GórySudety

Zaltman (739 m.n.p.m.)

Zaltman (739 m.n.p.m.) to najwyższy szczyt Gór Jastrzębich wchodzących w skład Žaclérskiej vrchoviny. Jest zaliczany do Korony Sudetów. Zapraszam.

Trasa:

Radvanice – Panska Cesta – Bily Kul – Zaltman – Jestrebi Bouda – rozhledna Markousovicki Hreben – Jestrebi Bouda – Radvanice

Długość – ok. 13 km

Punkty GOT: 18 pkt.

Mapa:

Relacja:

Z przygodami. Tak w skrócie można opisać pierwszą górską wyprawę Oddziału PTTK Tryton w Nysie w 2020 roku, w której także wziąłem udział. Tym razem w sobotę (08.02.2020 r.) wybraliśmy się w Góry Jastrzębie. Naszym celem miał być przede wszystkim Zaltman (739 m.n.p.m.), a następnie mieliśmy ruszyć na skalne miasto Ostas (700 m.n.p.m.). Kilka minut przed godzina 6:30 spotykamy się na nyskim dworcu, gdzie po chwili podjeżdża po nas nasz autokar. Wsiadamy i ruszamy w stronę Kłodzka i dalej w stronę Broumova, skąd ruszyć mamy do Radvanic, niewielkiej miejscowości położonej u podnóża Zaltmana. Gdy już wyruszyliśmy, po dojechaniu za Nysę w okolice Głębinowa okazało się, że na pokładzie brakuje jednej członkini, która zapisała się w ostatnim czasie i przez niedopatrzenie nie znalazła się na liście. Przygoda pierwsza – wracamy do Nysy. Szybka akcja i razem z brakującą uczestniczką ruszamy na podbój Gór Jastrzębich.

Przygoda druga. Ponownie po wyjechaniu z Nysy, w okolicach Wójcic, nasz kierowca zatrzymuje autokar. Okazuje się, że ten przegrzewa się i trzeba sprawdzić dlaczego. Szybka diagnostyka i mamy wynik – pęknięty pasek. Kierowca decyduje się podjechać na pobliską stację benzynową, a tam czeka nas dłuższa przerwa w oczekiwaniu na nowy autokar. Ten został podstawiony bardzo szybko, ale cóż zrobić ponad godzina czasu na dwóch pierwszych zdarzeniach nam uciekła. W końcu jednak wyruszyliśmy na dobre w stronę Radvanic. Po drodze został przeprowadzony tradycyjny konkurs z nagrodami, były także liczne ciekawostki o Górach Stołowych, a zwłaszcza tej części położonej po czeskiej stronie – Broumovska Vrchovina.

Przed samymi Radvanicami trafiła nam się kolejna przygoda – wiadukt. Tutaj nasz kierowca poradził sobie znakomicie i około godziny 10:30 meldujemy się na niewielkim parkingu w miejscowości Radvanice. Zbieramy grupę i rozpoczynamy wędrówkę na najwyższy szczyt Gór Jastrzębich za znakami niebieskiego szlaku turystycznego. Ten początkowo wiedzie nas asfaltem wśród zabudowań tej niewielkiej miejscowości. W końcu jednak wychodzimy poza Radvanice, lecz nadal wędrujemy asfaltem, przy tym podziwiając widoki na okoliczne góry.

Ruszamy na Zaltman.
Ruszamy na Zaltman.
Pierwsze panoramy.
Pierwsze panoramy.

W końcu po przejściu ponad kilometra docieramy do miejsca, gdzie nasz szlak skręca w prawo i wchodzi w las. Tutaj robimy pierwszą przerwę bowiem grupa nam się trochę rozciągnęła – a ta jest dziś liczna bowiem jest nas ponad 40 osób. Po krótkiej przerwie razem całą grupą ruszamy dalej. Nasz szlak zaczyna nas wyprowadzać coraz wyżej, a do pokonania mamy dystans około 3 kilometrów przy ponad 200 metrach przewyższenia. Osobiście miałem przyjemność zdobyć Zaltmana już w 2016 roku i pamiętam, że przed nami teraz mozolne podejście, ale końcówka drogi przed szczytem będzie łatwiejsza.

Idąc na szlaku zaczyna pojawiać się śnieg, a im wyżej jesteśmy tym jest jego więcej. W pewnym momencie zatrzymujemy naszą grupę, ta bowiem znów się rozciągnęła. Tutaj dla osób, które są po raz pierwszy z Trytonkami w górach, organizujemy tradycyjne wkupne. A pierwszy odważny, nasz przyjaciel Seba z Mikołowa, wybiera opcję zagrania na harmonijce. Tego jeszcze na naszych wycieczkach nie było.

Po chwili ruszamy dalej, a idąc w pewnym momencie wyłania się piękna panorama widokowa na znajdujący się naprzeciwko masyw Hradiste (683 m.n.p.m.). Robimy tutaj kilka fotek, ale nie zatrzymujemy się. Kolejna krótka przerwa przypada nam po przejściu kilkuset metrów w górę. Grupa znów zbiera się w całość i kolejna osoba, tym razem przyjaciółka Ela z Mikołowa przechodzi wkupne. Tym razem zabrzmiały słowa utworu „Jak” Starego Dobrego Małżeństwa.

Tutaj nasz szlak skręca i wchodzimy w las.
Tutaj nasz szlak skręca i wchodzimy w las.
Pierwsze panoramy widokowe na masyw Hradiste (683 m.n.p.m.).
Pierwsze panoramy widokowe na masyw Hradiste (683 m.n.p.m.).

Idąc dalej docieramy w końcu do wspomnianego wypłaszczenia na przełęczy Panska Cesta. Tutaj czas na dłuższą przerwę. Jest chwila na posiłek i uzupełnienie płynów oraz wspólne zdjęcie. Mamy też czas na kilka informacji krajoznawczych zwłaszcza o pojawiających się w pobliżu bunkrach czechosłowackiej linii umocnień z okresu II Wojny Światowej. Umocnienia wybudowane zostały w latach 1935-1938 w celu zabezpieczenia Czechosłowacji przed agresją państw sąsiednich. Budowę prowadziła powołana 20 marca 1935 roku Dyrekcja Prac Fortyfikacyjnych. Łącznie wybudowano do 1938 r ponad 10 tysięcy schronów, w tym ok. 250 schronów ciężkich (dla porównania Linia Maginota składała się z ok. 5800 obiektów).

Na najbardziej zagrożonych odcinkach granicy wznoszono tzw. twierdze artyleryjskie – obiekty dla piechoty wyposażone w działa przeciwpancerne, ckm i lkm – połączone ze sobą rozległymi sieciami korytarzy podziemnych. Do końca 1939 roku planowano wybudować łącznie ponad 16 000 schronów. Budowa czechosłowackich fortyfikacji została przerwana 23 września 1938 roku w związku z naciskami rządów Francji i Anglii i przyjęciem przez prezydenta Beneša ultimatum układu monachijskiego.

Wspólne zdjęcie na przełęczy Panska Cesta.
Wspólne zdjęcie na przełęczy Panska Cesta.

Po dłuższej przerwie ruszamy w dalszą drogę, teraz jednak zmieniamy szlak i wędrować będziemy za zielonymi oznaczeniami. Szlak chwilę prowadzi nas płasko, jednak pojawia się kolejne podejście. Te jednak pokonujemy sprawnie i docieramy do miejsca, w którym nasz szlak skręca w prawo. To znak, że jesteśmy już prawie na szczycie. Czekamy na całą grupę i wspólnie ruszamy na szczyt, pokonując ostatnie dziś podejście wśród licznych skałek. Musimy uważać, śniegu jest sporo i jest trochę ślisko.

Kwadrans po godzinie 12:00 stajemy na najwyższym szczycie Gór Jastrzębich – Zaltman (739 m.n.p.m.). Jest to wzniesienie w północno-środkowych Czechach w Sudetach Środkowych w Górach Stołowych w paśmie Gór Jastrzębich, zaliczane do Korony Sudetów. Choć przez czeskich geografów szczyt zaliczany jest do tzw. Zaclerskiej Vrchoviny i nie wchodzi w skład Gór Stołowych. U nas część osób uznaje Góry Jastrzębie jako Góry Stołowe, a część jako Zaclerską Vrchovinę.

Szczyt wznosi się w niewielkiej odległości od sąsiedniego wzniesienia Kolcarka o wysokości 691 m n.p.m., położonego po południowo-wschodniej stronie, od którego oddzielony jest niewielkim siodłem. Podłoże budują zlepieńce, piaskowce i iłowce oraz utwory okresu karbońskiego. Całe wzniesienie porasta w większości las świerkowy. Do niedawna na szczycie znajdowała się wybudowana w 1967 roku wieża widokowa o wysokości 12 metrów. Jeszcze w 2016 roku miałem możliwość wejść na nią. Dziś jak się okazuje wieży nie ma, a z informacji z internetu wiemy, że ta została rozebrana ze względu na zły stan techniczny. W planach jest jednak wybudowanie tutaj nowej konstrukcji.

Na szczycie robimy dłuższą przerwę, wręczamy wszystkim uczestnikom okolicznościowe certyfikaty, a nasz przyjaciel Zbyszek pasuje wszystkich na zdobywców Zaltmana. Robimy również pamiątkowe grupowe zdjęcie, a większość uczestników robi również fotki przy tabliczce szczytowej do książeczki Korony Sudetów.

Adrian pasowany na zdobywcę Zaltmana.
Adrian pasowany na zdobywcę Zaltmana.
Wspólne zdjęcie na szczycie.
Wspólne zdjęcie na szczycie.

W końcu musimy kończyć nasz pobyt na szczycie, bowiem robi nam się zimno. Tak więc ruszamy w stronę miejsca gdzie nasz szlak skręcał na szczyt, a następnie ruszamy w stronę schroniska Jestrebi Bouda położonego w przysiółku Radvanic o nazwie Paseka. Przed nami teraz około 2 kilometrowy spacer przy towarzyszących bunkrach. Ścieżka sprowadza nas coraz niżej, a kilka minut po godzinie 13:00 meldujemy się w schronisku. Tutaj ze względu na fakt, iż te w środku jest przepełnione, decydujemy się na dłuższą przerwę, tak aby uczestnicy mogli chwilę odpocząć i coś zamówić.

Jestrebi Bouda.
Jestrebi Bouda.
Wnętrze schroniska wypełnione po brzegi.
Wnętrze schroniska wypełnione po brzegi.

Po przerwie o godzinie 14:00 zbieramy się przed schroniskiem i tutaj przekazujemy uczestnikom wyprawy komunikat. Niestety ze względu na sytuacja z rana, po długiej dyskusji w schronisku zarząd podjął decyzję o zmianie programu. Ciężko będzie nam teraz zdążyć z realizacją spaceru na Ostas. W zamian za to ruszamy teraz na Markousovicki Hreben, gdzie znajduje się ciekawa wieża widokowa.

Tak więc ruszamy w drogę, a wędrować będziemy nadal za znakami zielonego szlaku turystycznego. Przed nami teraz ponad dwukilometrowy marsz w miarę płaską ścieżką, już bez większych podejść – według mapy. Mijamy zabudowania Pasieki i wychodzimy na otwartą przestrzeń, a następnie nasz szlak mniej więcej po kilometrze wprowadza nas do lasu. Cały czas na szlaku towarzyszą nam liczne umocnienia czechosłowackie.

Jeden z licznych bunkrów na trasie.
Jeden z licznych bunkrów na trasie.

Około godziny 14:35 meldujemy się na Markousovickim Hrebenie, a naszym oczom wyłania się piękna wieża widokowa. Niestety już wiemy, że wielkich panoram z niej nie uraczymy bowiem nadciągnęła mgła, która przysłania nam widoki. Jednak robimy sobie tutaj dłuższą przerwę i dzielimy się na dwie grupki. Sama wieża powstała w 2014 roku i oferuje przepiękne panoramy m.in. w stronę Karkonoszy. Tego dziś jednak nie sprawdzimy. Gdy pierwsza grupka schodzi część udaje się już w stronę Jestrebi Boudy, a druga spokojnie wchodzi na wieżę.

Ja niestety nie zapamiętam pobytu na wieży dobrze. Niestety będąc na górze przy ściąganiu rękawiczki wypadł mi z rąk nowy aparat. Miał otwartą lampę błyskową i upadł tak niefortunnie, że lampa się wygięła. Kolejny pech dzisiejszego dnia (na całe szczęście po wycieczce udało się naprawić aparat w autoryzowanym serwisie – niestety trochę to jednak kosztowało). Po zejściu drugiej grupy ruszamy w drogę powrotną do Jestrebi Boudy.

Markousovicki Hreben.
Markousovicki Hreben.
Mocno ograniczona panorama widokowa.
Mocno ograniczona panorama widokowa.
Mocno ograniczona panorama widokowa.
Mocno ograniczona panorama widokowa.

Po dotarciu do schroniska, robimy jeszcze krótką pauzę na toaletę, zbieramy grupę w całość i rozpoczynamy zejście w stronę Radvanic. Wchodzimy na czerwony szlak turystyczny, pozostawiamy za sobą klimatyczne zabudowania Pasieki i rozpoczynamy zejście, które początkowo wiedzie ścieżką, ale w późniejszym etapie zmienia się na asfalt. Końcówka wędrówki to marsz otwartą przestrzenią. Za nami wyłania się piękna panorama Gór Jastrzębich z najwyższym Zaltmanem, a przed nami zabudowania Radvanic i w tle górujące Góry Stołowe.

Piękne i klimatyczne zabudowania.
Piękne i klimatyczne zabudowania.
Góry Jastrzębie.
Góry Jastrzębie.
Góry Jastrzębie.
Góry Jastrzębie.
Góry Jastrzębie.
Góry Jastrzębie.

Kilka minut o godzinie 16:00 meldujemy się na parkingu, gdzie pozostawiliśmy nasz autokar i w ten sposób nasza dzisiejsza wyprawa dobiega końca. Wsiadamy do autokaru i ruszamy w stronę Nachodu gdzie na prośbę uczestników robimy przerwę na zakupy. Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w Kudowie-Zdrój na posiłek, po czym ruszamy do Nysy. Podsumowując wyprawę na pewno zapamiętamy na długo. Takich przygód w górach jeszcze nie mieliśmy. Za nami lekcja, która pozwoliła nam nabrać większego doświadczenia. W górach trzeba być gotowym na wszystko. Szkoda, że widoki nie dopisały, ale cóż może kiedyś tu jeszcze wrócimy i ten fakt uda się naprawić.

Adrian Kołodziej

Cześć. Nazywam się Adrian i jestem Przewodnikiem Górskim Sudeckim. Od urodzenia związany jestem z Nysą (woj. Opolskie), a swoją przygodę z górami rozpocząłem w 2007 roku w Tatrach. Od tamtej pory turystyka to część mojego życia. Swoją pasję postanowiłem rozwijać poprzez utworzenie w 2013 roku bloga Świat Gór, gdzie dziś prezentuję moją turystyczną działalność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.