie temat tej powieści postanowiłem też przenieść do działalności naszego Oddziału. Natrafiła się ku temu okazja w maju, bowiem zgodnie z planem na ten rok zaplanowaliśmy wycieczkę „Szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej”. Plan był taki aby przejść część szlaku ułanów, brakowało jednak znacznej części programu i tu zrodził się pomysł aby dodać drugi cykl, właśnie „Śladami Reynevana z Bielawy”.
Po analizie mapy zrodził mi się w głowie taki pomysł aby dołożyć do programu wycieczki Strzegom i Świdnice czyli dwa ważne miejsca w powieści, które często odwiedzał bohater wspomnianej trylogii, a dodatkowo żeby wycieczka miała również nieco górski charakter postanowiłem jeszcze dołożyć wejście na górę Sas i Krzyżową Górę. Taki o to zrodził się plan, który w niedzielę (14.05.2017 r.) miał zostać zrealizowany. Spotykamy się w niedzielę w naszym tradycyjnym punkcie zbiórki w Nysie przy ul. Kolejowej o godz. 7:00 aby wyruszyć na wspomnianą wycieczkę. Kierownikami wycieczki mam być ja oraz kol. Marek Więckiewicz. Na początek ruszamy w stronę Wałbrzycha i dalej do Szczawna Zdrój skąd mamy wyruszyć na Sas (505 m.n.p.m.). Trasa mija nam dość szybko, bowiem w międzyczasie tradycyjnie organizujemy konkursy i zabawy dla uczestników, a ponadto Marek opowiada liczne ciekawostki historyczne.
Kilkanaście minut po godzinie 9:00 docieramy do Szczawna-Zdrój, a naszym oczom wyłania się wzgórze Sas. Co ciekawe na wzgórze to nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny, a zaliczany on jest do odznaki Korona Sudetów Polskich. Wejście na ten szczyt jest bardzo dobrze opisane na różnych blogach, tak więc opracowując plan wycieczki miałem możliwość dokładnego przeanalizowania jak ten szczyt zdobyć.
Najdogodniejsze wejście prowadzi od miejscowości Szczawno-Zdrój tuż przy drodze do miejscowości Struga po prawej stronie za mostem pojawia się ścieżka, która wiedzie dość stromo w górę. Właśnie w tą ścieżkę należy wejść i iść dalej nią aż do wypłaszczenia. Następnie przed nami pojawia się ścieżka, która dość płasko prowadzi nas granią szczytową i po jakiś kilku minutach jesteśmy już na wierzchołku właściwym.
Trasa jest bardzo krótka nawet nie zdążyliśmy się dobrze rozpędzić a już jesteśmy na szczycie. Naprawdę ciężko się tutaj zgubić, więc brak szlaku nie jest jakąś wielką przeszkodą. Na szczycie brak jest jakichkolwiek widoków, jest tylko tabliczka szczytu przy której robimy sobie pamiątkowe zdjęcie. Tuż obok szczytu znajduje się jednak polana, z której roztaczają się wspaniałe widoki na okolicę. Polaną tą będziemy schodzić do miejscowości Szczawno-Zdrój w stronę pomnika żołnierzy Legii Ułanów Nadwiślańskich przy których przewidzieliśmy małe uroczystości. Przy zejściu zatrzymujemy się bardzo często aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia, bowiem pogoda i widoki nam dziś dopisują.
Po zejściu z wzgórza Sas docieramy pod pomnik ku czci Ułanów Legii Nadwiślańskiej, na miejsce dotarł też żołnierz Legii który razem z nami wybrał się na dzisiejszą wycieczkę. Przy takim akcencie postanowiliśmy przy pomniku wręczyć certyfikaty za zdobycie szczytu, a ponadto odznaczyć kilka osób za działalność na rzecz naszego Oddziału oraz przeprowadzić konkurs w którym nagrodą główną była pierwsza część Trylogii Husyckiej Andrzeja Sapkowskiego.
Wszystkie nagrody wręczył razem z przedstawicielami zarządu żołnierz Legii. Po całej tej uroczystości robimy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcia przy pomniku i ruszamy szlakiem ułanów do Szczawna gdzie dziś trwały również uroczystości związane z rocznicą bitwy o Czerwone Wzgórze. Sam Szlak Ułanów Legii Nadwiślańskiej jest to szlak pieszy, górski, który wytyczony został w 1960 r. przez Oddział PTTK w Wałbrzychu. Szlak przypomina o miejscu pobytu oraz pierwszej zwycięskiej po rozbiorach bitwie z Prusakami 15 maja 1807 r. na Czerwonym Wzgórzu polskiej formacji z okresu wojen napoleońskich. Szlak jest znakowany szlak turystyczny żółto-niebieski żółto – niebiesko – żółty (barwy te nawiązują do wyłogów mundurowych ułanów).
Warto jeszcze na koniec nieco wspomnieć o lokalizacji pomnika, który usytuowany jest tuż przy drodze dojazdowej do Szczawna, a także przy nowo otwartej obwodnicy, przez co tuż obok pomnika przejeżdża bardzo dużo samochodów, co stwarza pewne niebezpieczeństwo dla turystów. Trzeba uważać wędrując szlakiem w pobliżu pomnika.
Po dotarciu do Szczawna właśnie rozpoczyna się uroczysty przemarsz wojsk. Nim jednak one wyruszą udaje nam się zrobić pamiątkowe zdjęcie żołnierzami pruskimi z Nysy, którzy biorą udział w obchodach. Wśród żołnierzy są także moi znajomi. Świat jest jednak mały, w każdym miejscu można spotkać kogoś znajomego. Fotki wykonane, a my obserwujemy wymarsz wojsk i ruszamy w stronę parkingu gdzie oczekuje na nas nasz autobus. Jeśli chodzi o Szczawno nie zwiedzamy go bowiem mamy trochę inne plany, ale warto wybrać się do tej miejscowości bowiem jest bardzo urokliwa i przechodząc można dostrzec tutaj kilka ciekawych obiektów do zwiedzania.
W taki sposób kończymy pierwszą część naszej wycieczki, a przed nami druga część. Ruszamy w stronę Strzegomia czyli miejsca w którym dość często przebywał Reynevan z Bielawy i w którym poznał swojego przyjaciela Szarleja. Po dotarciu na miejsce zwiedzanie miasta rozpoczynamy od ścisłego centrum, docieramy pod pomnik Jana Nepomucena gdzie Marek opowiada jego historię. Następnie przez rynek udajemy się do Bazyliki św. Piotra i Pawła w Strzegomiu, gdzie na miejscu okazuje się, że właśnie trwa komunijna msza święta. W związku z tym Marek opowiada historię obiektu na zewnątrz, a chętni indywidualnie udają się do wnętrza bazyliki, aby ją zobaczyć w środku.
Bazylika Kolegiacka Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu znajduje się w dekanacie strzegomskim w diecezji świdnickiej. Początkowo kościół należał do Joannitów zakonu rycerskiego, zaś parafia przy tym kościele została erygowana w XVI w. Od 2002 r. świątynia jest bazyliką mniejszą. Najcenniejszy zabytek miasta, jeden z największych kościołów na Dolnym Śląsku (długość nawy 76 metrów, wysokość do 26 metrów, szerokość korpusu 26 metrów). Przykład architektury gotyckiej w Polsce i na Śląsku. Kościół ten jest bogaty w cenne dzieła rzeźby architektonicznej oraz rzemiosła artystycznego głównie z XIV-XV w.
W okresie wypraw krzyżowych na terenie Królestwa Jerozolimskiego powstał rycerski zakon Templariuszy, oraz zakony szpitalne, późniejsi Joannici i Krzyżacy. Po upadku krucjat zakony te prowadziły szeroką działalność misyjną na terenie Europy. Joannici prowadzili szeroką działalność budowlaną, w przypadku ziem polskich wznieśli szereg kościołów, poczynając od kościoła w Zagości w Małopolsce z drugiej połowy XII w. Z Joannitami wiążą się też kościoły na terenie Wielkopolski – Św. Jana na Komandorii w Poznaniu z końca XII w. i Św. Bartłomieja w Objezierzu z początku XIII w., oba później przebudowane. Na terenie Śląska wznieśli kościoły w Złotoryi (XIII-XIV w.) oraz kościół w Strzegomiu.
W roku 1180 Joannici otrzymali Strzegom, lokowany w 1242 r. Istniał w tej miejscowości kościół Św. Andrzeja, zniszczony przez Mongołów podczas najazdu na Śląsk w 1241 r. Zanim powstał obecny kościół, wznieśli w XIII wieku mniejszy obiekt. Ostatecznie na początku XIV stulecia zakon zdecydował wznieść nowy, wielki (długości ok. 80 m) kościół z łamanego granitu, bazaltu oraz piaskowca użytego do elementów dekoracyjnych (portale, wsporniki).
Do powstania kościoła, finansując jego budowę, przyczynili się zarówno książęta świdniccy, jak i strzegomscy mieszczanie. Budowa kościoła trwała długo – zasadniczy zrąb świątyni powstał w l. 1250-1390, prace ukończono dopiero w początkach XVI w. W 1718 świątynię nawiedził pożar. Dnia 15 września 2002 papież Jan Paweł II wydał bullę na mocy której parafia strzegomska otrzymała godność bazyliki mniejszej. Dnia 13 kwietnia 2017 biskup Ignacy Dec ustanowił przy bazylice strzegomskiej kapitułę kolegiacką, a samą bazylikę ustanowił Kolegiatą. Jest to jedyna w diecezji świdnickiej bazylika kolegiacka.
Sam również wchodzę do środka nie robiąc jednak żadnych zdjęć bowiem nie bardzo wypada przy takiej okazji. Bazylika z zewnątrz jak i wewnątrz, jej bogaty wystrój oraz ogrom robią na nas duże ogromne wrażenie. Z Bazyliki ruszamy ponownie w stronę rynku, który obchodzimy dookoła. Robimy sobie również pamiątkowe zdjęcie na rynku, a następnie wracamy do autobusu i ruszamy w kierunku kolejnego punktu naszej dzisiejszej wycieczki, a dokładnie w stronę górującej nad miastem Krzyżowej Góry.
Szlak na Krzyżową Górę rozpoczyna się tuż przy Pizzerii Presto Bistro przy ul. Kościuszki. Tuż obok znajduje się niewielki parking, na którym pozostawiamy nasz autobus. Oficjalnie można podjechać trochę bliżej szczytu, ale tylko samochodem, autobus nie przejedzie ze względu na zakaz wjazdu pojazdów powyżej 3,5 ton. Wysiadamy z autobusu i aleją spacerową ruszam w stronę Krzyżowej Góry, aleja wiedzie tuż przy ogródkach działkowych, a po chwili naszym oczom wyłania się wspomniane wzgórze. Trasa wiedzie dość płasko, docieramy do granicy lasu. Wchodzimy i tuż po chwili wyłaniają się naszym oczom po prawej stronie schody, którymi teraz będziemy wędrować na szczyt. Dość szybko pokonujemy kolejne stopnie, których jest sporo i godzinie 13:20 meldujemy się na szczycie.
Góra Krzyżowa (358 m.n.p.m.) to szczyt w południowo-zachodniej Polsce na Przedgórzu Sudeckim na Wzgórzach Strzegomskich. Należy do Korony Sudetów Polskich. Jest to wzniesienie o stromych zboczach, z kopulastym zwieńczonym skałkami wierzchołkiem, tworzy go granitowa intruzja w obrębie paleozoicznych granodiorytów. Na szczycie znajduje się kamienna platforma widokowa z wiodącymi na nią schodkami oraz kilkukrotnie odnawiany i restaurowany krzyż, od którego góra wzięła nazwę. Wierzchołek i górne partie zboczy zajmuje las mieszany, na niższych partiach zboczy ciągną się także pola uprawne. U południowo-wschodniego podnóża położony jest Strzegom. U stóp góry znajduje się pseudogotycki zbiornik wodny (obecnie przepompownia) stylizowana na wieżę obronną.
W pobliżu góry 4 czerwca 1745 roku miała miejsce jedna z bitew wojen śląskich, bitwa pod Dobromierzem. Drewniany krzyż na szczycie górował nad Strzegomiem już w XVII wieku (po raz pierwszy wzmiankowany 9.11.1800, kiedy to odnotowano fakt jego zniszczenia przez burzę). W 1840 emerytowany inspektor skarbowy Gebhardt zainicjował zbiórkę środków na postawienie krzyża żelaznego (żeliwnego), który ustawiono na szczycie w czerwcu 1845 w stulecie bitwy pod Dobromierzem w czasie wojen śląskich.
Pół roku później, w nocy z 17 na 18 grudnia 1845, nowy krzyż został zrzucony ze szczytu, w wyniku czego uległ zniszczeniu. 18 października 1850 na szczycie odsłonięto kolejny krzyż żelazny (żeliwny) z pozłacaną, wykonaną z cynku figurą Jezusa Chrystusa, która na krzyżu przetrwała do roku 1945. Wówczas figura Jezusa Chrystusa została przepołowiona prawdopodobnie serią z karabinu maszynowego, oddaną przez żołnierzy sowieckich, a w pobliżu krzyża żołnierze sowieccy rozstrzelali ks. Leopolda Klehra.
W 1969 górna część figury Jezusa Chrystusa została odnaleziona, przechowana w ukryciu przez ponad 20 lat i 12 marca 1997 zawieszona na specjalnie przygotowanej do tego samej tylko górnej części krzyża w transepcie kościoła św. Piotra i Pawła. Natomiast 14 września 1995 na starym krzyżu żelaznym (żeliwnym) z 1850 roku na szczycie Góry Krzyżowej zawieszono nową figurę Jezusa Chrystusa wykonaną z białego tworzywa sztucznego, której poświęcenia dokonał ksiądz dziekan Stanisław Siwiec.
Ta figura później została uszkodzona przez nieznanych sprawców i zdjęta. W latach 2007 – 2009 dokonano renowacji krzyża, umieszczono tablice pamiatkowe (m.in. upamiętniającą papieża Jana Pawła II, który ustanowił diecezję świdnicką i pierwszego biskupa świdnickiego Ignacego Deca) i 3-go kwietnia 2009 r., podczas uroczystości z udziałem biskupa świdnickiego Ignacego Deca, poświęcono i zawieszono nową, odlaną z brązu figurę Jezusa Chrystusa, której górna część jest wzorowana na tej z 1850 roku, zawieszonej w transepcie bazyliki strzegomskiej.
Z wierzchołka roztacza się wspaniała panorama widokowa na Strzegom i okolicę, razem z kopalnią. Widać również słynny z powieści klasztor karmelitów w którym Reynevan poznaje Szarleja, co też razem z Markiem opowiadamy na szczycie, dodatkowo przedstawiamy kilka innych ciekawostek z powieści dla uczestników. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcie na szczycie, a także zarządem wręczamy certyfikaty zdobywcy Góry Krzyżowej i postanawiamy schodzić do autobusu bowiem przed nami jeszcze dziś sporo do zwiedzania, ale zanim dalsza część warto dodać trochę informacji o szczycie:
Z Strzegomia ruszamy w kierunku Świdnicy, czyli kolejnego miejsca które często odwiedzał Reynevan z Bielawy, a także miasta posiadającego zabytek wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz wiele innych cennych zabytków. Szybko docieramy na miejsce, bowiem obie miejscowości są położone są blisko siebie. Na początku ruszamy zwiedzać wspomniany zabytek wpisany na listę UNESCO, którym jest Kościół Pokoju. Kupujemy bilety w kasie, zwiedzanie obiektu jest multimedialne, cały czas lektor opowiada historię tego miejsca, a zwiedzający mają możliwość podziwiać jego piękno. Kościół robi na nas ogromne wrażenie, z zewnątrz nie wygląda na kościół, a wewnątrz jest bardzo bogato zdobiony. Oczywiście wszystko wykonane w drewnie.
Kościół Pokoju pw. Trójcy Świętej w Świdnicy to zabytkowy budynek sakralny wybudowany na mocy porozumień traktatu westfalskiego, zawartego w 1648 i kończącego wojnę trzydziestoletnią. Należy do świdnickiej parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. Obiekt od 2001 roku wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Świdnicki Kościół Pokoju był jednym z trzech Kościołów pokoju po obiektach w Głogowie i Jaworze, na których budowę zezwolił cesarz Ferdynand III, w dziedzicznych księstwach Habsburgów na Śląsku. W księstwach tych wszystkie kościoły wybudowane przez katolików i przejęte przez protestantów wróciły do kościoła katolickiego. W księstwach będących we władaniu Piastów Śląskich, w większości ewangelików, wszystkie kościoły mogły pozostać protestanckie.
Kościół Pokoju wybudowali śląscy ewangelicy – dzięki wstawiennictwu monarchii szwedzkiej katolicki cesarz (rzymski i król Niemiec) Ferdynand, dla zachowania pokoju, zezwolił w swym katolickim kraju wybudować na Śląsku trzy świątynie protestanckie. Miał to być gest tolerancji, ale i tak ustanowiono utrudnienia dla ewangelików. Ich budowa była ograniczona wieloma warunkami:
- kościół musiał być lokowany poza murami miasta, oddalony od nich na odległość strzału armatniego,
- nie mógł mieć dzwonnicy,
- nie mógł posiadać szkoły parafialnej,
- nie mógł mieć bryły przypominającej kościół,
- musiał być zbudowany z materiałów nietrwałych (drewna, słomy, piasku, gliny),
- okres budowy nie mógł przekroczyć 1 roku.
Wcześniej zbudowano kościoły w Głogowie (1652) i Jaworze (1654-1655). Kościół w Głogowie runął w 1654, później został odbudowany, a ostatecznie spłonął w 1758. Kościół w Jaworze stoi do dziś. Kamień węgielny pod budowę kościoła w Świdnicy położono 23 sierpnia 1656 roku. Autorem projektu był wrocławski mistrz budowlany Albrecht von Saebisch. Kościół zbudował świdnicki cieśla Andreas Kaemper.
Kościół Pokoju w Świdnicy został wzniesiony w systemie szachulcowym jako budowla centralna, wybudowana na planie krzyża greckiego, mierząca 44 m długości i 30,5 m szerokości. Na parterze i czterech piętrach empor mogło się zmieścić 7,5 tysiąca osób (w tym 3 tys. miejsc siedzących). Kościół był budowany z myślą o pomieszczeniu jak największej liczby osób, co było ważne zwłaszcza w czasach ograniczania wolności wyznania dla protestantów, ponieważ była to jedna z dwóch świątyń protestanckich na obszarze księstwa świdnicko-jaworskiego. Dlatego też świątynia posiada ogromną powierzchnię wewnętrzną (1090 m²) i kubaturę.
Kościół jak już wspomniałem zrobił na nas ogromne wrażenie, ale to nie koniec zwiedzania na dziś. Teraz bowiem udajemy się w stronę świdnickiego rynku, gdzie przewidujemy godzinną przerwę obiadową. Jak się okazuje na rynku trwa również piknik i jest bardzo dużo tutaj osób. Restauracje też zajęte. Postanawiamy jednak zarządzić przerwę na obiad, część osób udaje się do restauracji, a część idzie zwiedzać rynek, który jest bardzo uroczy. Co warto również dodać znajdujący się na rynku ratusz jest udostępniany bezpłatnie do zwiedzana i można windą wjechać na wieżę widokową, z czego część osób korzysta. Natomiast ja razem z Markiem i Tomkiem udajemy się do restauracji na obiad. W oczekiwaniu na obiad, na który jak się okazuje musieliśmy czekać godzinę, czyli całą przerwę, wybrałem się na krótki spacer po rynku, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia, przepięknych kamieniczek i pomników. Niestety w międzyczasie rozpadał się deszcz, tak więc szybko uciekam do wnętrza restauracji oczekiwać na obiad.
Przerwa nam osobiście trochę się przedłuża, ze względu na długie oczekiwanie na obiad. Taki to trochę minus restauracji, do której trafiamy. Po przerwie docieramy do naszej grupy, z którą razem postanawiamy, że nie będziemy zwiedzać ratusza, bowiem część osób udała się tam w przerwie. Natomiast udamy się teraz bezpośrednio do drugiego cennego zabytku Świdnicy, czyli Katedry św. Stanisława i św. Wacława.
Wędrujemy sobie spokojnie ulicą Długą, czyli jedną z głównych ulic dawnego miasta, jak i obecnego. Ulica ta wychodzi z rynku i prowadzi nas w stronę katedry, wśród licznych zabytkowych urokliwych kamieniczek. Samo miasto ma pewnego rodzaju klimat, takiego dawnego miasta Śląskiego. Po kilkuminutowym spacerze naszym oczom wyłania się potężna bryła kościoła. Katedra św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy to gotycki kościół, pierwotnie parafialny, od 2004 r. katedra diecezji świdnickiej. Znajduje się przy placu Jana Pawła II, w południowo-wschodniej części średniowiecznego miasta lokacyjnego. Jeden z najważniejszych zabytków miasta. Rozporządzeniem prezydenta Andrzeja Dudy z 15 marca 2017 roku, katedra została wpisana na listę Pomników Historii.
Jeden z największych kościołów Dolnego Śląska. Wieża o wys. 103 m jest obecnie najwyższą na terenie całego Śląska i piątą co do wielkości w Polsce (po bazylice w Licheniu, archikatedrze szczecińskiej, bazylice jasnogórskiej w Częstochowie i archikatedrze łódzkiej). Jest jedyną katedrą w Polsce bez stalli kapituły katedralnej. Również prezbiterium nie przeszło dotąd zmiany do obrzędu święceń kapłańskich.
Kościół powstał w XIV w., na polecenie księcia Bolka II Świdnickiego, po pożarze wcześniejszego drewnianego kościoła stojącego na tym miejscu. Początek wznoszenia budowli określa się na 1330 r., a legenda głosi, że sam książę położył pierwszy kamień pod budowę. W latach ok. 1400-1410 dokonano rozbudowy kościoła, a w 1546 r. ukończono odbudowę po pożarze w 1532 r. W latach 1561-1629 kościół był użytkowany przez ewangelików, a w 1662 r. patronat nad świątynią objęli jezuici, którzy na przełomie XVII i XVIII w. dokonali “barokizacji” wnętrza. Po sekularyzacji zakonu jezuitów kościół został w latach 1757-1772, za zgodą władz pruskich, zamieniony na magazyn zbożowy. Restaurowany w latach 1893-1895 utracił wiele oryginalnych elementów architektonicznych. 25 marca 2004, na mocy bulli Totus Tuus Poloniae Populus Jana Pawła II, ustanawiającej diecezję świdnicką, kościół św. św. Stanisława i Wacława stał się katedrą diecezji świdnickiej.
Sama katedra zrobiła na nas ogromne wrażenie, jej wielkość a także przepiękne wnętrze. Obiekt zasługuje w pełni na miano Pomnika Historii. Po wyjściu z katedry wsiadamy do autobusu, który po nas podjeżdża i ruszamy w drogę powrotną do Nysy. W autobusie pada hasło, że cykl wycieczek z Reynevanem będzie kontynuowany i w 2018 roku zrobimy kolejną tego typu wycieczkę. W taki sposób kończymy naszą dzisiejszą wycieczkę. Myślę można zaliczyć ją do udanych. Był to bardzo intensywny dzień, ale udało nam się odwiedzić wiele ciekawych miejsc i zabytków. Dodatkowo zdobyliśmy dwa wzniesienia zaliczane do Korony Sudetów Polskich. W końcu udało mi się odwiedzić Świdnicę, którą od dawna chciałem zobaczyć. Podsumowując ostatecznie wycieczkę zaliczamy ją do udanych.