Wielka Rawka (1304 m n.p.m.)
Wielka Rawka (1304 m n.p.m.) to najwyższy szczyt pasma granicznego w Bieszczadach Zachodnich. Zapraszam do lektury kolejnej relacji.
Trasa:
Przełęcz Wyżniańska – Bacówka pod Małą Rawką – Mała Rawka – Wielka Rawka – Mała Rawka – Bacówka pod Małą Rawką – Przełęcz Wyżniańska
Długość: ok. 9,5 km
GOT PTTK – 15 pkt.
Mapa:
Relacja:
Trzeci dzień mojego pobytu w Bieszczadach również postanowiłem poświęcić na górską wycieczkę. Dzień wcześniej zdobyłem Tarnicę, dziś natomiast wyruszę na najwyższy szczyt pasma granicznego w Bieszczadach, a mianowicie na Wielką Rawkę (1304 m.n.p.m.). Ponownie wstaję wczesnym rankiem, aby zjeść śniadanie i spokojnie przejechać blisko 40 km z Cisnej na Przełęcz Wyżniańską skąd wyruszę dziś na zdobycie Wielkiej Rawki. Trasa mija mi bardzo szybko i już o godzinie 9:20 melduję się na przełęczy. Parking jest prawie pusty, mało ludzi chyba wyrusza tak wcześnie na szlak. Warto wspomnieć, że z tego samego parkingu można ruszyć na Połoninę Caryńską.
Kupuję bilety do Bieszczadzkiego Parku Narodowego, robię pamiątkowe zdjęcia bowiem z parkingu pięknie widać będącą przede mną Małą Rawkę i ruszam za znakami zielonego szlaku turystycznego. Początkowo szlak prowadzi otwartą przestrzenią w stronę Bacówki pod Małą Rawką. Idę sobie spokojnie bez większych podejść, a przede mną cały czas widoczny stok Małej Rawki. Wędrując zatrzymuję się co chwilę, aby zrobić zdjęcia panoram widokowych. Pięknie widać z trasy: Tarnicę czy Połoninę Caryńską (tuż za nami). Po dojściu do bacówki (1,3 km marszu) zatrzymuję się na chwilę na przerwę. Nie wchodzę jednak do środka. Szybki łyk wody i idę dalej.
Tuż za bacówką szlak wchodzi do lasu. Momentalnie robi się chłodniej, ale rozpoczyna się też podejście. Od teraz aż do szczytu Małej Rawki piąć się będę ku górze, a przede mną do pokonania ponad 350 metrów przewyższenia na dystansie 1,5 km. Tak więc spore wyzwanie do pokonania. Na szlaku brak większej grupy ludzi, kilka osób dosłownie wędruje razem ze mną do góry. Tak więc można iść w ciszy i spokoju, w odróżnieniu do wczorajszej Tarnicy. Spokojnie pokonuję dystans pnąc się ku górze. Dobrze, że szlak wiedzie lasem, bo na otwartej przestrzeni przy słońcu i takim podejściu byłoby naprawdę ciężko. Jednak w pewnym momencie szlak doprowadza do otwartej przestrzeni. Powoli zaczynam wychodzić powyżej granicy lasu, a to oznaka, że wkrótce wejdę w pasmo połoniny Małej Rawki.
W końcu o godzinie 10:50 staję na szczycie Małej Rawki (1271 m.n.p.m.). Jest to góra będąca kulminacją grzbietu Dział. Leży 15 minut szlakiem górskim od Wielkiej Rawki, oddzielona od niej wysoko położoną przełęczą (1254 m n.p.m.), na której rośnie najwyżej występujący w polskich Bieszczadach las. Jej szczyt pokrywa niewielka połonina będąca doskonałym punktem widokowym na najbardziej znane bieszczadzkie masywy: grupę Tarnicy, Połoninę Wetlińską i Caryńską. Zdobycie Małej Rawki wiąże się z pokonaniem przewyższenia około 300 metrów od jej podnóży.
Pierwszy szczyt dzisiaj zdobyty. Zatrzymuję się tutaj na krótką przerwę przed dalszym marszem. Niestety na szczycie wieje bardzo mocny, chłodny wiatr przez który dość szybko ubieram kurtkę. Pogoda jest piękna, tylko ten wiatr… Ze szczytu roztacza się przepiękna panorama widokowa na Tarnicę oraz Połoniny Wetlińską i Caryńską. Znajomy wcześniej mi przekazał żebym koniecznie wybrał się na Małą i Wielką Rawkę, ze względu na najpiękniejszą panoramę widokową. Teraz wiem co miał na myśli.
Robię sobie kilka pamiątkowych fotek. Na szczycie jest też duża grupa osób (może przez fakt, że dociera tutaj także inny szlak turystyczny). Po chwili spędzonej na szczycie podejmuję decyzję, aby wyruszyć w dalszą drogę. Przede mną teraz krótki spacer pasmem połoniny w stronę Wielkiej Rawki, którą już widać w oddali.
Ruszam w stronę Wielkiej Rawki, szybko staram się uciec w stronę widocznego przede mną lasku, aby schować się przed zimnym wiatrem, podziwiając przy tym jednak przepiękne panoramy widokowe. Szlak sprowadza mnie jeszcze trochę w dół, tak więc domyślam się, że czeka na mnie jeszcze spore podejście na wierzchołek Wielkiej Rawki. Nie mylę się, bowiem po wyjściu z lasu wyłania się krótkie, ale strome podejście.
Szybko udaje mi się pokonać podejście i wychodzę na płaską otwartą przestrzeń połoniny Wielkiej Rawki. Do wierzchołka właściwego jeszcze kawałek, bowiem czeka na mnie ponad 600 metrowy spacer do tabliczki szczytu. Wędrując połoniną Wielkiej Rawki podziwiam niesamowitą panoramę zarówno na polską jak i słowacką stronę, a w oddali nawet i ukraińską. Warto bowiem wspomnieć, że w pobliżu szczytu znajduje się troszkę mniejsze wzniesienie o nazwie Krzemieniec (1221 m.n.p.m.) gdzie znajduje się trójstyk granic (tutaj stykają się granice Polski, Słowacji i Ukrainy).
Początkowo w planach zakładałęm dojście do trójstyku granic, ale jednak odpuszczam to ze względu na silny wiatr i troszkę słabszą kondycję (chociaż i tak dzisiaj idzie się lepiej niż dzień wcześniej na Tarnicy). Tak więc wędruję sobie spokojnie połoniną podziwiając widoki na czele z Połoniną Wetlińską, Połoniną Caryńską czy Tarnicą. Faktycznie przyjaciel miał rację, panoramy widokowe z Małej i Wielkiej Rawki należą do najpiękniejszych.
W końcu o godzinie 11:30 staję przy tabliczce szczytu, tak więc Wielka Rawka oficjalnie zdobyta. Na miejscu oprócz tabliczki jest kilka ławek i grupka odpoczywających osób. Tutaj także można dojść innym szlakiem m.in. z Krzemieńca czy Ustrzyk Górnych. Część osób wybiera się do trójstyku granic ja natomiast siadam aby sobie odpocząć. Sama Wielka Rawka jest to najwyższy szczyt pasma granicznego w Bieszczadach Zachodnich. Grzbiet Wielkiej Rawki kulminuje w kilku niewyraźnych wierzchołkach. Najwyższym punktem jest wychodnia piaskowca usytuowana w jego środkowej części, której wysokość wynosi według różnych źródeł 1304 lub 1307 m n.p.m. Kilkadziesiąt metrów od tego miejsca stoi betonowy słup, dawny znak geodezyjny. Na mapach zaznaczany jest jeszcze wierzchołek północno-zachodni (1302 lub 1303 m n.p.m.).
Wielka Rawka jest najwybitniejszym, czyli odznaczającym się największą minimalną deniwelacją względną, wzniesieniem Bieszczadów Zachodnich. Wynoszącą (przyjmując wysokość szczytu 1307 m n.p.m. i przełęczy Beskid 784 m n.p.m.) 523 metry wybitność zawdzięcza temu, iż w okolicy nie ma wyższych szczytów, a przełęcz Beskid względem której oblicza się ten współczynnik, leży stosunkowo nisko.
Szczytowe partie góry pokrywa połonina, której dolna granica przebiega wyjątkowo wysoko – od ok. 1200 do ponad 1260 m n.p.m. Spowodowane jest to tym, iż ze względu na strome stoki nie prowadzono tutaj wypasu bydła. Jednak ze względu na brak lasu na szczycie, a także położenie i wyniosłość nad okoliczny teren, Wielka Rawka jest atrakcyjnym miejscem widokowym. Rozciąga się stąd panorama na wszystkie masywy pasma połonin, pasmo graniczne, Bieszczady Wschodnie, Połoninę Równą oraz góry Słowacji, między innymi Wyhorlat.
W końcu po dłuższej przerwie decyduję się ruszyć w drogę powrotną. Odpuszczam trójstyk granic, z nadzieją, że jeszcze kiedyś tutaj wrócę, aby odwiedzić to miejsce i kieruję się ponownie w stronę Małej Rawki, ponownie podziwiając po drodze wspaniałe panoramy widokowe. Szybko schodzę z Wielkiej Rawki, ponownie chowam się w lasku by po chwili wyjść na połoninę Małej Rawki. Na szczycie zatrzymuję się na sekundę aby zrobić jeszcze kilka fotek w stronę Połoniny Wetlińskiej i ruszam dalej.
Docieram do granicy lasu, chowam się w nim i w miarę szybko schodzę do otwartej przestrzeni już u podnóża Małej Rawki. Tutaj wyłania mi się potężna bryła Połoniny Caryńskiej, a ja ruszam w stronę Bacówki pod Małą Rawką, po dotarciu do której wchodzę do środka, aby przybić sobie pieczątki do moich książeczek, tak więc krótka przerwa w bacówce. Bacówka jest schroniskiem turystycznym PTTK położonym na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Usytuowane jest na wysokości 930 m n.p.m., przy zielonym szlaku z Przełęczy Wyżniańskiej na Małą Rawkę. Bacówka powstała w 1979 roku i funkcjonuje nieprzerwanie do dzisiaj.
Krótka przerwa i wychodzę z bacówki by wyruszyć w dalszą drogę w stronę parkingu do samochodu. Teraz spaceruję sobie już spokojnie, wiatr mi tutaj nie przeszkadza (bowiem nie wieje), a ja idę podziwiając panoramę widokową na okoliczne szczyty. Przed godziną 14:00 docieram na parking na Przełęczy Wyżniańskiej, a ten gdy rano był pusty, tak teraz jest prawie pełny. Tak więc widać, że turyści trochę później niż ja ale jednak wybierają się na bieszczadzkie szlaki. Podsumowując za mną kolejna udana wycieczka z pięknymi krajobrazami. Na pewno tu kiedyś wrócę bowiem będę chciał zdobyć jeszcze Krzemieniec.