Trojak i Lądek-Zdrój
Trojak (766 m n.p.m.) to szczyt w Górach Złotych na którym znajduje się ciekawy punkt widokowy na Sudety. Zapraszam do lektury.
W dzisiejszej relacji zapraszam do lektury zaktualizowanego w 2023 roku wpisu. W kwietniu 2022 r. wybrałem się po wielu latach na Trojak i spacer po Lądku-Zdroju. Nieco ponad rok później ponownie stanąłem na Trojaku, tym razem przyczyną mojej wizyty była nowa platforma widokowa. Aktualizacja dotyczy części związanej ze szczytem.
Trojak
Trasa:
Lądek Zdrój – Trojak – Ruiny Zamku Karpień – Królówka – Trzy Ambony – Skalny Ząb – Iglica – Mała Basza – Arboretum – Lądek-Zdrój
Długość: ok. 9 km.
Punkty GOT: 13 pkt.
Mapa:
Relacja:
Nastał weekend majowy, który początkowo w prognozach pogody miał być fatalny. Jednak pogoda zmienną jest i na poniedziałek, 1 maja 2023 r. prognozy przewidywały kapitalną pogodę. Jako, że dosyć dawno nie byłem w górach z dziewczynami z zespołu Nashita Bellydance Group, postanowiliśmy wybrać się na spacer. Dziś towarzyszyć mi będą Klaudia i Jasia, a naszym celem jest przede wszystkim Trojak (choć jak się później okazało, udało nam się zdobyć także Kłodzką Górę).
Kilka minut po godzinie 8:00 ruszamy z Nysy w kierunku Javornika, gdzie wspinamy się na Przełęcz Lądecką. Trasa mija nam na pogawędkach, głównie o Festiwalu Górskim. W końcu docieramy na miejsce. Przejeżdżamy przez część zdrojową miasta, a samochód parkujemy w okolicach Hotelu Trojan przy ulicy Leśnej. Tutaj jest niewielki parking, który jest już znacznie wypełniony, ale udaje nam się znaleźć wolne miejsce. Wysiadamy, zabieramy plecaki i ruszamy w drogę za oznaczeniami niebieskiego szlaku turystycznego. Na zegarkach mamy 8:55.
Początkowo trasa wiedzie asfaltem, jednak po pewnej chwili szlak skręca w lewo w las i dalej ścieżką monotonnie prowadzi nas ku górze. Mijamy drogę Wielką Okólną, a następnie drogę Malinową. Szlak systematycznie pnie się coraz wyżej. W okolicach drogi Górnej Okólnej za sprawą przeprowadzonej wycinki zaczynają pojawiać się pierwsze panoramy widokowe na okoliczne szczyty. Przed nami otwiera się widok m.in. na Borówkową Górę (900 m n.p.m.) i Jawornik Wielki (872 m n.p.m.).
Około godziny 9:40 docieram do charakterystycznej formacji skalnej na szczycie Trojaka. Już z oddali widać powstałą niedawno na szczycie platformę widokową. Rok temu to miejsce wyglądało zupełnie inaczej. Docieramy do schodów wejściowych na platformę, tuż przy niej znajduje się tablica z jakich funduszy wybudowano ten obiekt. Pierwsze wrażenia, oszpecili to miejsce. Schody z łańcuchami zbyt rzucają się w oczy, a ta tablica… to nie jest miejsce na tego typu tablice.
Wchodzimy po schodach na platformę widokową i tu kolejny szok. Platforma jest sporych rozmiarów, ale co nas najbardziej cieszy to przepiękne widoki. Pogoda nam sprzyja od rana, na platformie jesteśmy sami, dzięki czemu możemy podziwiać fantastyczną panoramę widokową. Od lewej wyłaniają się Góry Bialskie z Czernicą (1083 m n.p.m.) i Łyścem (964 m n.p.m.), dalej pięknie widać Masyw Śnieżnika z najwyższym Śnieżnikiem (1425 m n.p.m.), który dziś jest jeszcze bardziej charakterystyczny ze względu na wieżę. Pięknie widać też Czarną Górę (1205 m n.p.m.) oraz Suchoń (964 m n.p.m.) i Skowronią Górę (839 m n.p.m.) – najlepszy według mnie naturalny punkt widokowy Ziemi Kłodziej.
Analizując dalej panoramę to pojawiają się Góry Bystrzyckie z Jagodną (985 m n.p.m.), Góry Orlickie z Velką Destną (1115 m n.p.m.) i Orlicą (1083 m n.p.m.). Dalej pojawia się Grodczyn (803 m n.p.m.) we Wzgórzach Lewińskich oraz Skalniak (915 m n.p.m.) i Szczeliniec Wielki (922 m n.p.m.) w Górach Stołowych. Na prawo od Gór Stołowych na dalszym planie pięknie odsłaniają się dziś Karkonosze ze Śnieżką (1603 m n.p.m.), Lucni Horą (1555 m n.p.m.) i Studnicni Horą (1554 m n.p.m.). Idąc dalej pojawia się na dalszym planie widok na Góry Kamienne i Wałbrzyskie. Łatwo dostrzec m.in. Borową (853 m n.p.m.). Nieco bliżej pojawiają się Góry Sowie z Wielką Sową (1015 m n.p.m.) i Góry Bardzkie z Kłodzką Górą (757 m n.p.m.). Panoramę domyka nam widok Jawornika Wielkiego (872 m n.p.m.) i Borówkowej Góry (900 m n.p.m.).
Po chwili dostrzegamy, że w kierunku szczytu zmierza spora grupa osób i kończy się nasz samotny pobyt na platformie. Szybko robimy wspólne pamiątkowe zdjęcie, bo po chwili robi się głośniej i tłoczniej, a to motywuje nas żeby ruszyć w dalszą drogę. Pierwsze wrażenia z platformy? Jest duża i rzuca się bardzo w oczy, ale skoro już powstała to trzeba przyznać, że wygodniej i bezpieczniej przy podziwianiu widoków.
Na koniec warto wspomnieć, że Trojak to rozległy szczyt w Górach Złotych, który stanowi dla kuracjuszy z Lądka częsty cel spacerów i wycieczek. Opasany jest dwiema pętlami dróg nazywanymi Wielką Okólną i Małą Okólną. Drogami tymi, ku Przełęczy Karpowskiej wiodła dawniej odnoga solnego traktu z Kłodzka na Morawy. Gnejsy, z których zbudowana jest góra częściowo wystają ze stoku tworząc skały, atrakcyjne turystycznie i wspinaczkowo. Skały te, razem ze Stołowymi Skałami na zboczu Królówki są opisywane w literaturze pod wspólną nazwą Skałki Lądeckie.
Tak więc ruszamy w drogę za znakami niebieskiego szlaku turystycznego w stronę Rozdroża Zamkowego. Po drodze mijam ciekawe formacje skalne jak np. Skalny Mur, Trzy Baszty czy Skalną Bramę. Tę ostatnia tworzą dwa równoległe ciągi dużych skał o nachyleniu ok. 30 stopni i o długości ok. 27 m, rozdzielone stromym przejściem, kończącym się w górnej części ciasną szczeliną o szerokości ok. 3 m. Skały sięgają od strony zbocza do 22 metrów wysokości. Skalna Brama kończy grupę skał na Trojaku.
Docieramy do Rozdroża Zamkowego, które jest węzłem szlaków turystycznych. Jest tutaj także wiatka odpoczynkowa, a my natomiast wędrujemy dalej za oznaczeniami niebieskiego szlaku turystycznego w stronę ruin Zamku Karpień. Pokonujemy krótkie podejście, a po chwili naszym oczom wyłaniają się znane mi już ruiny wspomnianego zamku.
Położone są one na szczycie Karpiaka (782 m n.p.m.). Opierające się tylko na przypuszczeniach teorie datują powstanie pierwszego grodu w tym miejscu na wczesne średniowiecze i przypisują jego założenie plemieniu Chorwatów. Pewniejsze przypuszczenia lokują tu pierwszy zamek przed 1200 r. i władcy Czech przypisują jego postawienie. Zamek w XIV i XV w. był siedzibą szlachty władającej państewkiem feudalnym obejmującym obszar całej Doliny Górnej Białej Lądeckiej i jej dopływów powyżej dzisiejszego Radochowa. Położony w strategicznym miejscu, nad rejonami osadniczymi w dolinach, strzegł kilku przełęczy przez które prowadziły trakty handlowe. Razem z zamkiem Homole i Rychleby tworzył system obronny tej części Śląska.
W czasie wojen husyckich zamek został zniszczony, a po wojnach opuszczony i na wpół zrujnowany był do 1513 r. siedliskiem rabusiów. Jednak mieszczanie lądeccy przegonili ich stamtąd i zrównali ostatecznie zamek z ziemią. Kamień z ruin przez lata służył miejscowej ludności jako budulec. Od XVII w. stał się atrakcją turystyczną dla kuracjuszy rozwijającego się wówczas kurortu w Lądku-Zdroju. Ruiny zagospodarowano dzięki staraniom Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego.
To co teraz widzimy przed sobą to w zasadzie same fundamenty i kamienie. Miejsce jest jednak warte odwiedzenia ze względów edukacyjnych, a także nieco ograniczonej, ale jednak – panoramy widokowej. Tutaj postanawiamy zrobić kolejną dłuższą przerwę.
Kończymy przerwę i ruszamy w dalszą drogę. Teraz nasza wycieczka będzie wiodła ścieżkami nieoznakowanymi. Zostawiamy za sobą ruiny Zamku Karpień i ruszamy w kierunku Królówki (779 m n.p.m.). Trasa prowadzi w miarę spokojnie leśną ścieżką, nawet nie wiemy kiedy przechodzimy wierzchołek wspomnianego szczytu. Idąc dalej ścieżka sprowadza nas w dół w stronę skał o nazwie Trzy Ambony. To kolejna ciekawa gnejsowa formacja skalna, z której rozpościera się ładna panorama na Borówkową Górę (900 m n.p.m.). Oczywiście tutaj też robimy sobie krótką przerwę na pamiątkowe zdjęcia.
Mimo, iż nie wędrujemy szlakiem turystycznym, to tak naprawdę moja trasa prowadzi nas wyznaczonymi w rejonie Trojaka i Królówki ścieżkami spacerowymi. Jedna z nich sprowadza nas dalej w dół i doprowadza do kolejnej ciekawej formacji skalnej jaką jest Skalny Ząb.
Tymczasem celem naszej wędrówki jest Iglica, zwana też „Krzyżową”. To jedna z największych i najpiękniejszych skał w masywie Królówki. Ta 19 metrowej wysokości skała wiąże się z pruskim generałem Juliusem von Grawertem, dowódcą kłodzkiego garnizonu. Otóż ów generał, po wypadku i ze względu na niezadowalający stan zdrowia, uniemożliwiający mu udział w wojnie z Napoleonem, osiadł w Lądku-Zdroju. Z okien domu, w którym zamieszkał był wspaniały widok na Iglicę. Grawert, jako wojskowy, nie mogąc znieść swojej bezczynności podczas toczącej się kampanii napoleońskiej, ufundował na Iglicy żeliwny krzyż na intencję pomyślnego zwycięstwa nad Napoleonem oraz marmurową tablicę o treści „OMNIA IN OMNIBUS CHRISTUS”, Colloss: III v. XI” co znaczy „Wszystkim i we wszystkim Chrystus”. Zaraz po rozgromieniu wojsk napoleońskich w bitwie narodów pod Lipskiem, w podzięce von Grawert umieścił na skale drugą tablicę z napisem „IN HOC SIGNO VINCES XVIII OCT. MDCCXIII” co znaczy „W tym znaku zwyciężysz. 18.10.1813. Przeznaczył również 1000 talarów na wieczne utrzymanie krzyża, czym zajmowali się zamieszkali pod skałą kolejni pustelnicy aż do lat pięćdziesiątych XX w.
Na Iglicy znajduje się także punkt widokowy, który już w początkach XIX w. uzyskał szczególną popularność. Dziś niestety w podziwianiu pięknej panoramy przeszkadzają nieco drzewa, ale i tak postanawiamy spędzić tutaj dłuższą chwilę na podziwianiu widoków i robieniu pamiątkowych zdjęć.
Kończymy przerwę na Iglicy i postanawiamy zejść dalej ścieżką spacerową w dół w stronę Sztolnych Skał na zachodnim zboczu Królówki. Nazwę swoją zawdzięczają sztolniom, jakie funkcjonowały pod koniec średniowiecza po ich południowej stronie. Najciekawsza z nich to Niżna na której znajduje się niewielki punkt widokowy, który oczywiście odwiedzamy. Skała ta przed 1945 rokiem zwana była Untere Schollenstein i wypiętrza się w postaci okazałej grzędy skalnej z płaskim wierzchołkiem. Niegdyś znajdował się tutaj zabezpieczony punkt widokowy, dziś drzewa nieco przysłaniają widoki, ale pięknie widać Śnieżnik i Czarną Górę. Schodzimy z punktu widokowego i Niżnej do jej podnóża.
Na dole znajduje się liczna grupka wspinaczy, którzy ćwiczą akurat wykorzystując do tego walory Niżnej, a my tymczasem wskakujemy na nieoznakowaną ścieżkę, którą ruszamy w stronę Źródła św. Jadwigi. Sama droga prowadzi nas w miarę płasko i szybko, bo po 10 minutach, meldujemy się przy wspomnianym źródle. Jest to ujęcie smacznej wody w źródełku, które znajduje się na wysokości 488 m n.p.m. pomiędzy “Drogą Leśną” a niżej szerokim duktem leśnym zwanym “Promenadą św. Jadwigi” i niegdyś zasilało wodociągi miejskie. Źródło św. Jadwigi posiada bogatą kamienną obudowę (pomnik) w formie fontanny z zapleckiem, flankowanej ławami z zapleckami. Oprawa ta utrzymana została w stylu historyzmu z elementami neoklasycyzmu i neorenesansu oraz ozdobiona reliefem przedstawiającym popiersie św. Jadwigi Śląskiej w habicie zakonnym, trzymającą w ręku miniaturkę bazyliki trzebnickiej.
Dalej trasa prowadzi nas tuż obok słynnego lądeckiego arboretum do ulicy Stanisława Moniuszki. Mijamy piękną Willę Sielanka, tuż za którą rozpoczynamy wspinaczkę Słoneczną Łączką do ulicy Leśnej, gdzie zostawiliśmy nasz samochód. W ten sposób zamykamy, krótką ale ciekawą pętlę w rejonie Trojaka. Wsiadamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę, przed nami Kłodzka Góra. Natomiast w dalszej części tej relacji powrót do 2022 roku i spaceru po Lądku-Zdroju.
Lądek-Zdrój
Historia
Lądek-Zdrój to miasto o długiej historii – prawa miejskie ma od 1282 roku. Jest jednym z najbardziej znanych oraz najstarszych uzdrowisk polskich – jako uzdrowisko był znany już pod koniec XV w. Uważany jest za najstarsze uzdrowisko w Polsce, gdyż według źródeł historycznych już w 1241 roku istniały tu urządzenia kąpielowe zniszczone przez Mongołów wracających z pola bitwy pod Legnicą. Najstarszy zakład przyrodoleczniczy „Jerzy” z basenem zbudowanym na źródle o tej samej nazwie został wzniesiony w 1498 r. W 1678 rozpoczęto budowę tzw. Nowego Zakładu, który był wzorowany na łaźniach tureckich (po licznych przebudowach m.in. w latach 1878–1880, 1936 i po 1945 powstał obecny zdrój Wojciech).
W połowie XIX wieku na terenie wschodniej części ziemi kłodzkiej (klucz stroński) działała księżna Marianna Orańska. Także Lądek wiele jej zawdzięcza, dzięki jej inicjatywie wybudowano drogę łączącą miasto z Kamieńcem i Ziębicami, Bolesławowem oraz morawskim Starym Mĕstem. Jej imieniem nazwano jeden ze zdrojów, obecna Dąbrówka. W 1829 odkryto nowe źródło, obecny Chrobry. W 1838 powstało inhalatorium, bardzo nowoczesne jak na ówczesne czasy.
Od 1871 miasto leżało w granicach Niemiec. Na fali przydawania uzdrowiskom predykatu Bad, 15 lutego 1935 r. zmieniono również i nazwę Landeck na Bad Landeck. Zmiana ta wynikała z promocji miasta i nie miała związku z germanizacją nazw przeprowadzoną również na ziemi kłodzkiej.
Lądek-Zdrój został oszczędzony podczas działań wojennych II Wojny Światowej. W maju 1945 roku wkroczyli tu żołnierze radzieccy. Po wojnie rozpoczęła się działalność uzdrowiskowa pod nazwą Lądek-Zdrój ustaloną w 1946 roku. Co ciekawe, w mieście aż do 1991 roku działało Sanatorium Armii Czerwonej.
Dziś Lądek – Zdrój znany jest w środowisku turystycznym za sprawą Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady. Jest to najstarsze i największe wydarzenie Ludzi Gór, bowiem organizowane od 1995 roku. Festiwal odbywa się zwykle we wrześniu. Przede wszystkim prezentowane są tutaj filmy, które obejmują szeroko pojmowaną tematykę górską: autorskie zapisy z wypraw wspinaczkowych i trekkingowych, filmy dokumentalne i fabularyzowane. Od 2013 roku w ramach wydarzenia odbywa się także Festiwal Literatury Górskiej, w ramach którego wybierane są Książki Górskie Roku w kilku kategoriach m.in.: Tatralia, Przewodniki, poradniki, monografie, Literatura górsko-podróżnicza i reportaż, Biografie górskie, Literatura wspinaczkowa czy Górska fikcja i poezja. Festiwalowi towarzyszą prelekcje, spotkania z himalaistami, alpinistami, wspinaczami, speleologami, przewodnikami i podróżnikami, zawody sportowe, liczne warsztaty i koncerty.
Kryty Most
Mój spacer po Lądku – Zdroju rozpoczynam od przejazdu samochodem w rejon ulicy Tadeusza Kościuszki. Tutaj znajduje się ciekawostka jaką jest Kryty Most. Jest to jedyna w Polsce i jedna z kilku na świecie tego typu konstrukcja. Kryty most w Lądku-Zdroju powstał w początku XX wieku. Łączył dwie części sanatorium – położonej po jednej stronie rzeki, przy ul. Spacerowej 9 starej willi, z budynkiem zabiegowym po drugiej stronie rzeki, przy ul. Kościuszki.Po moście spacerować nie można – jest zamurowany od strony dawnego budynku zabiegowego. Podejmowano próby ożywienia tego miejsca, wymieniono dach i okna, ale most od ul. Kościuszki jest zamknięty. Jest to jednocześnie jeden z najbardziej oryginalnych i najpiękniejszych lądeckich zabytków.
Zdrój
Wracam do samochodu, kieruję się na parking przy ulicy Zamkowej, gdzie parkuję i stąd pieszo ruszam na spacer po części zdrojowej miasta. Jak już wspomniałem wcześniej Lądek to jedno z najstarszych uzdrowisk na terenie Polski. Swój spacer zaczynam od Kaplicy zdrojowej pw. Najświętszej Marii Panny na Pustkowiu. Niestety ta jest zamknięta, dlatego też mogę ją podziwiać tylko z zewnątrz.
Warto wiedzieć, że kaplica została zbudowana w XVII wieku z inicjatywy Johanna Sigmunda Hoffmanna von Liechtenstern właściciela dóbr w uzdrowisku. Według zamysłu fundatora miała być kościołem parafialnym, ale biskup praski nie wyraził na to zgody. Stała się kaplicą grzebalną rodziny Hoffmannów oraz lokalnym ośrodkiem pielgrzymkowym związanym z kultem maryjnym. W 1999 roku decyzją papieża Jana Pawła II została podniesiona do rangi Sanktuarium Uzdrowienia Chorych.
Tuż za kaplicą wkraczam na teren parku zdrojowego, który urządzono po wybudowaniu dzisiejszego Zdroju Wojciech. Obecny układ opiera się na głównej osi parku wytyczonej w latach 30-tych ubiegłego stulecia. Oś ta łączy budynek Zdroju Wojciecha z dawną halą spacerową Albrechta – dzisiejsza kawiarnia Albrechtshalle – kaplicą zdrojową i fontanną. Park zajmuje powierzchnię 1,2 ha i dominują w nim gatunki liściaste drzew (buk pospolity, lipy drobnolistne, klony-jawory).
Centrum lądeckiego zdroju to niewątpliwie Zakład Przyrodoleczniczy Wojciech wraz z pijalnią wód i przyległym parkiem zdrojowym oraz wieloma zdrojowymi atrakcjami w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Pierwszy zakład w tym miejscu oddano do użytku w 1680 roku, wybudowany bezpośrednio nad gorącym i bijącym do dziś gorącym źródłem wody mineralnej. Obecnie podziwiany neobarokowy budynek, zbudowany na planie okręgu wzniesiono, 200 lat później. Jego centrum stanowi marmurowy basen do kąpieli leczniczych, wokół którego umieszczono w XIX wieku ciąg gabinetów zabiegowych z marmurowymi wannami. Całość wzorowane na planach łaźni tureckiej, z przepiękną architekturą wewnętrzną i zewnętrzną.
Na piętrze Zdroju Wojciech znajduje się Pijalnia Wód Mineralnych. Dostępne w pijalni źródła mineralne to wody siarkowo – fluorkowe: “Zdzisław” i “Maria Skłodowska Curie”. Wody te przedłużają młodość, poprawiają wygląd skóry, obniżają poziom cholesterolu, wypłukują metale ciężkie i przyśpieszają zrastanie się kości.
Rynek
Zostawiam za sobą park zdrojowy. Wracam do samochodu i teraz kieruję się w stronę zabytkowego rynku miasta położonego nieco dalej od części zdrojowej miasta. Mój samochód parkuję w ścisłym centrum, wysiadam i ruszam na krótki spacer. Sam rynek to piękny, reprezentacyjny plac, ze wspaniale odrestaurowanymi zabytkami. Pośrodku Rynku stoi okazały, neorenesansowy Ratusz z XVI wieku. Ratusz jest czterokondygnacyjny z wysoką wieżą zegarową, z oryginalnym, ponad 100-letnim cyferblatem. Nad głównym wejściem do Ratusza znajduje się lądecki lew, który widniał w herbie miasta aż do lat 80-tych XX wieku. Obecnie lądecki Ratusz nadal jest siedzibą Urzędu Miasta.
Ciekawostką lądeckiego rynku jest Kolumna Świętej Trójcy z Pomnikiem Trójcy Świętej. Jest to barokowa figura wotywna dłuta Michaela Klahra, pochodząca z XVIII wieku. Wykonano ją w latach 1739-42. Kolumna jest zrobiona z piaskowca i bogato zdobiona. Posadowiono ją po zachodniej stronie Rynku. Jej fundatorem był ówczesny radny – Johann Anton Reichel.
Ostatnią ciekawostką lądeckiego rynku jest pręgierz. Niestety nie jest to oryginalny pręgierz bowiem z biegiem lat oryginalny pręgierz zaginął, więc na jego miejsce postawiono pręgierz ze wsi Skrzynki. Jest to smukła budowla o wysokości 3,16 m na postumencie, zwieńczona uszkodzoną głowicą z kulą.
Kościół NMP
W taki sposób udało mi się zwiedzić zabytkowe centrum miasta, a ja tymczasem ruszam dalej w stronę położonego kilkaset metrów dalej Kościoła Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Świątynia została wzniesiona w XVII wieku w miejscu, w którym stał wcześniejszy, gotycki kościół. W roku 1804 miał miejsce pożar, po którym podwyższono wieżę, a także dobudowano do świątyni dwie kruchty: jedną przy wejściu głównym, a drugą od południa. W roku 1815 podczas kolejnej rozbudowy ponownie podwyższono wieżę i nakryto ją cebulastym hełmem. Od czasów ostatniej rozbudowy świątynia nie uległa większym zmianom.
Tak się składa, że kościół jest otwarty dlatego też mam możliwość zajrzeć do środka. W kościele zachował się późnobarokowy wystrój wnętrza oraz dekoracje sztukatorskie, a także rzeźby pochodzące z pracowni Michaela Ignatiusa Klahra. Najcenniejszymi zabytkami w kościele jest pokryty polichromiami ołtarz z 1799 r. oraz prospekt organowy i drewniana empora.
Góra Trzech Krzyży
Po wyjściu z Kościoła, wracam do samochodu i jadę w dalszą drogę. Przekraczam Białą Lądecką i wjeżdżam w osiedle domków jednorodzinnych. Moim celem jest ulica Niezapominajek gdzie znajduje się niewielki parking na którym zostawiam swój samochód.
Wysiadam, zabieram plecak i ruszam za oznaczeniami ścieżki spacerowej na krótki spacer na Górę Trzech Krzyży (493 m n.p.m.). Szybko pokonuję dosyć krótkie, ale jednak strome podejście i wychodzę na szczycie, który swą nazwę zawdzięcza stojącym na niej od wieków trzem drewnianym krzyżom kalwaryjnym. Niegdyś na tę górę od strony miasta prowadziła alejka lipowa, a samo wzniesienie stanowiło cel licznych spacerów kuracjuszy. Spod krzyża podziwiano piękną panoramę miasta. Południowe podnóże Góry Trzech Krzyży na początku lat 70-tych XX w. przeznaczono na zabudowę osiedla domków jednorodzinnych, zwanego „Słoneczne I”.
Według przekazów z literatury niemieckiej, na Górze Trzech Krzyży pierwsze krucyfiksy stały już na początku XVII w. i prawdopodobnie były kamienne. Na jednej z najstarszych rycin Lądka-Zdroju z 1673 r. można je dojrzeć na zboczu tej góry. Jeszcze w latach 60-tych XX w. na szczycie góry stały trzy potężne drewniane krzyże, a do nich przybite były stylizujące malowane na blasze postacie ukrzyżowanych złoczyńców i Jezusa. Przyjął się w tradycji miejscowej zwyczaj, że owe krzyże są przez mieszkańców odnawiane lub na nowo stawiane w podzięce za szczęśliwe zakończenie niebezpiecznych zdarzeń. Na początku lat 70-tych XX w. nowe krzyże wystawił właściciel góry Franciszek Kuźniarz, jako wotum dziękczynne za to, że uratował się z płonącego w garażu samochodu. Jednak wskutek trudnych warunków klimatycznych uległy zniszczeniu. Na początku lat 80-tych powtórnie wystawił krzyże, tym razem wykonane z solidnego wiązowego drewna.
Z Góry Trzech Krzyży roztacza się piękny widok na Lądek – Zdrój oraz na oddalony Masyw Śnieżnika z widocznym Śnieżnikiem (1425 m n.p.m.) oraz Czarną Górą (1205 m n.p.m.). Oczywiście robię sobie tutaj kilka pamiątkowych zdjęć, po czym ruszam w drogę powrotną do samochodu.
Święty Jan Nepomucen
Ostatnim elementem mojej wycieczki po Lądku jest most położony nad Białą Lądecką. Rzeka ta jest prawym dopływem Nysy Kłodzkiej o długości blisko 53 kilometrów. Swoje źródła ma na stokach Postawnej (1117 m n.p.m.), a uchodzi do Nysy Kłodzkiej w Krosnowicach. Biała Lądecka stanowi jedno z dwóch w Polsce siedlisk włosienicznika pędzelkowatego Ranunculus pseudofluitans (penicillatum), który występuje w środkowym i dolnym biegu rzeki począwszy od Lądka-Zdroju.
Wracając do mostu to jego ciekawostką jest figura Jana Nepomucena, czyli czeskiego świętego, który około 1380 przyjął święcenia kapłańskie i został kanonikiem przy katedrze św. Wita, Wacława i Wojciecha na Hradczanach. W 1389 roku mianowany został wikariuszem generalnym arcybiskupa praskiego Jana z Jenstejn. W związku z zatargiem między królem Czech Wacławem IV a arcybiskupem, Jan Nepomucen popadł w niełaskę władcy i w 1393 został uwięziony. Następnie zrzucono go z mostu Karola do rzeki Wełtawy. Jego zwłoki złożono w katedrze na Hradczanach. Według tradycji Jan Nepomucen po odmówieniu ujawnienia tajemnicy spowiedzi Zofii Bawarskiej królowi czeskiemu Wacławowi IV, został poddany ciężkim torturom i w konsekwencji wrzucony do Wełtawy.
W taki sposób moja dzisiejsza wycieczka dobiega końca. Sam Trojak z nową platformą niewątpliwie jest atrakcją turystyczną. Na pewno przybywać tu będzie więcej turystów. Jeśli chodzi o Lądek Zdrój to bardzo ciekawe miasteczko z niesamowitą historią i przede wszystkim Festiwalem Górskim, na który warto się wybrać. Polecam odwiedzić ten region.
25km to porządna wycieczka, nie ma co. Ja Góry Złote chciałabym odwiedzić na nartach biegowych. Podobno w tamtych okolicach są jakieś fajne trasy. Powodzenia w nowym roku akademickim 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 25 km bardzo dużo, ale wędrówka po górach to czysta przyjemność. Z tego co wiem to lepsze trasy są w Górach Bystrzyckich, po czeskiej stronie. A jeśli chodzi o Góry Złote to jeśli śnieg dopisze to można sobie pośmigać na biegówkach z Przełęczy Lądeckiej na Borówkową i dalej na Przełęcz Jawornicką.
Fajna traska. Z Trojaka rzeczywiście są ciekawe widoki, a do tego skałki, na których często można spotkać wspinaczy.
Słyszałem, że powstała ta wieża na Czernicy, ale jeszcze nie miałem okazji jej odwiedzić. No to czekam na przyszłą relację z Czernicy 😉
Spotkaliśmy schodząc z Trojaka dwóch wspinaczy 🙂 Myślę że w długi weekend listopadowy uda nam się wybrać na Czernicę.
Nie ma to jak inauguracja roku akademickiego w górach 🙂 Ja na szczęście etap uczelniany mam już za sobą, Tobie oczywiście życzę udanego semestru! 🙂
Dziękuję bardzo 🙂 Inauguracja udana, teraz żeby cały taki rok akademicki był, jak najwięcej wycieczek w góry, póki można 🙂
Pięknie!
Byłem niedawno w tamtych okolicach… i rzeczywiście jest tam bardzo malowniczo…
25 km to sporo i jeszcze na pewno ponad 500m przewyższenia.
Pzdr.
25 km spory dystans, trasa świetna, dużo widoków 🙂