Przewodnictwo

Szkolenie letnie KPN

Szkolenie letnie w Karkonoskim Parku Narodowym – zapraszam serdecznie do lektury relacji z kolejnego szkolenia dla przewodników i kandydatów.

Relacja

Pierwsze dwie imprezy zorganizowane przez Regionalny Samorząd Przewodników Turystycznych Województwa Opolskiego i Dolnośląskiego w których miałem przyjemność wziąć udział zachęciły mnie do częstszego udziału w innych wydarzeniach. Na czerwiec tego roku kalendarz przewidywał letnią edycję szkolenia w Karkonoskim Parku Narodowym. Tym razem jednak ze względu na sezon turystyczny wybraliśmy się na szkolenie tylko z kol. Tomkiem Drozdowskim. Temat przewodni szkolenia dotyczyć miał porostów oraz geologii, a wszystko miało się odbyć przez trzy dni w Karpaczu.

Wyruszamy w piątek (28.06.2019 r.) w samo południe z Nysy w stronę Karpacza. Plan, który otrzymaliśmy zakłada obiad na godzinę 16:00, a tuż po nim panel wykładowy. Na miejsce, czyli do ośrodka AGAT w Karpaczu docieramy po godzinie 15:00, tak więc mamy jeszcze czas, aby chwilę odpocząć przed rozpoczęciem szkolenia. Punktualnie o 16:00 spotykamy się na obiedzie, okazuje się, że tym razem w szkoleniu udział brać będzie grupa ok. 30 osób. Tuż po posiłku spotykamy się w sali wykładowej i rozpoczynamy część teoretyczną szkolenia od powitania wszystkich przez kol. Roksanę Knapik, główną organizatorkę tego wydarzenia. Warto dodać, ze każdy uczestnik szkolenia otrzymał również solidną porcję materiałów edukacyjnych.

Na początek tradycyjnie już odbyło się spotkanie z dyrektorem Karkonoskiego Parku Narodowego. Podczas swojej prelekcji dyrektor – dr Andrzej Raj, zapoznał zgromadzonych z nowościami na terenie parku. Tuż po nim głos zabrali dr Maria Kossowska oraz prof. Wiesław Fałtynowicz z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w swojej prelekcji omówili rodzaje porostów i ich znaczenie, rozróżniając porosty naskalne czy nadrzewne. Podczas wykładu każdy mógł dowiedzieć się w jaki sposób rozpoznawać dane porosty.

Andrzej Raj - dyrektor KPN
Andrzej Raj – dyrektor KPN
Dr Maria Fossowska
Dr Maria Fossowska
Prof. Wiesław Fałtynowicz
Prof. Wiesław Fałtynowicz

W taki sposób zakończył się pierwszy dzień szkolenia. Po wykładach każdy miał czas wolny i mógł spędzić na własny sposób. Drugiego dnia szkolenia spotkaliśmy się wczesnym rankiem na śniadaniu, tuż po którym wyruszyć mieliśmy na wycieczkę. Plan naszego szkolenia na ten dzień zakładał wycieczkę terenową w poszukiwaniu karkonoskich porostów w rejonie Drogi Jubileuszowej oraz Śnieżki. Po śniadaniu spotykamy się przed ośrodkiem. Podjeżdżają po nas zamówione busy i w dwóch turach przejeżdżamy pod wyciąg na Kopę, którym to dostaniemy się na górę. Pogoda dziś nam dopisuje, tak więc poza ciekawostkami przyrodniczymi będziemy mieć piękne widoki z rejonu Śnieżki.

Na wyciągu razem z kol. Zdzisławem Matyją.
Na wyciągu razem z kol. Zdzisławem Matyją.

Po dotarciu na górę zbieramy się i rozpoczynamy naszą wycieczkę. Głos zabierają nasi lichenolodzy, którzy teraz prowadzić nas będą w poszukiwaniu porostów. Na początek ruszamy w stronę Śląskiego Domu, po drodze mijają nas liczni biegacze bowiem dziś także odbywa się ciekawa impreza, w ramach której zainteresowani mogą wbiec trzy razy na Śnieżkę zdobywając tym samym wysokości Mount Blanc. Wymagająca impreza, ale ciesząca się dużą popularnością o czym świadczą wysokie numery zawodników startujących. Przy Śląskim Domu zorganizowany jest punkt, w którym biegacze mogą otrzymać jedzenie i picie, my natomiast stajemy z boku i wpierw zaglądamy w dolinę Obry Dul wysłuchując kilku ciekawostek przyrodniczych by następnie zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z widokiem na Śnieżkę.

Wspólne zdjęcie
Wspólne zdjęcie

Następnie ruszamy na poszukiwania porostów. Pierwszy przystanek organizujemy w rejonie rozejścia się szlaków na Śnieżkę. Tutaj na polanie (na którą wejść możemy za zgodą KPN – przypominam w tym miejscu, że na terenie parku należy poruszać się tylko po wyznaczonych szlakach) nasi przewodnicy robią krótkie wprowadzenie do rozpoznawania porostów w terenie po czym Pani Maria pokazuje nam kilka rodzajów porostów naziemnych. Ciekawe, że wędrując często po górach człowiek nawet nie zwraca uwagi, że takie ciekawostki są tuż obok. Czym tak w ogóle są porosty?

Porosty to „organizmy 2 w 1”, powstałe w wyniku współdziałania grzyba i glonu. Samożywny glon dostarcza pokarmu, a grzyb ochrania glonowego partnera, przytwierdza do podłoża oraz dostarcza wodę z solami mineralnymi (wprost z atmosfery – z deszczu, mgły i pary wodnej). U większości gatunków to grzyb odpowiada za kształt „ciała” porostu – plechy. Można je spotkać…prawie wszędzie! Porosty są organizmami pionierskimi – potrafią przetrwać na pustyniach, w wysokich górach oraz w rejonach polarnych. Dobrze znoszą okresy suszy, a wiele z nich jest dobrze przystosowanych do życia w temperaturze poniżej zera. Porostom szkodzą głównie zanieczyszczenia powietrza. Organizmy te chłoną wodę z atmosfery, nie filtrując jej – niczym gąbka. Trujące substancje rozpuszczone w wodzie łatwo dostają się do wnętrza plechy, niszcząc w pierwszej kolejności komórki glonu. Co więcej, porosty często nie potrafią usunąć toksyn i gromadzą duże ich ilości w swoim wnętrzu. Mimo że porosty często wyglądają niepozornie, warto zwracać na nie uwagę. Te same zanieczyszczenia, które je niszczą, szkodzą również ludziom!

Poszukiwania porostów
Poszukiwania porostów
Porosty
Porosty

Po kilku chwilach spędzonych na poszukiwaniach porostów ruszamy w dalszą drogę. Teraz udamy się drogą jubileuszową w stronę szczytu Śnieżki, a po drodze poszukiwać będziemy tzw. porostów naskalnych, które jak się okazuje bardzo licznie tutaj występują, a wskazuje nam je oczywiście Pani Maria. Kolejny fakt, że człowiek idąc nie zwraca na nie uwagi. Wędrując robimy kilka przerw, lecz w końcu docieramy drogą jubileuszową do łączenia szlaków czerwonego i niebieskiego. Tutaj kolejna przerwa i kolejne porosty do odkrycia – zarówno naskalne jak i naziemne.

Poszukujemy porostów naskalnych
Poszukujemy porostów naskalnych
Porosty
Porosty

W trakcie przerwy pada propozycja. Są osoby zainteresowane wejściem na Śnieżkę. Zostaje więc podjęta decyzja o przerwie podczas której każdy ma do wyboru albo udać się na wierzchołek  najwyższej góry Karkonoszy albo ruszyć do Śląskiego Domu gdzie wyznaczono punkt zbiórki. Razem z Tomkiem szybko się zbieramy i ruszamy na szczyt Śnieżki – będąc tak blisko nie możemy sobie tego odmówić. Po kilku chwilach meldujemy się na szczycie. Szybkie zdjęcie przy tablicy i z widokiem na słynne talerze po czym ruszamy obejrzeć panoramę widokową. Udaje nam się również wejść do kaplicy św. Wawrzyńca.

Decyzję o budowie kaplicy na Śnieżce podjął hrabia Krzysztof Schaffgotsch właściciel Cieplic i zamku Chojnik. Prace rozpoczęto w 1655 r. pod nadzorem Bartłomieja Nantwiga z Gryfowa Śląskiego. Poświęcenia kaplicy pod wezwaniem św. Wawrzyńca dokonał 10 sierpnia 1681 r. opat Bernard Rosa z Krzeszowa. Nabożeństwa odprawiano w niej regularnie aż do kasaty klasztoru cystersów w Cieplicach w roku 1810. By kaplicę uratować przed zniszczeniem przemieniono ją na miejsce noclegu dla wędrowców. Ponownego odremontowania i przywrócenia kaplicy funkcji sakralnych podjął się Friedrich Sommer właściciel schroniska na Śnieżce. Powtórnego poświęcenia kaplicy dokonał w roku 1850 kardynał Henryk Forster z Wrocławia. Powrócono też do regularnego odprawiania w niej nabożeństw.

W roku 1981 z okazji 300–lecia kaplicy na szczycie Śnieżki, ówczesny członek Zarządu Koła Przewodników Sudeckich Jerzy Pokój przedstawił wniosek o ustanowieniu w dniu 10 sierpnia (dzień odpustu ku czci św. Wawrzyńca) święta przewodników sudeckich. Wniosek został zaakceptowany przez Zarząd i prezesa Leszka Krzeptowskiego. Z upływem lat z odpustem tym i świętem zaczęli utożsamiać się także ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, funkcjonariusze Straży Granicznej, służby Karkonoskiego Parku Narodowego. Dzień odpustu stał się w ten sposób wspólnym świętem ludzi gór. Msza Święta, która tradycyjne odprawiana jest 10 sierpnia o godz. 12.00 gromadzi na Śnieżce wokół kaplicy, prawie pół tysiąca wiernych, wśród których najliczniejszą grupę stanowią Polacy i Czesi. Odprawiana jest w trzech językach: polskim, czeskim i niemieckim. Uroczystości kończą się w Kotle Łomniczki, modlitwą przy symbolicznym cmentarzu „Ofiarom gór”.

Kaplica św. Wawrzyńca
Kaplica św. Wawrzyńca
Kaplica św. Wawrzyńca - wnętrze
Kaplica św. Wawrzyńca – wnętrze
Obri Dul
Obri Dul
Równia pod Śnieżką.
Równia pod Śnieżką.

Kilka chwil spędzonych na szczycie i musimy już ruszać w stronę Śląskiego Domu tak aby zdążyć na czas. Udaje nam się zejście pokonać bardzo sprawnie – w taki sposób, że mamy jeszcze chwilę czasu w schronisku na odpoczynek przed dalszą drogą. Teraz przed nami zejście Kotłem Łomniczki w stronę naszego ośrodka. Po drodze jednak poszukiwać będziemy tzw. porostów nadrzewnych. Nim jednak porosty mijamy przy schodzeniu słynny cmentarz poświęcony ludziom gór, a następnie na krótką przerwę zatrzymujemy się przy kaskadach Łomniczki. Wędrując dalej docieramy do granicy lasu i rozpoczynamy poszukiwania porostów nadrzewnych, których jak się okazuje jest całkiem sporo. Te wskazuje nam prof. Fałtynowicz, który jest ekspertem właśnie w dziedzinie tych porostów.

Prof. Fałtynowicz
Prof. Fałtynowicz
Porosty nadrzewne.
Porosty nadrzewne.

Idąc dalej docieramy do zabudowań Karpacza, gdzie żegnamy się z naszymi przewodnikami – dr Marią Fossowską oraz prof. Wiesławem Fałtynowiczem, którzy w bardzo ciekawy sposób zapoznali nas z ciekawostkami dotyczącymi porostów oraz sposobami ich rozpoznawania. To była wspaniała lekcja. Profesorowie zostają, a my natomiast ruszamy do ośrodka, gdzie czeka już na nas obiad. Po obiedzie spotykamy się w salce wykładowej, aby rozpocząć drugi temat naszego szkolenia … geologię.

Rozpoczynamy spotkanie z Roskaną Knapik, która w swoim wykładzie przedstawia nam ciekawostki związane z geologią oraz minerałami, a także ich rodzajami i sposobami rozpoznawania. Prezentuje nam również w pudełeczkach kilka rodzajów minerałów występujących zwłaszcza na tych terenach. Całe spotkanie jest to taki wstęp do trzeciego dnia naszego szkolenia. Nim jednak trzeci dzień, tuż po wykładzie spotykamy się w ogrodzie ośrodka AGAT gdzie mamy już przygotowane wszystko na wieczorne ognisko i spotkanie integracyjne, które trwa do późnych godzin nocnych.

Roksana Knapik.
Roksana Knapik.
Ametysty
Ametysty

Niedziela to ostatni dzień naszego szkolenia. Ponownie spotykamy się wczesnym rankiem na śniadaniu tuż po którym organizowana jest zbiórka przed ośrodkiem. Tutaj czeka już na nas Roksana, która dziś zabierze nas … z młotkiem w góry. Przed nami dzisiaj warsztaty geologiczne nazywane właśnie wyprawami „z młotkiem w góry”. Oczywiście nim wyruszamy na szlak zostajemy wyposażeni w rękawice i okulary ochronne oraz przede wszystkim młotki. Po kilku chwilach ruszamy już za Roksaną w stronę tzw. tajemniczego miejsca, gdzie będziemy mieli okazję sami spróbować swoich sił w poszukiwaniu słynnych karkonoskich ametystów.

Zabieramy sprzęt i ruszamy z młotkiem w góry
Zabieramy sprzęt i ruszamy z młotkiem w góry

Gdy docieramy na miejsce Roksana udziela nam jeszcze instruktażu w jaki sposób bezpiecznie poszukiwać ametystów, po czym każdy rozchodzi się i rusza na poszukiwania tych minerałów. Zabawa jest przednia, ale i męcząca. Łupanie kolejnych kamieni powoduje, że już przy rozwaleniu kilku pod rząd trzeba odpocząć. Czym są te wspomniane ametysty? Ametyst to kamień szlachetny i jedna z najpiękniejszych odmian Kwarcu występująca w wielu odcieniach fioletu. Swoją piękną barwę zawdzięcza śladowym ilościom glinu i żelaza wbudowanym w dwutlenek krzemu, z którego jest zbudowany. Może występować w odcieniach od ciemnego fioletu do bardzo jasnej barwy wrzosowej. Intensywność barwy Ametystu można wzmocnić przez krótkotrwałe poddanie go działaniu wysokiej temperatury (obróbka termiczna).

Jego nazwa pochodzi od greckiego słowa „amethysos” czyli w polskim tłumaczeniu „trzeźwy”. Starożytni Grecy pili bowiem wino z ametystowych kielichów, które wypełnione czystą wodą nadawały jej barwę prawdziwego wina. Niektórzy z tych bardziej wstrzemięźliwych Greków korzystali z tego – zamiast wina pili wodę. Inni uważali, iż ametystowe naczynie chroni przed skutkami nadmiernego spożycia wysokoprocentowych trunków. Osobiście niestety nie udaje mi się odnaleźć pięknego okazu ametystu… szkoda, ale kto wie może następnym razem się uda. Kilku osobom udaje się odnaleźć ciekawe okazy tego minerału. Po kilkudziesięciu minutach spędzonych na poszukiwaniach Roksana zarządza koniec warsztatów. Teraz czas na krótką przerwę na odpoczynek przed dalszą drogą… to nie koniec naszego spaceru.

No to szukamy tych ametystów
No to szukamy tych ametystów
Wspólne zdjęcie
Wspólne zdjęcie

Gdy przerwa dobiega końca ruszamy w dalszą drogę, przed nami teraz spacer w stronę tzw. Sowiej Doliny gdzie czekają na nas kolejne ciekawostki geologiczne. Przedzieramy się w stronę szlaku turystycznego, którym to wędrować będziemy w stronę wspomnianej doliny. Po dotarciu do doliny Roksana zarządza kolejną przerwę przy przepływającym przez nią strumyku. Tuż po niej ruszamy na poszukiwania tutejszych sztolni oraz kolejnych minerałów. Docieramy do zamkniętej już sztolni. Tutaj Roksana zarządza przerwę i wskazuje jak poszukiwać kolejne minerały.

Sowia Dolina w Karkonoszach to jedno z najciekawszych geologicznie miejsc w rejonie Karpacza. Jest położona we fragmencie Karkonoszy, który tworzą twarde skały metamorficzne, głównie gnejsy i łupki łyszczykowe. Przebiegająca tutaj bogato okruszcowana strefa kontaktu z granitami sprawiła, że zbocza Sowiej Doliny powyżej Kruczych Skał stanowiły w średniowieczu jedno z ważniejszych w Karkonoszach miejsc dla poszukiwaczy złota i kamieni szlachetnych.

Na wysokości Buławy (880 m n.p.m.), na przeciwległym zboczu Sowiej Doliny, warto zobaczyć zachowane sztolnie dawnej kopalni rud miedzi i ołowiu, która funkcjonowała tu od połowy XIX do początku XX w. – tzw. “Wilcze Gniazda”. Znajdują się poniżej grupy skalnej Granaty. Wiedzie do nich ścieżka odbijająca od czarnego szlaku tuż przed pierwszym od Szerokiego Mostu mostkiem na Płóknicy. Około 100 m od zakrętu na ścieżce znajduje się wejście do najniżej położonej sztolni. Mniej więcej 100 m dalej natrafić można na kolejny chodnik.

Trudniejsza do odszukania jest najbardziej efektowna sztolnia, poniżej której zachowała się na stromym zboczu doliny sporej wielkości hałda górnicza. Aby do niej trafić, należy odszukać niezbyt wyraźną ścieżkę, prowadzącą z okolic najniższej sztolni w lewo, lekko w górę po stoku. Po kilkudziesięciu metrach dochodzi ona do wylotu sztolni, który – w przeciwieństwie do dwóch pozostałych – jest przegrodzony metalową kratą, a sam korytarz stanowi obecnie siedlisko nietoperzy.

Cały stromy stok Czarnej Kopy w okolicach sztolni jest postrzępiony szeregiem imponujących wychodni skalnych zwanych Granatami i Walońskimi Kamieniami. Ciągną się one na długości ponad 0,5 km, od Płomnicy aż do wysokości prawie 1150 m n.p.m. Nazwa skał nawiązuje do licznie występujących w nich granatów, które były eksploatowane w XVIII w. Ciekawe miejsce stanowi kopalnia granatów, która działała także na przeciwległym zboczu doliny, pod Skalnym Stołem. W wyrobiskach i otaczających je skałach natrafić można na kryształy granatu o wielkości około 1-1,5 cm. Występują tu również szafiry, w otoczkach ze skalenia potasowego, miki i biotytu. W eksponowanych ścianach skalnych Buławy i Czarnej Kopy spotyka się cyrkony i turmaliny.

Szukamy minerałów w okolicy Sowiej Doliny
Szukamy minerałów w okolicy Sowiej Doliny
Jedna ze sztolni
Jedna ze sztolni

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach spędzonych w okolicach Sowiej Doliny ruszamy w dalszą drogę. Czas powoli zaczyna nas gonić, bowiem szkolenie zaczyna dobiegać końca. Rozpoczynamy zejście w stronę Karpacza, po drodze odwiedzając Krucze Skały docieramy do naszego ośrodka tuż przy którym następuje oficjalne zakończenie szkolenia. Wielkie dzięki dla Roksany za kolejne świetne szkolenie i możliwość uczestniczenia w nim. Tematy bardzo ciekawe, zachęcają do wędrówek po Karkonoszach i poszukiwaniu porostów. Mam nadzieję, że dane mi będzie jeszcze w przyszłości udać się na warsztaty z młotkiem w góry bowiem również jest to ciekawa forma nauki geologii.

Żegnamy się z uczestnikami szkolenia i ruszamy do naszego samochodu. W drodze powrotnej towarzyszyć nam będzie również koleżanka Beata. Nim jednak wyruszymy w drogę powrotną do domu udajemy się na obiad do centrum Karpacza. Po obiedzie natomiast wsiadamy do auta i ruszamy w drogę do domu. Ta jednak po drodze będzie mieć jeszcze jedną przerwę. Zatrzymujemy się bowiem w Ścinawce Górnej, gdzie znajduje się słynny Pałac w Sarnach. Miejsce to już raz odwiedziliśmy podczas wycieczki PTTK do Krzeszowa. Tak nas zauroczyło, że ponownie postanowiliśmy je odwiedzić.

Jak się okazuje od tamtego czasu (był to listopad 2018 r.) bardzo dużo się zmieniło. Wtedy to mogliśmy zobaczyć jedynie kaplicę św. Jana Nepomucena i udać się do kawiarni w budynku bramnym. Dziś natomiast można już zwiedzać zabudowania budynku głównego (dzięki remontowi dachu zostały wzmocnione stropy). Oczywiście wędrując po pałacu odwiedzamy kaplicę, gdzie dziś odtwarzany jest audio przewodnik z historią tego miejsca. Trzeba przyznać, że pałac robi wrażenie. Czekamy na kolejne etapy remontu i przywrócenie pałacowi jego dawnej świetności.

Pałac w Sarnach
Pałac w Sarnach
Freski w kaplicy św. Jana Nepomucena
Freski w kaplicy św. Jana Nepomucena
Freski w kaplicy św. Jana Nepomucena
Freski w kaplicy św. Jana Nepomucena

W taki sposób nasze szkolenie dobiega końca. Po wyjściu z pałacu ruszamy w dalszą drogę. W Kłodzku żegnamy się z Beatą, a my dalej ruszamy w stronę Nysy. Kolejne bardzo ciekawe szkolenie za nami. Teraz czas na kolejne ?

Adrian Kołodziej

Cześć. Nazywam się Adrian i jestem Przewodnikiem Górskim Sudeckim. Od urodzenia związany jestem z Nysą (woj. Opolskie), a swoją przygodę z górami rozpocząłem w 2007 roku w Tatrach. Od tamtej pory turystyka to część mojego życia. Swoją pasję postanowiłem rozwijać poprzez utworzenie w 2013 roku bloga Świat Gór, gdzie dziś prezentuję moją turystyczną działalność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.