Zimowe szkolenie KPN
Zimowe szkolenie w Karkonoskim Parku Narodowym – zapraszam serdecznie do lektury relacji z udziału w dwudniowym szkoleniu dla przewodników.
Relacja:
Gdy ukończyliśmy kurs Przewodnika Terenowego po Województwie Opolskim zawiązała się między grupką kursantów, a dziś już przewodników – grupka przyjaciół (ktoś kiedyś miał rację mówiąc, że przyjaźnie zawarte na kursach trwają na lata). Właśnie taką grupką postanowiliśmy ponownie spotkać się na szlaku, a nasz wybór padł na udział w szkoleniu organizowanym przez Karkonoski Park Narodowy. Ucieszyliśmy się jeszcze, że dołączył do nas kolega Zbyszek. W składzie: ja, Asia, Gosia, Grześ, Tomek, Mirek i Zbyszek, wyruszamy w sobotę (23.03.2019 r.) wczesnym rankiem z Nysy w stronę Szklarskiej Poręby.
Szkolenie, w którym weźmiemy udział zaplanowano na dwa dni, a tematem przewodnim spotkania będą Walonowie i ich historia oraz metodyka przewodnicka dla grup wymagających. To nas właśnie zachęciło do udziału. Droga mija nam na wesoło. Na miejsce, czyli do Chaty Izerskiej w Szklarskiej Porębie, docieramy kilka minut po godzinie 9:00. Od rana ruch już wzmożony, a wszędzie dookoła dominuje kolor czerwony. Mamy jeszcze chwilę czasu do rozpoczęcia szkolenia, aby odpocząć i coś zjeść.
Punktualnie o godzinie 10:00 spotykamy się przed Chatą Izerską aby rozpocząć nasze szkolenie. Na początek wita wszystkich przewodników kol. Roksana Knapik, główna organizatorka tego spotkania, po czym oddaje głos kol. Leszkowi Skrętkowiczowi, który rozpoczyna pierwszą część naszego szkolenia. Warto również nadmienić, że grupa jest tak liczna, że organizatorzy postanowili zorganizować dwie wycieczki w pierwszym dniu – spacer dłuższy oraz krótszy. My oczywiście wybieramy pierwszą opcję, jak i większość przewodników. Z naszej grupy tylko Zbyszek rusza na krótszy spacer.
Na początek nasz prowadzący zarządza zbiórkę w kółku i rozpoczyna nasze zajęcia. Temat przewodni wycieczki to metodyka prowadzenia grup wymagających. Kol. Leszek omawia czym jest metodyka i jak ważna ona jest przy prowadzeniu grup. Następnie przedstawia nam jedną z zabaw na rozpoczęcie wycieczki, która ma zintegrować grupę. Stajemy ściśnięci w kółko, jedna osoba otrzymuje kamień, który mamy jak najszybciej przetoczyć w koło. Kilka prób i można powiedzieć, że całkiem sprawnie nam to wychodzi.
Po kilku chwilach ruszamy na spacer. Kilkaset metrów za ośrodkiem wyłania się wspaniała panorama na Karkonosze, a my wędrujemy w stronę tzw. Chybotka (chociaż dziś tam nie docieramy, bowiem w planie jutro będziemy mieli ciekawostki z nim związane). W pewnym momencie będąc w lesie zatrzymujemy się na chwilę a nasz prowadzący zarządza kolejne ćwiczenie. Tym razem dotyczyć ono będzie osób, które bardzo głośno gadają w grupie i jak należy je zdyscyplinować. Z grupy wybrane zostają dwie osoby, które za zadanie maja przy włączonej głośno muzyce oddalić się od grupy na taką odległość aż przestaną słyszeć. Dlaczego takie zadanie? Pamiętajmy, że w lesie zwierzęta mają słuch dużo bardziej czuły niż ludzie.
Ruszamy dalej. Teraz nasz prowadzący kieruje naszą grupę w stronę wejścia na teren Karkonoskiego Parku Narodowego do Wodospadu Wilczki. Tam niestety też nie pójdziemy, a skręcamy w lewo i po chwili wykraczamy poza szlak, aby udać się w inne ciekawe miejsca warte pokazania przewodnikom. Wędrując podziwiamy różnego rodzaju gatunki drzew. W pewnym momencie dochodzi również do nieciekawej sytuacji. Gdy wędrujemy w nasze pobliże podjeżdżają dwa motocrossy. Udaje nam się ich jednak zatrzymać, a nasz prowadzący informuje ich, że mają odjechać z parku, bo inaczej wezwana zostanie policja. Niestety nie słuchają nas i uciekają. Ale obywatelskie zatrzymanie za nami.
My natomiast wędrujemy dalej. Kolejny przystanek, który organizujemy i kolejne zadanie. Tym razem jest to zadanie na znajomość przyrody i jej obserwację. Dzielimy się na grupki dwuosobowe, a każda z nich otrzymuje kartkę z podanymi danymi na temat okresów rozkładania się drewna. Z takim materiałem ruszamy w teren, a za zadanie mamy rozpoznać, ile lat dany leżący konar się rozkłada. Bardzo ciekawe zadanie, które może pomóc przewodnikom w zainteresowaniu grupy. Tuż po tym zadaniu Leszek prezentuje nam inne możliwe ćwiczenia, które możemy zorganizować dla grupy. Jednym z nich jest rozdanie takich okrągłych kartek z naklejoną dwustronną taśmą. Do kartonika uczestnicy wycieczki mają za zadanie przykleić liście, a na koniec rozpoznać co kto zebrał. Również nasz prowadzący prezentuje przykład zadania na integrację dla grupy, do którego wystarczy kij oraz sznurek. Należy przywiązać sznurek w czterech miejscach, wybrać cztery osoby i nakazać im przeniesienie kija tak aby sznur był cały czas naprężony a kij znajdował się w pozycji pionowej.
Po tych zadaniach ruszamy dalej i kierujemy się w stronę nieczynnego dziś kamieniołomu granitu Michałowice. Znajduje się on na północno-zachodnim stoku Drewniaka (ok. 595 m.n.p.m.). Eksploatacja złoża prowadzona była od końca II w.ś. do roku 1960, a następnie od roku 1967 do 1993. Nim jednak odwiedzimy sam kamieniołom, zarządzona zostaje przerwa. Czas aby coś zjeść i trochę odpocząć. Mamy już spory odcinek w nogach. Po przerwie grupę przejmuje Roksana Knapik, która prowadzić będzie teraz naszą grupę do kamieniołomu, a tam udamy się rozpoznać słynny granit karkonoski.
Granit karkonoski to główny budulec polskich Karkonoszy, szczególnie ich zachodniej części. Jest to skała magmowa, głębinowa. Oznacza to, że nie wylała się na powierzchnię jak lawa, ale powstała około 8-10 km pod ziemią. Takie warunki powstawania pozwoliły na wykształcenie na tyle dużych kryształów poszczególnych minerałów, że możemy je rozpoznać „gołym okiem”. Te minerały to szary kwarc, białe i różowe skalenie oraz czarny biotyt. Granit karkonoski odróżnia się od innych rodzajów granitu śliczną, delikatnie różową barwą kryształów skaleni. Skała ta występuje w kilku odmianach różniących się wielkością kryształów.
Najpopularniejsza to odmiana porfirowata, która charakteryzuje się tym, że na drobnokrystalicznym tle wyróżniają się większe, wspomniane wyżej różowe kryształy skalenia. Druga odmiana, budująca głównie grzbietowe partie gór, to odmiana drobnokrystaliczna. Kolejna odmiana, pegmatytowa, to taka z bardzo dużymi kryształami wszystkich minerałów. Jest najrzadsza, ale najbardziej efektowna. W tych właśnie skałach znajdziemy najpiękniejsze kryształy. Uważni obserwatorzy wypatrzą takie fragmenty nawet w blokach, którymi wybrukowane są niektóre karkonoskie szlaki.
Jeśli zaś chodzi o Michałowice to według „Bilansu zasobów kopalin i wód podziemnych w Polsce” zasoby tutejszego złoża szacowane są na 10987 tys. ton (bilansowe) i 4531 tys. ton (przemysłowe), a złoże określone jest jako „zagospodarowane, eksploatowane okresowo”. Granit pozyskiwany ze złoża Michałowice uważany był za wyjątkowo atrakcyjny, ze względu na ciemną barwę i obecność bardzo dużych (do 7 cm) porfirokryształów skalenia. Graniczne rozmiary pozyskiwanych bloków były określone na 100×70×60 cm do 130×80×60 cm, a wg niektórych źródeł maksymalne rozmiary sięgały kilku m3. Dzięki swym walorom funkcjonalnym i estetycznym, granit michałowicki był wykorzystywany np. do wykładania schodów i posadzek (np. nawierzchni peronów w warszawskim metrze), wykonywania ołtarzy itp.
Kilka lat temu pojawiły się pomysły wznowienia wydobycia, ale spotkały się ze sprzeciwem mieszkańców Michałowic. Uchwalony w 2007r. przez radę miejską Piechowic plan zagospodarowania przestrzennego Michałowic i okolic nie przewiduje ponownej eksploatacji kamieniołomu. Na miejscu Roksana pokazuje nam kilka ciekawostek związanych z granitem. Następnie ruszamy na poszukiwania tego minerału. Ja natomiast chwilę spędzam na robieniu pamiątkowych zdjęć bowiem panorama widokowa z okolic kamieniołomu jest niesamowita.
Tuż po wizycie ruszamy w dalszą drogę, a po chwili okazuje się, że to już prawie koniec naszej wycieczki. Czas nam tak szybko zleciał, że nie wiadomo, kiedy, ale udało się zrealizować program. Pozostaje nam jeszcze wrócić do ośrodka na obiad. Ze szlaku schodzimy w skrzyżowania ulic Turystycznej z Piastowską, a teraz przed nami spacer asfaltem w górę do Chaty Izerskiej, gdzie zamykamy naszą pętlę. Przed ośrodkiem dziękujemy Leszkowi za interesujący spacer. Natomiast po obiedzie mamy chwilę czasu na odpoczynek i przebranie się. To jednak jeszcze nie koniec szkolenia, a przed nami wieczorny panel wykładowy na który się udajemy. W sali wykładowej każdy uczestnik otrzymuje również pakiet materiałów edukacyjnych z Karkonoskiego Parku Narodowego po czym rozsiadamy się na krzesłach i rozpoczynamy zajęcia teoretyczne.
Jako pierwszy głos zabiera dr Andrzej Raj (dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego), który w swoim wykładzie przybliżył jubileusz „60-lecia Karkonoskiego Parku Narodowego”, a także przekazał przewodnikom nowości na terenie parku. W swojej prelekcji dyrektor poruszył również bardzo ważny temat dotyczący problemów z retencją w okolicach. Jako drugi w panelu wykładowym głos zabrał Tomasz Miszczyk (archeolog, przewodnik sudecki, pracownik Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze), który w wygłosił referat na temat „Śladami zaginionych zamków i hut szkła w Karkonoszach i Górach Izerskich”. Tuż po nim jako trzeci i ostatni zarazem głos zabrał dr Przemysław Wiater (historyk sztuki, pracownik Domu Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, oddziału Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze), który w referacie na temat „Walonowie u Ducha Gór” przybliżył zgromadzonym historię „Walonów” oraz to czym tak naprawdę się zajmowali na tych terenach. Warto wspomnieć, że po wykładzie każdy uczestnik mógł zakupić najnowsze wydanie książki „Walonowie u Ducha Gór” autorstwa prelegenta.
Późnym wieczorem kończymy panel wykładowy, a organizatorzy informują nas, że przed Chatą Izerską czeka już na nas rozpalone ognisko. Pierwszy dzień szkolenia za nami, a teraz czas na wieczorek integracyjny. Na początek ognisko przy akompaniamencie Grzesia i jego gitary, a później zasiadamy w sali kominkowej w gronie przewodników z Opolskiego, gdzie do późnych godzin nocnych śpiewamy różne pieśni turystyczne, rozmawiając i bawiąc się przy tym.
Drugi dzień szkolenia rozpoczynamy wczesnym rankiem od pobudki zorganizowanej przez Tomka, który ustawił bardzo ciekawy budzik (po dziś dzień wspominamy co to za ptaki ćwierkały nam w pokoju). Tak na poważnie to o godzinie 8:00 spotykamy się na śniadaniu. Na dziś w planie mamy wycieczkę terenową Szlakiem Walońskim z tematem przewodnim „Opowieści karkonoskiego granitu”, podczas której poznamy pochodzenie tej pięknej skały, budujące ją minerały, jej struktury i różne inne sekrety.
Tuż po śniadaniu spotykamy się w sali wykładowej. Zajęcia rozpoczynamy od wykładu Roksany Knapik na temat karkonoskiego granitu. Takie krótkie wprowadzenie do tematu ma nam ułatwić zrozumienie procesów geologicznych oraz rozpoznawanie granitu w terenie. Po wykładzie spotykamy się przed Chatą Izerską w pobliżu miejsca, gdzie znajdują się tzw. znaki walońskie, które Roksana nam pokazuje. Stąd następnie ruszamy na spacer, a pierwsze miejsce, które odwiedzimy to Chybotek. Jest to kilkumetrowej wysokości zespół granitowych bloków położonych na wysokości 565m n.p.m. Najwyżej położony siedmiokątny kamień o wadze kilkudziesięciu ton i średnicy około czterech metrów wsparty jest jedynie w dwóch miejscach. Daje się on rozkołysać i stąd nazwa – „Chybotek”. Obok są inne mniejsze skałki, podobnie poukładane. Związane są z nimi walońskie legendy o Duchu Gór. Jedna z nich podaje, że skała zamykała wejście do podziemnego skarbca, a otaczała ją aura tajemniczości.
Ruszamy dalej. Kolejny punkt, przy którym się zatrzymujemy, aby poznać kolejne ciekawostki związane z granitem to tzw. Złoty Widok. Podobno rozpościera się stąd wspaniała panorama widokowa, dziś niestety pogoda, jeśli chodzi o widoki nam nie sprzyja. Tak więc nie pozostanie nam nic innego jak wrócić w to miejsce. Złoty widok znajduje się na wysokości 610 m n.p.m. Zbudowany jest z granitu karkonoskiego. Jest to stromy próg skalny, którego wysokość dochodzi do 20 m.
Z Złotego Widoku ruszamy w stronę Muzeum Ziemi Juna. Te znajduje się w budynku dawnej „karczmy głodowej” w Szklarskiej Porębie, w której podczas kryzysu w połowie XIX wieku wypiekano chleb dla pracujących przy budowie drogi robotników. Niestety w nocy z 17 na 18 marca 2015 roku w budynku muzeum wybuchł pożar, który spowodował poważne zniszczenia: spalił się budynek, eksponowane kamienie szlachetne i minerały z powodu bardzo wysokiej temperatury zostały zniszczone w całości lub części, natomiast Izba Pamięci, w której znajdowały się eksponaty związane Górskim Pogotowiem Ratunkowym, Przewodnikami Sudeckimi i Wlastimilem Hofmanem, uległa całkowitemu zniszczeniu. W efekcie zniszczeń muzeum przez kilka lat nie działało.
W muzeum przed pożarem eksponowane były minerały oraz kamienie szlachetne i ozdobne, pochodzące z terenu Sudetów: okazy siarki, barytu, chryzoprazu, agatu, ametystu, szczotek kwarcowych oraz kwarców dymnych. Ponadto prezentowano eksponaty pochodzące spoza granic Polski, m.in. z Rosji (bryłki czaroitu), Brazylii (geody ametystowe), Kenii (malachitowe stalaktyty) oraz Australii.
W podziemiach muzeum można było oglądać XVIII-wieczny piec chlebowy oraz zabytkowe narzędzia służące do wypieku chleba. Od 2010 roku funkcjonowała ekspozycja poświęcona przewodnictwu sudeckiemu oraz GOPRowi. Eksponowana była również kopia obrazu Matki Boskiej Łaskawej z Krzeszowa – jedna z czterech kopii tego obrazu, wykonana z okazji jego koronacji przez Jana Pawła II.
Placówka wznowiła działalność w 2018 r. Dziś muzeum może pochwalić się unikatową w skali Polski kolekcją minerałów ozdobnych i szlachetnych. W oryginalnie zaaranżowanych salach dowiedzieć się można o tradycjach i zwyczajach średniowiecznych poszukiwaczy skarbów – Walończyków. Na miejscu zostajemy podzieleni na dwie grupy. Pierwsza ma czas na pamiątki, a druga rusza na zwiedzanie. Po chwili następuje wymiana. Ja natomiast znajduję się w tej drugiej grupie. Trzeba przyznać, ze muzeum jest bardzo ciekawe, dobrze, że udało się je odbudować po pożarze bowiem dziś możemy poznać ciekawostki związane z minerałami oraz Walonami.
Po wyjściu z muzeum ruszamy w dalszą drogę. Przed nami ostatni punkt naszej dzisiejszej wycieczki. Teraz kierujemy się w stronę Żelaznego Tygla Walońskiego. Znany również jako Osada Poszukiwaczy Skarbów to jedyny w swoim rodzaju park historyczno-kulturowy, poświęcony średniowiecznym Walonom i dawnej społeczności Szklarskiej Poręby, którą tworzyli przede wszystkim górnicy, hutnicy, płatnerze, kowale, węglarze, cieśle, snycerze, tkacze, garncarze i piekarze. Jak mówią pomysłodawcy i właściciele Żelaznego Tygla Walońskiego – Dorota i Robert Pawłowscy – to nie jest zwykły skansen, w którym pokazywane są pozostałości po dawnej kulturze. To nie muzeum z zabytkowymi eksponatami, których nie wolno dotykać. Z założenia i w praktyce jest to miejsce tętniące życiem, w którym czas zatrzymał się w miejscu, stanowiąc średniowieczną enklawę w ponowoczesnej epoce XXI wieku.
I to akurat prawda, co potwierdza nasz pobyt! W trakcie zwiedzania nasz przewodnik w fenomenalny sposób prezentuje nam działania różnego rodzaju urządzeń… do dziś pojawia się uśmiech na twarzy wspominając wizytę w tym miejscu. Docieramy także do miejsce, gdzie można powiedzieć uczeń mistrza wykonuje różnego rodzaju proste narzędzia przyuczając się do zawodu kowala. Tak więc to miejsce żyje, choć mamy zimę. Latem tutaj musi być naprawdę super. Trzeba będzie tam wrócić. Nasze zwiedzanie Żelaznego Tygla Walońskiego kończymy poczęstunkiem w formie pajdy naturalnego chleba na zakwasie ze smalcem i ogórkiem.
Nasze szkolenie dobiega końca! Cały program na dziś zrealizowany, a nam nie pozostaje nic innego jak ruszyć w drogę powrotną do Chaty Izerskiej na obiad. Tuż po którym robimy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcie, żegnamy się wręczając w podziękowaniu za super szkolenie pakiet materiałów z Głuchołaz i ruszamy w drogę powrotną do Nysy.
Pierwsze szkolenie w Karkonoskim Parku Narodowym za nami. To był bardzo ciekawy weekend, pełen wiedzy i różnych ciekawostek, a także wspaniały czas integracji. Na pewno jeszcze nie raz wybierzemy się na tego typu szkolenie, gdy będzie taka możliwość. W tym miejscu dziękujemy Roksanie za możliwość wzięcia udziału w szkoleniu.