Waligóra (936 m.n.p.m.)
Waligóra (936 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Gór Kamiennych oraz jeden z najwyższych szczytów Sudetów Środkowych. Zaliczany do Korony Gór Polski. Zapraszam.
Trasa:
Schronisko PTTK Andrzejówka – Waligóra – Rozdroże pod Suchawą – Schronisko PTTK Andrzejówka
Długość: ok. 3 km.
Punkty GOT: 4 pkt.
Szczyty do KGP: 1
Mapa:
Opis:
Czas na drugą część relacji z wycieczki z Miejskim Kołem PTTK Tryton jaka miała miejsce w sobotę (18.06.2016 r.). Za nami zdobycie Wielkiej Sowy (1015 m.n.p.m.), a teraz autobusem kierujemy się w stronę Przełęczy Trzech Dolin skąd udamy się na najwyższy szczyt Gór Kamiennych – Waligórę (936 m.n.p.m.). Droga mija na odpoczynku i zbieraniu sił na dalszą wędrówkę. Z wiadomości od kierownika wycieczki Jerzego Kiełba wiem, że czeka na nas strome ale krótkie podejście na Waligórę, a całość będzie to godzinny spacer. W drodze do schroniska przejeżdżamy także przez kopalnię Melafiru na stokach Bukowca (898 m.n.p.m.), która robi ogromne wrażenie.
Około godziny 16:00 meldujemy się na Przełęczy Trzech Dolin znajdującą się u podnóża Waligóry (936 m.n.p.m.). Zbiegają się tutaj granice zlewni trzech potoków: Rybnej, Sokołowca i Złotej Wody oraz schodzą się trzy grzbiety głównego grzbietu Gór Suchych: grzbiet najwyższy z Waligórą, grzbiet z Klinem i grzbiet z Graniczną i Bukowcem.
Na przełęczy znajduje się węzeł szlaków turystycznych, a także słynne Schronisko PTTK Andrzejówka. Zostało ono otwarte 21 października 1933 przez towarzystwo turystyczne z Wałbrzycha WGV z inicjatywy jego prezesa, aptekarza Andreasa Bocka, od którego imienia nazwano je Andreasbaude. Był to nowoczesny obiekt wyposażony we wszystkie instalacje. W momencie otwarcia w obiekcie było 220 miejsc gastronomicznych w 3 salach jadalnych oraz 25 miejsc noclegowych.
Po wojnie obiekt przejęło Dolnośląskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego jako dom kolonijny, a w 1948 wałbrzyski oddział PTT. Oficjalne otwarcie jako schroniska PTTK nastąpiło w 1953, obiektowi nadano imię Mirosława Krajewskiego, jednak ta nazwa nie przyjęła się wśród turystów. W 1981 na ścianie schroniska odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci znakarza Jerzego Cholewickiego. W sierpniu 2009 schronisko zajęło piąte miejsce w rankingu schronisk górskich PTTK, sporządzonym przez polski magazyn turystyki górskiej n.p.m. Dwa lata później, w sierpniu 2011 zajęło drugie miejsce w drugiej edycji rankingu, natomiast w 2013 roku, w trzeciej edycji, zajęło pierwsze miejsce.
Nasz autokar zatrzymuje się na parkingu tuż przed Andrzejówką. Wysiadamy, kierownik zbiera naszą grupę i wszyscy razem ruszamy na zapowiedziany godzinny spacer. Tuż za schroniskiem naszym oczom wyłania się potężny masyw Waligóry, który robi naprawdę ogromne wrażenie. Przyglądam się górze, zastanawiając się gdzie jest to słynne ciężkie podejście. Z początku trasa wiedzie nas płasko, aż do podnóża góry po otwartym terenie.
Docieramy do granicy lasu do którego wchodzi ścieżka i nasz szlak. W tym momencie naszym oczom wyłania się słynne strome podejście. Początkowo jest w miarę ok, jednak po kilku metrach robi się tak stromo, że trzeba wspomagać się rękoma aby wchodzić! Na tym odcinku grupa dzieli się i każdy idzie swoim tempem. Ja zostaję trochę z tyłu. Idąc powoli w pewnych miejscach zatrzymuję się aby zrobić zdjęcia, bowiem pojawiają się niewielkie widoki na okolicę, a wiem, że na szczycie panoram żadnych nie będzie.
Samo podejście na szczyt zajmuje mi 20 minut, faktycznie jest bardzo krótkie bo wyszło chyba 500 metrów, ale faktem też jest to, że jest ono bardzo strome. Osobiście dało mi mocno w kość ale cieszę się, że w końcu około godziny 16:40 staję na szczycie Waligóry. Jest to najwyższy szczyt Gór Suchych i jednocześnie całych Gór Kamiennych. Masyw Waligóry tworzy wydłużony południkowo, kilkusetmetrowej długości grzbiet z łagodnym zboczem południowym i bardzo stromymi pozostałymi. Najlepiej widoczne z okolicy schroniska Andrzejówka zbocze północne, opada bardzo ostro ku Przełęczy Trzech Dolin, czyniąc górę dominującym elementem krajobrazu. Sama góra zbudowana jest z permskich porfirów kwarcowych, należących do północnego skrzydła niecki śródsudeckiej.
Szczyt stał się celem wycieczek już w XIX w., gdy był odsłonięty i stanowił dobry punkt widokowy. Po roku 1945 istniała na nim drewniana wieża triangulacyjno-widokowa, jednak popadła w ruinę i została rozebrana. Mimo obecnego braku punktu widokowego Waligóra pozostaje popularnym celem wycieczek pieszych, głównie dzięki bezpośredniej bliskości Przełęczy Trzech Dolin, na której znajduje się duży węzeł szlaków, schronisko Andrzejówka i tereny do narciarstwa biegowego i zjazdowego.
Jest to mój kolejny szczyt do Korony Gór Polski i Korony Sudetów. Na szczycie wszyscy zdobywcy otrzymują certyfikat przygotowany przez Jerzego Kiełba oraz zostają mianowani na zdobywcę Waligóry. Po dotarciu wszystkich na szczyt robimy sobie wspólne zdjęcie po czym część grupy rusza w kierunku Rozdroża pod Suchawą, ja natomiast z kilkoma osobami zostaję aby jeszcze zrobić kilka pamiątkowych zdjęć. Niestety w trakcie tej przerwy zaczyna lekko padać deszcz.
Szybko ruszamy w dalszą drogę, która początkowo wiedzie lasem dlatego nie odczuwamy jeszcze deszczu. Po chwili jednak wychodzimy trochę na otwartą przestrzeń – na szczęście deszcz nie przybiera na sile. Idąc dalej pojawiają się także widoki na okoliczne szczyty, zatrzymuję się co chwilę aby zrobić pamiątkowe zdjęcia. Na szczęście po chwili przestaje padać deszcz co nas bardzo cieszy. Przejaśnia się i ciemne chmury deszczowe odchodzą, a my spokojnie wędrujemy dalej w kierunku Rozdroża pod Suchawą, gdzie jak się okazuje czeka na nas reszta grupy.
Na Rozdrożu pod Suchawą robimy sobie kilka minut przerwy i po chwili wszyscy razem ruszamy w dalsza drogę w kierunku schroniska Andrzejówka. Ścieżka tutaj prowadzi nas lasem, jednak co jakiś czas pojawiają się polanki z widokami. Idzie nam się całkiem dobrze i po około 30 minutach docieramy do podnóża góry skąd jeszcze nie tak dawno ruszaliśmy. Przed samym schroniskiem robimy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie w tle z Waligórą i ruszamy do schroniska gdzie kierownik Jerzy Kiełb zarządza 30 minut przerwy, oczywiście ten czas poświęcam na podbicie książeczek. Po przerwie wychodzimy jeszcze przed obiekt, robimy ostatnie pamiątkowe zdjęcia, by po chwili ruszyć już w kierunku parkingu do autobusu kończąc tym samym naszą dzisiejszą wycieczkę.
Podsumowując całą wycieczkę na pewno można zaliczyć ją do udanych. Udało się zdobyć dwa kolejne szczyty do Korony Gór Polski, w końcu także zdobyłem Wielką Sowę, którą od dawna już planowałem zdobyć. Podejście na Waligórę dało mi mocno w kość, ale warto było. Drogę powrotną do Nysy spędzamy na śpiewaniu piosenek, czas mija nam bardzo szybko i o godzinie 20:00 docieramy do Nysy kończąc całą udaną wycieczkę.
no widzę, że ostro działacie. I Beskid Żywiecki w planach ! szkoda, że nie udało się was namówić na pewien zielony “szlaczek” w Beskidzie Śląskim. Pozdrawiam.
Beskid Śląski odwiedzimy i zapewne na wspomniany szlaczek się wybierzemy, lecz na ten rok plany nieco inne.
Fajnie, że udało się odwiedzić Waligórę 🙂 A na tym podejściu to zabawa najlepsza jest zimą, gdy ten szlak jest cały wyjeżdżony przez turystów 😉 Wtedy to dopiero jest zabawa.
Szkoda tylko, że ze szczytu widać tylko drzewa, ale cóż zrobić. Za to w okolicy świetnym punktem widokowym jest Ruprechtický Špičák z wieżą widokową.
Wyobrażam sobie właśnie jak tam musi być zimą. Podchodząc latem było ciężko, zimą na pewno ciężko i pewnie wesoło do tego 😉 Faktycznie sam szczyt trochę kiepski tylko drzewa, choć wydaje mi się że jest tam wystarczająco miejsca na jakąś wieżę widokową 😉